Tytuł: Czerwone jak krew
Tytuł oryginału: Rosu ca sangele
Autor: Salla Simukka
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Seria: Lumikki Andersson
Tom: 1
Data wydania: 02 kwiecień 2014
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: YA!
Cena na okładce: 34,90
Była raz sobie dziewczynka,
która nauczyła się bać...
Siedemnastoletnia Lumikki Andersson umie idealnie się maskować. Nie, nie nauczyło ją tego wojsko ani żadna inna instytucja. Zmusiło ją życie. Prześladowana przez silniejsze od siebie koleżanki musiała nauczyć się chować i uciekać. Teraz już nie do końca przypomina człowieka - teraz jest maszyną, która wszędzie sprawdza stan zagrożenia oraz nie lubi przebywać wśród ludzi. Teraz chodzi do liceum plastycznego i stara się nie rzucać w oczy. Pewnego dnia wchodzi do ciemni fotograficznej i natyka się na rozwieszone dookoła pieniądze o dużym nominale. W powietrzu unosi się doskonale wyczuwalna woń krwi, więc nie trudno się domyślić, jakie pranie pieniędzy tu się odbywało. Lumikki jest w kropce. Najchętniej w nic by się nie mieszała, jednak trudno jej odejść z tamtego miejsca bez wyrzutów sumienia. Zastanawia się, czy nie powinna zgłosić sprawy na policję.
Kiedy wraca w to miejsce widzi, że pieniądze zniknęły. Zauważa jednak, że syn dyrektora, który zwykle chodził ubrany całkiem inaczej, niesie plecak. Dla osoby takiej jak ona wszystko jest jasne - to on zostawił tam pieniądze i to on teraz je zabrał. Postanawia śledzić go i dowiedzieć się wszystkiego. Podsłuchuje rozmowę trzech przyjaciół na temat imprezy, po której na trawniku przed domem Elisy, córki policjanta, znaleźli worek z ogromną sumą pieniędzy. Trójka przyjaciół była pod wpływem narkotyków, więc nie myśleli, tylko zabrali pieniądze. Dziewczyna boi się teraz, że ktoś, dla kogo owa nagroda była przeznaczona będzie chciał je odzyskać. Lumikki wracając do domu również jest śledzona. Syn dyrektora zauważył ją, a teraz postanawia sprawić, by trzymała język za zębami. Dziewczyna zgadza się i myśli, że problem ma z głowy. Jednak Elisa postanawia porozmawiać z kimś o tym problemie i pada na Andersson, gdyż przecież już większość wie. Nie sądzi jednak, że w ten sposób wciągnie ją w sprawę, o której żaden z nich nie ma pojęcia.
Jak sama nazwa wskazuje... W tej książce jest bardzo dużo krwi. Mnie jednak krew sama w sobie nie przeraża. Więcej strachu wzbudziły we mnie przygody Lumikki. Jej opanowanie w niektórych sytuacjach było przerażające. Ta książka to nie tylko dobry thriller. Ona również pokazuje, jak można zniszczyć psychikę człowieka. Siedemnastolatka nie ma samobójczych zapędów i nie użala się nad sobą a jednak tamte przeżycia bardzo ją zmieniły co doskonale widać w jej zachowaniu. Autorka w bardzo dobry sposób wprowadziła ten wątek w powieść. Nie wiem - specjalnie czy nie, ale udało jej się zwrócić moją uwagę na ten problem. Ile jest takich dziewczynek nad którymi znęcają się koleżanki? Ile takich dziewczynek ukrywa wszystko przed otoczeniem?
Dużym plusem tej książki są jej bohaterowie. Każdy z nich ma swoją historię - nie są papierowi, poza rolą, którą grają w życiu Lumikki mają również swoje zadania. Mają swoje charaktery i nie obawiają się wyrazić swojego zdania. No i mają bardzo dziwne imiona. Naprawdę, nie odważyłabym się wymówić imienia Lumikki czy jakiegokolwiek innego bohatera na głos. Rozumiem, że są to imiona fińskie, ale... może by tak w nawiasach podpowiedź, jak to przeczytać? Byłabym bardzo wdzięczna. Mimo dobrze stworzonych bohaterów tylko Elisa przypadła mi do gustu. Nie mówię, że Lumikki nie zdobyła mojej sympatii. Owszem, lubię ją. Ale bardziej lubię Elisę. Wydaje mi się, że miała być przedstawiona jako irytująca i głupiutka - a przynajmniej na początku. Odniosłam jednak troszkę inne wrażenie i naprawdę ją doceniłam.
Pewnego razu w środku zimy, gdy z nieba spadały na ziemię miękkie jak puch płatki śniegu, królowa siedziała przy oknie z czarnego hebanu i szyła. I gdy tak szyła, patrząc w okno, ukłuła się igłą w palec. Na śnieg upadły trzy kropelki krwi. Czerwone plamki wyglądały tak ślicznie na białym tle, że królowa pomyślała sobie: Och, gdybym tak miała dziecko o skórze białej jak śnieg, wargach czerwonych jak krew, włosach czarnych jak hebanowe drzewo!
Cała historia tak naprawdę za szybko się skończyła - tak mi się wydaje. Tak czy inaczej najbardziej mi się podoba fakt, że jest inspirowana baśnią braci Grimm - Królewną Śnieżką. Uwielbiam bajkowe inspiracje i chwytam za wszystkie książki, które coś takiego w sobie posiadają. W tej cieniutkiej książeczce idealnie zostały ukryte te nawiązania. Wtapiają się w tło i nie odebrałam wrażenia, że wepchnięte zostały tam na siłę. Autorka z pewnością wiedziała, co robi. Miała pomysł i udało jej się go zrealizować. Ciekawa jestem drugiego tomu przygód Lumikki - mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu YA!
Czytałam i bardzo mi się podobała ; ) Właśnie dzisiaj przyszła paczka z drugą częścią więc pewnie niedługo się za nią zabiorę. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam wielką ochotę na książki z tej serii - czuję że powinny mi się spodobać.
OdpowiedzUsuń