Tytuł: Nexus
Tytuł oryginału: Nexus
Autor: Ramez Naam
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Seria: Nexus
Tom: 1
Data wydania: 3 czerwiec 2013
Liczba stron: 454
Wydawnictwo: Drageus
Cena na okładce: 39,90
Ramez Naam przenosi nas do 2040 roku. Niby ta przyszłość nie całkiem odległa, jednak zmieniło się tyle, że aż trudno sobie to wyobrazić. Nowy, krążący po świecie, nanonarkotyk Nexus otwiera przed wszystkimi umysłami tajemnicę ludzkiego mózgu. Pozwala on doskonale zrozumieć drugiego człowieka poprzez połączenie się z nim, poznanie jego wspomnień i uczuć. Rząd jednak próbuje owy wynalazek zwalczać twierdząc, że jest niebezpieczny. Kaden Lane razem z przyjaciółmi opracowuje jednak całkowicie nowe oprogramowanie do narkotyku. Dzięki niemu mogą korzystać ze swoich mózgów jak z komputerów najnowszej technologii a do tego na całe życie wystarczy tylko jedna dawka.
Młodzi naukowcy mają nadzieję, że swoim wynalazkiem ulepszą świat. W końcu zrozumienie drugiego człowieka pomoże zaprzestaniu gwałtów, morderstw. Nie trzeba jednak być geniuszem, by domyślić się, że istnieją ludzie, którzy wykorzystają Nexusa dla wyłącznie swoich celów. Agencja Bezpieczeństwa Narodowego próbuje zdobyć plany i zatrzymać dystrybucję. Do tego celu ERD wykorzystuje agentkę specjalną, Samanthę. Jest ona człowiekiem ulepszonym - by wygrać wojnę z nanonarkotykiem trzeba używać tych samych broni, co przeciwnicy. Tego przynajmniej zdania są jej przełożeni. Dostaje się ona na przyjęcie, na którym Kade i przyjaciele testują Nexusa 5. Udaje jej się szantażem zmusić chłopaka do współpracy - ma być szpiegiem ERD, przekazać im wszystkie wiadomości dotyczące swojej pracy a jego wspólnicy i uczestnicy przyjęcia nie zostaną wtrąceni do więzienia.
Od tej chwili Kade musi walczyć za przekonania, w które wcale nie wierzy. Niechętnie szpieguje niesamowicie inteligentną panią naukowiec, która podejrzewana jest o bycie postczłowiekiem. Swoim umysłem fascynuje chłopaka i jest on pewny, że jest ona tym, za kogo ją uważają. Nie da się też ukryć, że jest kontrolowana, a jej umysł wykorzystywany jest jako broń. Kaden musi wybierać między pracą dla ERD a byciem adiutantem pani doktor. I jedna opcja i druga nie jest tą, o której marzy. Dla każdej z tych stron jest jedynie pionkiem. Chce znaleźć własną drogę, jednak musi wyplątać się z sytuacji, w której się znalazł.
Nie spodziewałam się tyle po Nexusie. Byłam pewna, że to będzie coś... bardziej zwyczajnego. O ile ten gatunek zwyczajnym można nazwać. Dostałam coś całkiem innego, niż to, czego się spodziewałam. TO trzecia książka tego wydawnictwa, którą mam okazję czytać, i trzecia, którą jestem zachwycona. Drageusowi w wyborze książek można całkowicie zaufać. Jak już wspominałam, ta książka trafiła na zły czas w moim życiu. I bardzo tego żałuję. Fakt, że musiałam odrywać się od lektury w najmniej odpowiednim momencie to zdecydowanie było niefajne, że się tak wyrażę. Czasami naprawdę mocno nienawidzę szkoły. Z chęcią zamiast czytać podręczniki siedziałabym całymi dniami z nosem w powieściach. Ah, te marzenia.
Podobało mi się, że cała akcja jest taka spójna. Niektórzy autorzy nie potrafią tak pisać - przeskakują z wątku na wątek. Tutaj nawet te zaskakujące momenty były tak idealnie wpasowane, że człowiek miał ochotę się walnąć w czoło i powiedzieć: no przecież! Nie da się ukryć jednak, że mało było tych zaskakujących momentów. Przewidywalności nie da się jej zarzucić, jednak niesamowitych zaskoczeń też. Cały czas zastanawiałam się, jak to wszystko się zakończy. Nie uświadczycie tu dużo akcji. Nie znaczy to jednak, że jest nudno. Nanotechnologia, biologiczne eksperymenty. Jak można nie zainteresować się takimi tematami, tak idealnie wplecionymi w powieść?
Muszę też wspomnieć o głównych bohaterach. Irytował mnie troszkę Kaden ze swoim niezdecydowaniem. Rozumiałam jego potrzebę bycia sobą w każdej sytuacji, jednak kiedy już zdecydował się na współpracę z ERD nie powinien ukrywać przed nimi informacji, które mogły okazać się kluczowe. Za to bardzo przypadła mi do gustu Sam. To dziwne, gdyż za dziewczynami zwykle nie przepadam, jednak jeśli chodzi o agentkę specjalną to zdecydowanie jestem na tak. Jej silny charakter i opanowanie bardzo mi imponował. Lubię takie bohaterki, które umieją o siebie zadbać. Bardzo interesuje mnie dzieciństwo Samathy, jednak dużo o nim nie ma, niestety.
Muszę Wam zdradzić, że jeśli o mnie chodzi to popieram ERD z ich działaniami. Sama nie zdecydowałabym się na zażycie Nexusa. Jestem totalnie przeciwna narkotykom - toleruję jedynie książki. Rozumiałam, że postęp to rzecz normalna, jednak pozbywanie się swojej ludzkości w taki sposób? Jestem na nie. Chociaż nie pogardziłabym taką pamięcią. Czekają mnie jutro dwie kartkówki i z pewnością nie zdążę nauczyć się tych miliona słówek - i z angielskiego i z niemieckiego. Może jednak przeanalizuję jeszcze raz wady i zalety takiego nanonarkotyku...
Autor nie jest laikiem jeśli chodzi o technologię. Otrzymał nawet nagrodę imienia H.G. Wellsa za zasługi dla transhumanizmu. Z tego też powodu czytanie jego debiutanckiej powieści jest niesamowitym doświadczeniem. Nie odczuwa się tego, że czyta się o czymś, o czym sam autor nie miał pojęcia. Wszystko jest opisane bardzo szczegółowo - łatwo uwierzyć, że to nie jest science-fiction tylko niedaleka przyszłość. Pokazuje też, że żaden człowiek nie jest do końca dobry, ani do końca zły. Każdy ma swoje powody i trzeba starać się je zrozumieć. Tylko, czy nie przesadzimy z rozwojem i z ludzi nie powstaną roboty bez ograniczeń?
Już nie mogę doczekać się, aż przeczytam następny tom. Na szczęście on również czeka na mojej półce. Ciekawa jestem, czy autor utrzyma poziom, czy może wzniesie się jeszcze wyżej.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Drageus!
Książka jest naprawdę znakomita! :)
OdpowiedzUsuń