Muszę się przyznać, że za tę książkę złapałam tylko z jednego powodu. Wyglądała na lekką, a ja właśnie na takie książki mam ostatnio ochotę. Okładka zwraca na siebie uwagę, jednak wręcz krzyczy o przewidywalności całej tej historii. Łapiąc za nią nie spodziewałam się fajerwerków - wolę do czytadeł podchodzić ostrożnie, by się nie zawieźć. Okazało się jednak, że się wciągnęłam, a banalność nie jest aż tak wyczuwalna.
Siedemnastoletnia Juli ma przed sobą trudne zadanie. Musi spędzić trochę czasu z Davidem, synem pracodawcy jej ojca. Chłopak niebezpiecznie chwieje się na granicy życia i śmierci. Dziewczyna chłopaka niedawno zginęła, spadając z klifu. Charlie była dziewczyną piękną i idealną, którą kochali wszyscy. Dziewiętnastolatek nie potrafi podnieść się po tym wydarzeniu. Dla Juli jest nieprzyjemny i oziębły, jednak nie tylko to ją martwi. Zaczyna odczuwać aurę ogromnej posiadłości. Czuje przeciągi, samotność. Gdy zaczyna słyszeć głosy postanawia dojść do tego, co naprawdę zdarzyło się tego dnia, gdy David stracił narzeczoną.
Decydując się na tę książkę nawet nie sądziłam, że ma więcej niż trzysta stron. Zdziwiłam się trochę, ale nie narzekałam. Lubię grubsze powieści. Obawiałam się jednak, że nie przypadnie mi do gustu i będę się męczyć podczas lektury. Fabuła okazała się być intrygująca. Duchy, głosy, tajemnicza śmierć ideału całej wyspy... Brzmi ciekawie? I ciekawe jest. Nie da się ukryć, że w pewnym momencie wczułam się i zaczęłam razem z główną bohaterką poszukiwać rozwiązania. W przeciwieństwie do niej nie wpatrywałam się ślepo w postać Davida, jednak zwracałam uwagę na szczegóły, które traktowałam niczym poszlaki. Poczułam się jak prawdziwy Sherlock Holmes, gdyż nie zaangażowałam się emocjonalnie. Początkowo.
Juli jest, niestety, naprawdę irytującą bohaterką. Nie potrafiłam w żaden sposób się z nią utożsamić. W jednym momencie narzeka na swoją ogromną szczerość, by w następnym beztrosko skłamać. Wpatrująca się w Davida, który ciągle ją odrzuca i traktuje ozięble - dziewczyno, kilka tygodni temu zginęła jego narzeczona! - cały czas sama sobie zaprzeczała i zachowywała się jak mała dziewczynka. Obrażona tupnie nóżką, po czym przepłacze pół nocy. Juli jest pełna sprzeczności. Nie obchodzi się z chłopakiem jak z jajkiem, ale każe zachowywać się tak innym. David, przytłoczony poczuciem winy, wydał mi się trochę naciąganą postacią, jednak nie miałam do czego się przyczepić. W przeciwieństwie do większości innych męskich bohaterów tego typu miał powód do takiego zachowania. Ten chłopak nie sprawił, że straciłam dla niego głowę, jednak zyskał moją sympatię.
Zastanawiacie się czasami, skąd się wziął tytuł jakiejś powieści, bo po lekturze nadal tego nie wiecie? W tym przypadku autorka podkreśliła to tyle razy, że naprawdę nie można mieć wątpliwości. Miałam ochotę krzyczeć, że naprawdę już zrozumiałam i tę analogię możemy sobie darować, bo co za dużo, to niezdrowo. Muszę przyznać, że styl Kathrin Lange w pewnym momencie był dla mnie nie do wytrzymania. Bohaterowie ciągle się powtarzają i krzyczą. Widzę tu problem z nadużywaniem wykrzykników. I to spory. Język był, na mój gust, zbyt banalny, jednak biorąc pod uwagę gatunek wcale mnie to nie zaskoczyło.
Po zakończeniu ze zdziwieniem zauważyłam, że chcę dalej. Banalna na pierwszy rzut oka historia ma drugie dno i jest całkiem dobrym kryminałem dla młodzieży. Oczywiście na pierwszym planie dostajemy rozważania siedemnastolatki na temat jej stosunku do Davida i odwrotnie, jednak gdy przymknie się na to lekko oko można się zdziwić konstrukcją tej fabuły. Na końcu przypomniałam sobie wszystkie szczegóły, które zarejestrowałam, a nie wzięłam pod uwagę, i byłam w szoku. Wszystko naprawdę dobrze się komponuje. Żałuję tylko, że autorka ma tak ubogie słownictwo i kiepski styl, gdyż mogłaby naprawdę wiele osiągnąć.
Nie mogę teraz doczekać się kontynuacji. Kathrin Lange zasiała we mnie spory niepokój. Co się może jeszcze wydarzyć? Przecież sprawa duchów, klątwy i tajemniczych samobójstw na klifie została rozwiązana i już naprawdę nie ma o co się martwić. Mimo to Juli, opowiadając nam swoją historię, dobrze wie, że nie będzie za dobrze. Jest to dobry zabieg. Zmusza czytelnika do chwycenia po następny tom, gdyż zżera go ciekawość. Teraz muszę pilnować, by moje serce ze szkła nie pękło w oczekiwaniu na Serce w kawałkach, bo to może być kolejna dobra historia. Oby tylko była napisana w lepszy sposób... Bardzo obniża to jakość tej książki.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Ze egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Muza!
Jestem w trakcie i Juli strasznie mi przeszkadza, jest jak wielki wrzód na tyłku! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Ona to taka specyficzna postać, że aż strach.
UsuńAle fabuła niezła :D
Mam wrażenie, że ta powieść wręcz czeka na mnie , abym ją w końcu dorwała i przeczytała :3 Okładka jest po prostu prześliczna♥
OdpowiedzUsuńTo ją dorwij i przeczytaj! :3
UsuńOkładka drugiego tomu jeszcze ładniejsza <3
Jestem skłonna zaryzykować
OdpowiedzUsuńBez ryzyka życie (to czytelnicze również ;3) byłoby nudne :3
UsuńPrzyznam, że okładka niezbyt mnie zachęca, ale w końcu to treść bardziej się liczy, a ta wydaje się być dość ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńTreść jest zaskakująca :3
Usuń