października 23, 2014

[219] Serafina - Rachel Hartman


Tytuł: Serafina
Tytuł oryginału: Seraphina
Autor: Rachel Hartman
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Seria: Serafina (?)
Tom: 1
Data wydania: 08 październik 2014
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: MAG
Cena na okładce: 39,00

Smoki nie mają dusz. Nikt nie oczekuje od nich pobożności. 

Jedną z książek, od których zaczęła się moja przygoda z czytaniem, był Eragon. Nie należę do osób, które przepadają za fantastyką a la Tolkien. Pałam ogromną nienawiścią do tego pana a raczej do jego dzieł. Nie udało mi się przeczytać nic, co wyszło spod jego pióra. Wyjątkiem mogą być Dzieci Hurina, jednak uważam, że to się nie liczy. Koniec końców książkę dokończył i zredagował jego syn. To naprawdę dużo wyjaśnia, jeśli chodzi o fakt, że udało mi się ją skończyć. Z tych właśnie powodów dręczyły mnie wątpliwości co do Serafiny. Od samego początku wiedziałam, że świat, w którym dane mi będzie się poruszać w całości jest wytworem wyobraźni autorki. Zwykle takie książki nie przypadają mi do gustu. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre pozycje jednak mają w sobie to coś i, mimo, że to nie jest do końca mój rodzaj fantastyki, zdecydowałam się na książkę Rachel Hartman i ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji.

Królestwo Goreddu zamieszkują ludzie oraz smoki, które przybierają ludzką postać. Nie zawsze tak było. Wszystko dzięki pokojowi, który pozwala na takie stosunki. Nie wszyscy jednak są przekonani do tego. Uważają smoki za przerażające potwory, które tylko czekają na chwilę nieuwagi, by zabić człowieka i zjeść jego głowę. Kruchą linię pokoju zaburza morderstwo członka rodziny królewskiej. Książę Rufus był uwielbiany przez tłumy a zbrodnia wygląda na dzieło smoka. Najlepiej w tym wszystkim orientuje się Serafina, asystentka nadwornego kompozytora. Znajduje się w samym środku całej historii mimo, że próbuje jak najmniej rzucać się w oczy oraz nie wzbudzać zbytniej sympatii. Kiedy więc na uroczystości pogrzebowej ujawnia swój talent muzyczny przestaje być tak anonimowa, jak tego pragnie.

Ukrywa ona przed światem mroczną tajemnicę, która sprawiłaby, że zostałaby znienawidzona przez otoczenie i groziłoby jej niebezpieczeństwo. Musi ukrywać, że jej smoczy nauczyciel jest równocześnie jej wujem a ona pod kilkoma warstwami ubrań nosi smocze łuski. Nie jest też do końca pewna, jak zareagowaliby na wiadomość, że w głowie ukrywa Ogród, w którym znajduje się kilkanaście postaci, Grotesek, jak je nazywa. Każda z nich jest w pewnym stopniu zdeformowana i żyje swoim życiem. Ukrywa też smocze wspomnienia matki, które dają jej się we znaki w nieodpowiednich momentach narażając ją na zdemaskowanie. W mieście pojawia się przywódca smoków w ludzkiej postaci. Ma to być uwiecznieniem traktatu. Krążą też pogłoski, że pojawił się smok - renegat i jest podejrzany o zabójstwo księcia Rufusa. Serafina zostaje ostrzeżona przez wuja - to najprawdopodobniej jej dziadek, który pragnie zemścić się za wygnanie go. Wszystko się komplikuje. Serafina odkrywa też, za za bardzo zaczyna przywiązywać się do księżniczki Seldy oraz jej narzeczonego, a równocześnie kuzyna, Luciana Kiggsa. Czuje, że ma w nich oparcie i przyjaciół. Musi jednak ukrywać prawdę o sobie co jest trudne, gdy w tym samym pomieszczeniu przebywa spostrzegawczy, i bardzo kochający prawdę, książę Lucian.

Miłość to nie choroba.

Muszę przyznać, że bardzo dużo czasu zajęło mi zaaklimatyzowanie się w świecie Serafiny. Te wszystkie nazwy, imiona... Kiedy jednak udało mi się wdrążyć okazało się, że do końca już mi dużo nie zostało. Początkowo nie mogłam się odnaleźć w tym świecie - koniec końców bolało mnie serce, jak musiałam go opuścić. Przywiązałam się do Serafiny, Kiggsa. No i do Abdo, o którym nic Wam więcej nie powiem - oprócz tego, że pokochacie go tak samo mocno, jak ja. Bardzo spodobała mi się mentalność smoków. Ich zdziwienie natłokiem uczuć, niezrozumienie tego, co czują w ludzkich ciałach, że w ogóle CZUJĄ. Dobrze bawiłam się obserwując wuja Serafiny. Orma długo żył już w świecie ludzi jednak nie opanował ich zachowania w całości. Odchodził bez pożegnania i nigdy się nie martwił. Smocze usposobienie to naprawdę ciekawa sprawa.

Bardzo podoba mi się wątek romantyczny, który Rachel Hartman tak sprytnie wprowadziła. Jest tak delikatny, że nie wychodzi na pierwszy plan. Cieszy mnie to - w książkach często jest więcej miłości niż akcji. Czasami mam ochotę przeczytać coś, gdzie nie każdy romans musi być najważniejszy. Zakończenie mnie nie zaskoczyło. Mimo wszystko przypadło mi do gustu. Chciałabym jak najszybciej dostać kolejny tom. Jestem pewna, że mnie nie zawiedzie - wręcz przeciwnie. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nie zdziwię się, jeśli seria o Serafinie stanie się jedną z moich ulubionych. Nie ważne, że czytanie zajęło mi tyle czasu. Nie uważam, żeby był on czasem zmarnowanym. 

Jeśli chodzi o wydanie, to wydawnictwo stanęło na wysokości zadania. Bardzo lubię taką kolorystykę a okładka jest po prostu cudowna. Pięknie wygląda na półce w otoczeniu moich ulubionych pozycji. Naprawdę już nie mogę się doczekać chwili, kiedy dowiem się, co potoczy się dalej w życiu Serafiny i zdecydowanie będę czekać na premierę kolejnego tomu. Cieszę się, że się nie zawiodłam na tej autorce i jej książce. Ciekawa jestem, jak ocenili ją inni. Nie natknęłam się jeszcze na żadną recenzję tej pozycji co jest naprawdę dziwne. Chyba będę musiała lepiej poszukać.

Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu MAG!

3 komentarze:

  1. Zastanawiałam się, czy kupić sobie to czy Chłopaka Nikta - ostatecznie wybrałam Chłopaka, ale to też z tego co widzę wydaje się być ciekawe :D

    kieleckoowszystkim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff.. Aż mi ulżyło po przeczytaniu Twojej recenzji, ponieważ teraz mam świadomość, że to pozycja godna mojej uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger