Tytuł: Karty na stół
Tytuł oryginału: Cards on the Table
Autor: Agata Christie
Tłumaczenie: Krystyna Bockenheim
Seria: Klasyka kryminału; Herkules Poirot
Tom: -
Data wydania: 2014
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cena na okładce: 24,90
Narzekanie na życie jest w złym guście.
Przeglądając na półce zaległości z poprzedniego już roku natknęłam się na dwie malutkie książeczki, które całkowicie utonęły pod innymi tomiszczami. Przypomniałam sobie, kiedy do mnie dotarły i mało nie dostałam zawału. Nie lubię przetrzymywać egzemplarzy recenzenckich dłużej niż dwa tygodnie, a pani Christie jak nic leży u mnie ponad dwa miesiące! Sama nie wiem, jaka jest przyczyna tego zaniedbania. Tak czy inaczej nic innego teraz nie robię tylko czytam i nadrabiam wszelkie zaległości. Chciałam wejść w 2015 bez nich, jednak Doktor House pokrzyżował mi plany. Do końca przyszłego tygodnia na sto procent skończę z książkami z poprzedniego roku i spodziewajcie się już recenzji samych nowości.
Herkules Poirot zostaje zaproszony na bardzo dziwne spotkanie. Pan Shaitana ma pewne, dość nieszablonowe, hobby. Kolekcjonuje morderców. Takich, którym się udało i nie ma dowodów na to, co zrobili. Obiecuje on detektywowi, że przedstawi mu swoje eksponaty i zaprasza go na brydża. Oprócz niego pojawia się jeszcze siedem innych osób. Znajduje się tam przedstawiciel Scotland Yardu, przedstawiciel Secret Service oraz znana autorka kryminałów. Pozostała czwórka to, zdaniem Shaitana, mordercy. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Gospodarz nie potrafi sobie darować przy kolacji nawiązań, do popełnionych przez nich zbrodni. Nie wie, że igra z ogniem. Po kolacji wszyscy zasiadają do gry. Nikt nie spodziewa się, że Shaitana nie doczeka końca.
Herkules Poirot nie ma wątpliwości. Mordercą musi być ktoś z czwórki, która znajdowała się razem z ofiarą w pokoju. Widać jakiś z obecnych tam zabójców nie wytrzymał presji i uderzył po raz kolejny. Potrzeba było sporo odwagi i zimnej krwi, by w obecności innych zasztyletować mężczyznę. Nikt nie wątpi, że bronią, jaką zostało to zrobione, mogła posłużyć się nawet kobieta. Żadnych dowodów, żadnych światków.
Trochę czasu już minęło od chwili, gdy po raz ostatni spotkałam się z Agatą Christie. Pamiętam dobrze Śmierć w chmurach. Zrobiła na mnie wrażenie, ale mniejsze niż ta pozycja. To dopiero moje drugie spotkanie z autorką, jednak nie ostatnie. Herkules Poirot jest jednym z moich ulubionych detektywów. Podobnie jak Sherlock. Podczas czytania zastanawiałam się, którego lubię bardziej i trudno mi było stwierdzić jednoznacznie. Owszem. Sherlocka kocham i ubóstwiam i mam niemałą obsesję, jeśli chodzi o niego. A mimo to nie potrafię powiedzieć: Holmesa uwielbiam bardziej. Agata Christie stworzyła jeszcze jedną postać, bez której świat kryminału byłby niepewny.
Zastanawiam się, czy fabuły kryminałów tej autorki zawsze mają ze sobą coś wspólnego. Nie potrafię tego stwierdzić, gdyż czytałam dopiero dwa, ale zastanawia mnie to. Słyszałam już o takich przypadkach i nie chciałabym się zawieźć. Historia, przedstawiona w Kartach na stół bardzo mi się spodobała, o ile morderstwo może się podobać. Do samego końca tajemnica tego, kto jest zabójcą jest nieodkryta, jednak Herkules Poirot nie myli się nigdy, prawda? Doskonale to rozumiem. Od początku podejrzewałam dwie osoby i jedna z nich okazała się być winna. Widać mam w sobie jakiś tam zmysł detektywa. Może powinnam założyć własną agencję i tropić sprawy zaginionych książek? Jednak to chyba jest dużo trudniejsze niż ustalenie, kto wbił komuś nóż w serce.
źródło |
Te książeczki z serii Klasyka kryminału mają to do siebie, że są krótkie i pochłania się je w kilka chwil. To pozycja z rodzaju tych, które się otwiera, czyta całość i zamyka. Lektura zajęła mi może ponad dwie godzinki. Jestem pewna, że to bardzo dobry sposób na odreagowanie ciężkiego dnia. Pewnym jest, że Poirot da sobie radę i to taka historia ze szczęśliwym zakończeniem - oczywiście nie dla ofiary. Miło jednak, jak sprawa zostaje wyjaśniona, a sprawca ukarany.
Początkowo myślałam, że moja miłość do zagadek dotyczy wyłącznie Sherlocka i jego dedukcji. Cieszę się, że czytam coraz więcej kryminałów i również mi się podobają. Mam nadzieję, że nie będzie to miało tendencji spadkowej i utrzyma się dalej. Boję się trochę, że im więcej będę czytać książek tego gatunku, tym bardziej staną się dla mnie monotonne i oczywiste. A nie tego poszukuję w pozycjach, za które chwytam. Na razie zostanę przy Poirocie i Sherlocku. Nie mam zamiaru nawet chwytać za inne książki pani Christie, które nie dotyczą Herkulesa. Na razie wystarczą mi ci dwaj detektywi. Jeśli znacie jakąś ciekawą serię o innych, równie interesujących, dajcie znać. Pewnie kiedyś chwycę za coś innego i przydadzą mi się jakieś sugestie. Zamawiam jakiegoś dobrego detektywa na za niedługo!
Początkowo myślałam, że moja miłość do zagadek dotyczy wyłącznie Sherlocka i jego dedukcji. Cieszę się, że czytam coraz więcej kryminałów i również mi się podobają. Mam nadzieję, że nie będzie to miało tendencji spadkowej i utrzyma się dalej. Boję się trochę, że im więcej będę czytać książek tego gatunku, tym bardziej staną się dla mnie monotonne i oczywiste. A nie tego poszukuję w pozycjach, za które chwytam. Na razie zostanę przy Poirocie i Sherlocku. Nie mam zamiaru nawet chwytać za inne książki pani Christie, które nie dotyczą Herkulesa. Na razie wystarczą mi ci dwaj detektywi. Jeśli znacie jakąś ciekawą serię o innych, równie interesujących, dajcie znać. Pewnie kiedyś chwycę za coś innego i przydadzą mi się jakieś sugestie. Zamawiam jakiegoś dobrego detektywa na za niedługo!
snapchat: honeyowelove |
Na półce czeka jeszcze jedna książka Agaty Christie i już za niedługo również się za nią biorę. Został mi też jeszcze jeden ogromny tom Sherlocka plus Dom jedwabny, również o Holmesie. Tak więc styczeń zaczynam kryminałami, jednak po tej partii raczej ich się na razie nie spodziewajcie. Po skończeniu Sherlocka będę pewnie rozpaczać, więc na blogu będzie żałoba i będę omijać kryminały szerokim łukiem. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe. Skupię się na tych wszystkich nowościach, które nas niedługo zasypią. Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się wybrnąć z tych zaległości.
Bardzo lubię to, jak wydawnictwo Dolnośląskie wydało ową kryminalną serię. Najbardziej podobają mi się kartki - są dosyć grube, jednak nie te białe, okropne. No i okładka ze skrzydełkami czyli to, co najważniejsze. Bez nich książka wydaje się taka goła i niekompletna. A w tych malutkich książeczkach wydawnictwa zwykle sobie je darują. Tak więc plus. Te okładki również bardzo mi się podobają. Są dosyć proste, jednak jest w tym pewien urok. A do tego ta jest różowa. Czyli wszystko, czego mi potrzeba, jeśli chodzi o wydanie. Nawet mniejszy format nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Zwykle wolę większe, lepiej się je czyta. W tym wypadku jednak jest idealnie. Czuć przyjemność z trzymania takiego egzemplarza w rękach i to się bardzo liczy. Chciałabym zobaczyć, jak one wszystkie razem prezentują się na półce. To musi być ciekawy widok.
Bardzo lubię to, jak wydawnictwo Dolnośląskie wydało ową kryminalną serię. Najbardziej podobają mi się kartki - są dosyć grube, jednak nie te białe, okropne. No i okładka ze skrzydełkami czyli to, co najważniejsze. Bez nich książka wydaje się taka goła i niekompletna. A w tych malutkich książeczkach wydawnictwa zwykle sobie je darują. Tak więc plus. Te okładki również bardzo mi się podobają. Są dosyć proste, jednak jest w tym pewien urok. A do tego ta jest różowa. Czyli wszystko, czego mi potrzeba, jeśli chodzi o wydanie. Nawet mniejszy format nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Zwykle wolę większe, lepiej się je czyta. W tym wypadku jednak jest idealnie. Czuć przyjemność z trzymania takiego egzemplarza w rękach i to się bardzo liczy. Chciałabym zobaczyć, jak one wszystkie razem prezentują się na półce. To musi być ciekawy widok.
Bohaterowie tej książki mają bardzo odmienne charaktery, a ich czynów z pewnością trudno jest się domyśleć. Agata Christie ma talent do tworzenia takich postaci, które zapadają w pamięć. Tak samo jest w przypadku sir Arthura Conan Doyle'a. Pewnie dlatego tę parę można uznać za królewską parę kryminałów.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za możliwość przeczytania dziękuję grupie wydawniczej Publicat!
Cieszę się, że dałaś szansę Poirot :D
OdpowiedzUsuńJa również uważałam, że moja miłość do Holmesa będzie większa, lecz styl Agaty Christie jest - moim zdaniem - przystępniejszy w stosunku do sir Doyle'a.
Czekam w takim razie na kolejną recenzję książki.
A! I daj szansę także i pannie Marple - ta kobiecina jest tego warta!
Tak właściwie to kto był pierwszy? Poirot czy Holmes..?
UsuńWłaśnie nad panną Marple się zastanawiam. Nie ma wąsów, a detektyw bez wąsów to nie detektyw.. :D
Agata Christie jest genialna <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że w 50% odgadłaś mordercę - jak już założysz swoje Biuro Zaginionych Książek to daj znać, bo przyda mi się pomoc w tropieniu kilku osób :D
Pozdrawiam!
Okej :D Zamieszczę oficjalne ogłoszenie na blogu :p
UsuńBardzo sobie cenię twórczość tej autorki, zbieram teraz inną kolekcję, która jest wydawana w twardej oprawie. Co do tego tytułu, nie czytałam go jeszcze, ale z pewnością będę chciała to nadrobić. Co do recenzji muszę przyznać, iż jest bardzo rzetelna postarałaś się :)
OdpowiedzUsuńPs. Uf nie tylko ja siedzę z recenzjami jeszcze z tamtego roku, też próbuję wyjść na prostą :) Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Jeśli kiedyś przekonam się do tego gatunku literackiego, to z pewnością sięgnę po dzieło tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką nie tylko samej CHristie, ale także Poirota i ostatnio w Biedronce kupiłam sobie ksiażkę, w której go właśnie poznałam. Mam na myśli "12 prac Herkulesa". Oprócz tego mam jeszcze jedną ksiazke tej autorki, ale równiez chetnie przeczytam recenzowaną przez Ciebie pozycje.
OdpowiedzUsuń