stycznia 01, 2015

[246] Miasto Niebiańskiego Ognia - Cassandra Clare


Tytuł: Miasto Niebiańskiego Ognia
Tytuł oryginału: City of Heavenly Fire 
Autor: Cassandra Clare
Tłumaczenie: Anna Reszka
Seria: Dary Anioła
Tom: 6
Data wydania: 24 październik 2014
Liczba stron: 702
Wydawnictwo: MAG 
Cena na okładce: 45,00

Duchy to wspomnienia, a my je nosimy w sobie, bo ci, których kochamy, nie opuszczają świata.

I nadeszła ta chwila: skończyłam Dary Anioła. Cała seria jest już za mną, a ja nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić. Od razu uprzedzam. Spodziewajcie się teraz bardzo długiej recenzji przepełnionej łzami i krzykami rozpaczy. Tyle lat ta seria była ze mną... Od samego początku jestem wielką fanką Jace'a, Clary, Izzy... Pamiętam, jak czekałam na premiery kolejnych tomów, jak cieszyłam się, układając je na półce. Mogę śmiało rzec, że jeśli chodzi o książki o Nocnych Łowcach mam je wszystkie. Diabelskie maszyny w obu wydaniach. Nie wiem, co w nich takiego jest, że każdy, który za nie chwyta jest pod wrażeniem. Długo odkładałam tę chwilę na później. Trudno zakończyć coś, co trwało tak długo. Zaczął się rok 2015 i w tym samym momencie skończyłam największą przygodę mojego życia.

Naprzód, Dzieci Anioła.
Idźcie i rozpalcie światła wojny.

Johnatan Christopher Morgenstern
Johnatan Morgenstern powrócił i już dla nikogo to nie jest tajemnicą. Mroczni, których tworzy za pomocą Kielicha, już nie są Nocnymi Łowcami. To tylko powłoka, która straciła swoją duszę i porusza się tylko dzięki demonicznej mocy. Jednak trudno jest wbić miecz w serce mężczyźnie, który kiedyś był kimś ważnym i dalej wygląda jak ojciec. Trudno też uwierzyć, że nie ma dla nich już ratunku. Clary cieszy się, że Jace jest bezpieczny: tak bardzo, jak można być w czasie nadchodzącej wojny. Sebastian, jak każe się nazywać, jest gorszy, niż Valentine. Wydaje się jednak, że zależy mu na siostrze i ona jest jedyną osobą, której nie chce zniszczyć. 

Clave próbuje wyśledzić go, jednak bezskutecznie. Chłopak ukrył się na tyle dobrze, że nawet Cisi Bracia nie dają rady go odnaleźć. Okazuje się jednak, że miejsce, gdzie ukrywa się Sebastian, nie jest wcale ukrywane. Nocni Łowcy po prostu nie potrafią przyjąć do wiadomości, że ktokolwiek mógłby mieszkać w Edomie, wymiarze jednego z książąt piekła. Dzięki Emmie Carstairs, dwunastoletniej dziewczynce, która wykazała się wielką odwagą, Clary i jej przyjaciele w końcu zaczynają rozumieć, że żeby pokonać syna Valentine'a muszą udać się do piekła.

Marzyłam czasem o chłopcu z zielonymi oczami, który nie został nigdy zatruty demoniczną krwią, o chłopcu, który umiałby się śmiać i kochać, i być człowiekiem. Nad tym chłopcem właśnie szlochałam. Ale on nigdy nie istniał.

Jeśli chodzi o samą postać Sebastiana, to musicie mi to wybaczyć, ale naprawdę go lubię. Bardzo współczuje mu tego, jaki się stał, jednak nie jest to jego winą. I rozumiem to. Momenty, w których widać było, jak bardzo pragnie być kochany, wbijały mi nóż w serce. Dobrze znam fakt, że mam dość sporą słabość do tych złych, jednak tutaj nie mogę powiedzieć, żeby to było powodem przypływu uczuć do tego... chłopca. Clave traktowała go jak całe zło tego świata nie próbując zrozumieć, że powodem tego jest zło, które wyrządzono mu, kiedy się urodził. Nikt nie zauważył jego cierpienia, kiedy porzuciła go rodzona matka, kiedy widział w oczach siostry obrzydzenie. Jak to jest być ciągle odrzucanym; nawet przez ojca, który nie kochał go przez to, że nie był Jace'm? 

Johnatan Herondale
Pamiętam chwile, gdy po raz pierwszy czytałam Dary anioła. Zachwyciła mnie wtedy postać Jace'a. Pewnie nikogo to nie dziwi. Nawet jego tarcza, którą wokół siebie stworzył, sprawiała, że był kimś niesamowitym, imponującym. Teraz dokładnie to widzę: lubiłam jego zimne serce i przekonanie, że kochać, to znaczy niszczyć. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest dobrze popierać takie poglądy. Nic jednak nie poradzę na to, że to właśnie to w nim było pociągające. Otaczająca go tajemnica i niechęć do uczuć. Nie tylko ja, ale i Clary, pokochała go za oczy pełne lodu. Zastanawiam się, czy po tym, jak się zmienił, byłabym w stanie kochać go dalej, tak mocno, jak córka Valentine'a. To już szósty tom, a ja dalej się zastanawiam. Cierpienie Sebastiana stało się dla mnie nie do zniesienia w tej części. Już nie bałam się o Jace'a. Chciałam tylko, by syn Jocelyn w końcu był szczęśliwy. Niebiański Ogień, który szalał w Jasie, bardzo mnie zainteresował. Skąd autorka w ogóle wzięła taki pomysł? To niesamowite, jak niektórzy ludzie mają rozbudowaną wyobraźnię. Mimo jakiegoś pomniejszenia zachwytu nad tą postacią będę tęsknić za jego poczuciem humoru i osobowością - i tą starą, i nową.

Może jednak wszyscy Nocni Łowcy mieli w sobie pragnienie śmierci.

Premiera: 14 styczeń 2015
Mogłabym rozpisać się tak na temat każdej postaci, jednak wydaje mi się, że to nie jest koniecznie. Będę za nimi tęsknić. Za Clary, Isabelle. Nawet za Simonem. Cieszy mnie jednak fakt, że nie rozstajemy się z Magnusem. Już za niecałe dwa tygodnie na polski rynek wchodzą Kroniki Bane'a. Już nie mogę się tego doczekać. To najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera styczniowa i od razu, gdy do mnie dotrze, mam zamiar ją przeczytać. Czarownik również jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Początkowo nie był dla mnie kimś niezwykłym - czasami nawet był bardzo, ale to bardzo, irytującą osobowością. Jednak z każdym tomem zaczęłam pałać do niego coraz większą sympatią. Naprawdę nie spodziewałam się, że z taką niecierpliwością będę czekać na książkę... o nim. Ciekawa jestem, czy zawiera momenty o Willu i Tessie. Chciałabym też poznać jego losy po śmierci Aleca, za te kilkadziesiąt, mam nadzieję, lat. Wydaje mi się jednak, że owe Kroniki są tym, co podarował ukochanemu Magnus. Wszystko rozstrzygnie się już niedługo. Dla pewności wystarczy mi sama dedykacja. Drogiemu Alecowi...

Premiera: marzec 2015 (?)
Nie wiem, czy wspominałam już, czy nie, jednak ostatnio natknęłam się Lady Midnight. Już w tym tomie autorka wprowadziła do akcji Emmę Carstairs i to właśnie ona jest bohaterką tej nowej serii. Premiera przewidywana jest na marzec tego roku, jednak nie wiem, czy w Polsce, czy ogólnie. Domyślam się, o czym będzie ta książka i pewnie wszyscy, którzy czytali ten tom również. Bardzo polubiłam tą małą dziewczynkę i cieszę się, że poznamy ją lepiej. W Mieście Niebiańskiego Ognia wydaje się być bardzo odważną i silną osobą. Ci, którzy czytali Diabelskie maszyny zapewne również kojarzą jej nazwisko. To własnie najbardziej podziwiam, jeśli chodzi o Cassandrę Clare. Jej umiejętność tworzenia wszystkiego, jakby od samego początku wiedziała, co chce przekazać. Jakby z góry miała zaplanowane wszystkie książki, jakby pisząc pierwszy tom Darów anioła wiedziała już, jak skończy się ostatni. To naprawdę jest warte podziwu. Mam nadzieję, że kiedyś usłyszany przeze mnie fakt, jakoby autorka miała jeszcze pisać przez następnych 16 lat, jest prawdą. Mam taką nadzieję. Liczę na jeszcze więcej.

Jeśli chodzi o fabułę tej części to jest równie wspaniała jak pięciu poprzednich. Wszystko jest dopracowane w każdym szczególe. Niekoniecznie, jeśli chodzi o korektę, ale o tym później. Przez większość książki miałam w oczach łzy. Niesamowite było to uczucie, które towarzyszyło wszystkim bohaterom: nieuchronnej śmierci i pogodzenia się z nią. Rzadko aż tak bardzo przywiązuję się do bohaterów, że niemal czuje ich obecność obok siebie. Mam cichą nadzieję, że z Emmą i tymi, których spotka na swojej drodze, będzie podobnie. To jest właśnie ta magia, którą czuć ze stron powieści Cassandry Clare. Wydaje mi się też, że nie żegnamy się tak do końca z Clary i Jace'm. W końcu Emma miała dwanaście lat, gdy ich poznała i będą dalej żyć, gdy ona będzie dorastać. 

Każdy powinien umierać w czyichś ramionach.

Każda chwila spędzona w uniwersum Darów anioła była cudowna. Jeśli miałabym wybrać ulubioną część, byłoby mi bardzo ciężko. Ale mogę wybrać trzy: pierwsza, trzecia i ta. Pocieszam się myślą, że w każdej chwili będę mogła wrócić. Przeżyć to wszystko od nowa, jak robiłam to już wiele razy. Nie jestem jednak pewna, czy dałabym radę wrócić do Miasta Niebiańskiego Ognia. Niektóre z tych wydarzeń były dla mnie bardzo bolesne. Nigdy nie sądziłam, że jakakolwiek książka, seria, będzie znaczyła dla mnie tak wiele. Nawet wydaje mi się, że trochę za bardzo. Dużo osób tego nie zrozumie. Jednak rozpacz po zakończeniu była ogromna. Nie mówię tutaj o wydarzeniach, jednak o samym fakcie, że już nie mogę napisać: czekam na kolejny tom. Z jednej strony to nawet dobrze. Przecież kiedyś im wszystkim należy się odrobina spokoju.

Chciałam wspomnieć jeszcze o owym braku korekty lub po prostu kilku przeoczeniach. Zgubione literki, poprzestawiane w słowie. Jeśli macie mnie dodaną na snapchacie z pewnością widzieliście owe niedopatrzenia. Koniec końców troszkę to denerwujące, jednak da się przetrawić.

Natknęłam się jeszcze na jedną ciekawą kwestię, jeśli chodzi o tę serię. A właściwie o serię Diabelskich maszyn. Mianowicie natrafiłam na okładki mang. Wszystkie one już chyba wyszły i mam nadzieję, że jakieś mangowe wydawnictwo zdecyduje się na wprowadzenie ich w Polsce. Koniec końców to byłaby bardzo dobra inwestycja, biorąc pod uwagę popularność pani Clare. Z pewnością bym się w nie zaopatrzyła. Jeszcze raz przeżyć historię Tessy, tylko tym razem rysunkowo...


 W tym tomie Darów anioła ginie dużo osób, które w jakiś sposób polubiłam. Było to dość bolesnym doświadczeniem, jednak cierpienie sprawia, że stajemy się silniejsi. 


- Nigdy nie czułem się tak... lekko - powiedział miękko, uśmiechnął się, zamknął oczy i umarł.

Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Mag!

13 komentarzy:

  1. Wątpię, abym sięgnęła po tą pozycję. Czytałam pierwszy tom i mi się za bardzo nie spodobał, więc nie mam ochoty na czytanie dalszych części ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach i zapomniałam: dodałam się do obserwowanych, bo chcę być na bieżąco z Twoimi postami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę Ci się nie podobał? :x Dziwne, nie spotkałam jeszcze osoby, której by się nie podobała ta seria :3
      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Niedługo się zabieram za ostatnią cześć DA. Absolutnie uwielbiam całą serię i tworczość Cassie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo :) Czekamy na kolejne książki! :D

      Usuń
  4. :) Lubię Dary Anioła :) Przede mną 5 i 6 tom i Kroniki. Magnus jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piątym i szóstym się chyba najwięcej dzieje. Miłego czytania :)

      Usuń
  5. Też przez te wszystkie lata ogromnie przywiązałam się do bohaterów i za każdym razem, kiedy patrzę na te książki na mojej półce, mam ochotę wrócić do tej historii. Co do Sebastiana - ta końcówka rozdarła mi serce, chociaż przez całą serię raczej za nim nie przepadałam. Może tylko w kilku przebłyskach. xD świetna recenzja, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można nie kochać Sebastiana?! :D
      Dziękuję :3

      Usuń
  6. Cała seria wciąż przede mną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? :o Wydawało mi się, że nie ma osoby, która tego nie czytała :)

      Usuń
  7. Kocham tę serię całym sercem. Ciężko mi było zabrać się za ten tom bo oznaczał rozstanie z Jacem, Clary i resztą bandy. Teraz pozostaje nam czekać na Kroniki Bane'a oraz Lady Midnight.

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam ąż ta pozycja dostanie się w moje ręce
    zapraszam do mnie
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger