Jesteście ciekawi jaka książka zmieniła mój stosunek do kryminałów? Kiedyś omijałam ten gatunek szerokim łukiem. Przerażały mnie i wydawało mi się, że to zdecydowanie nie dla mnie. Natknęłam się jednak kiedyś na Wykolejonego, Michaela Katza Krefelda. Jeśli wcześniej miałam styczność z jakąś powieścią detektywistyczną wyleciała mi ona z głowy. To ten autor sprawił, że możecie na moim blogu przeczytać co nieco o kryminałach. To Krefeld sprawił, że kocham wszystkich detektywów. To on pozwolił mi odkryć w sobie ten pierwiastek, który jak tlenu potrzebuje zagadek.
Mogens postanowił zmienić swoje życie. Decyduje się na odważny krok, jakim jest włamanie się do sejfu w swoim miejscu pracy. Wszystko ma doskonale zaplanowane, co do minuty. Po udanych napadzie wyjeżdża do Berlina gotowy zacząć wszystko od nowa. Ma nadzieję, że jego młodsza siostra nie będzie za bardzo się martwić, a policja nie sprawi jej dużo kłopotu.
Pół roku później na pokładzie statku, na których obecnie mieszka Thomas Ravnsholdt, były pracownik policji, staje Louise. Jest ona siostrą poszukiwanego za napad mężczyzny, który zniknął bez śladu. Jest przekonana, że tylko Ravn może jej pomóc go odnaleźć. Wierzy, że z własnej woli nigdy by nie porzucił swojej pracy i nie wyjechałby bez słowa. Kruk zgadza się jej pomóc, chociaż sam nie jest pewny dlaczego. Próbuje dalej uporać się z nagłą śmiercią narzeczonej, sprzedażą mieszkania i litrami alkoholu, które codziennie przepływają przez jego gardło.
Autor, podobnie jak w Wykolejonym, wplata w swoją historię wątki z przeszłości. Razem z Erhardtem Hausserem, zajadłym komunistą, który pracuje w służbie bezpieczeństwa w wydziale, który oficjalnie nie istnieje. Mamy rok 1989, mur berliński chyli się ku upadkowi, a Hausser nie może tego znieść.
Wiem natomiast, że jeśli nie będzie się uważać, bardzo łatwo można zniszczyć sobie życie.
Mężczyzna postanawia zająć się jeszcze jedną sprawą, by odwrócić swoje myśli od beznadziejnej sytuacji niemieckiego komunizmu. Decyduje się on dorwać Christopha Schumanna, który od dawna jest na muszce służby bezpieczeństwa, jednak nie mogą mu nic udowodnić. Hausser montuje w jego domu kamery i zaczyna swoją inwigilację. Ani Christoph, ani jego żona i córeczka nie mają już szans na przeżycie - zainteresował się nimi człowiek, który nie odpuści za żadną cenę.
Autor przeplata między sobą opowieści dotyczące Haussera, Ravna i Mogensa. Trudno jest domyślić się, co łączy ludzi z 1989 z tymi z 2014 roku. Obie historie wydają się być praktycznie nie powiązane. Michael Katz Krefeld nie bawi się w opisy przyrody i niepotrzebne wątki. Wszystko jest twarde i mocne - jak w wojsku. Jego książki są pełne brutalnych wydarzeń opisanych prostymi słowami i dosadnymi wyrażeniami. Po lekturze Zaginionego bałam się iść spać. Koszmary wydawały mi się czekać za rogiem. Czekały na moment, gdy tylko zamknę oczy. Skandynawskie kryminały są mocne, jednak te Krefelda przypominają mocny łyk alkoholu przy słabych drinkach.
Tym razem już wiedziałam, czego mam się spodziewać. Mimo, że od lektury Wykolejonego minął rok, doskonale pamiętałam emocje, które mną targały. Już pierwsza strona tej książki sprawia, że gęsia skórka pokrywa całe ciało. Po kilku kartkach przestałam czytać i musiałam wziąć głęboki oddech. Spodziewacie się tu delikatności? Ravn jest mężczyzną, którego łatwo ponoszą nerwy, który czas codziennie spędza w towarzystwie alkoholu, a w jego rzadko kiedy pojawiają się miłe słowa. Jest szczery do bólu i pewny swoich racji. Uwielbiam takich bohaterów i Zaginiony przypomniał mi, jak bardzo kocham tego duńskiego Kruka. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu.
Nie mam wątpliwości, że seria o Ravnie to jedna z moich ulubionych kryminalnych. Uważam, że tworzy on tak świetnie skomponowane historie, że nie ma tam żadnych luk i minusów. Wszystko doskonale do siebie pasuje i czasami trudno jest odkryć prawdę. Niektóre wydarzenia może i są przewidywalne, jednak opisane w taki sposób, że czytelnik i tak otwiera szeroko usta będąc w szoku. Tę książkę czyta się bardzo szybko ze względu na to, że jest w niej mnóstwo dialogów. Osobiście zajęła mi ona cały dzień, jednak odkładałam ją na jakiś czas bojąc się tego, co będzie dalej. Być może jestem strachliwa, jednak te skandynawskie kryminały tak na mnie działają. Są bardziej przerażające niż te polskie lub amerykańskie. Michael Katz Krefeld jest oszczędny w słowach, zimny. Czytając jego książki mam ochotę schować się pod koc.
Atmosfera serii o Ravnie jest niesamowita. Spodobał mi się bardzo wątek historyczny i to, że mieliśmy możliwość przenieść się do komunistycznych Niemiec. Coś niesamowitego. Jeśli jeszcze nie mieliście z nim styczności to spróbujcie. Nie mogę obiecać, że przypadnie Wam do gustu sposób pisania i historię Krefelda, jednak jeśli pokochacie go tak mocno jak ja to przeżyjecie przygodę mrożącą krew w żyłach. Obeszło się, dzięki Bogu!, bez koszmarów, jednak teraz woda napawa mnie jeszcze większym strachem. Koniec z basenami do końca życia - to pewne.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Literackie!
Czytałem "Wykolejonego" dla tego z pewnością sięgnę po kontynuację :)
OdpowiedzUsuńWarto :D Niesamowicie mocne te kryminały Krefelda.
Usuń"Jego książki są pełne brutalnych wydarzeń opisanych prostymi słowami i dosadnymi wyrażeniami." To zdanie, jak i ostatnie z tego akapitu chyba najbardziej podziałały na moją wyobraźnię i już wiem, że będę musiała sięgnąć po tego autora. No i te dreszcze, o których piszesz... Nie mogę się powstrzymać przed wyobrażaniem sobie, co też ten autor mógł zamieścić w swoich książkach :')
OdpowiedzUsuńO, i chyba usunęło Ci się jedno słowo: "[..]a w jego rzadko kiedy pojawiają się miłe słowa." w domyśle chyba miało być "domu" :D
Fajnie, że będziesz czytać :3
Usuń