Tytuł: Wykolejony
Tytuł oryginału: Afspored
Autor: Michael Katz Krefeld
Tłumaczenie: Elżbieta Frątczak - Nowotny
Seria: Ravn
Tom: 1
Data wydania: 05 czerwiec 2014
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Literackie
Cena na okładce: 39,90
- Cześć, mówi Anton. Znalazłem kolejną...
- Co takiego? - usłyszał niezadowolony głos szefa.
- Kolejnego białego anioła.
Pewnie nie wiecie, gdyż na blogu praktycznie nie pojawiają się recenzje kryminałów, że w takie ciepłe dni bardzo lubię ten gatunek. Biorąc pod uwagę wysokość temperatur na zewnątrz z chęcią zabrałam się za Wykolejonego. Opis z tyłu mnie zaintrygował i wprost nie mogłam się doczekać, aż zacznę czytać. Jeśli spodziewacie się po tej książce, że jest kolejnym banalnym kryminałem... Nawet nie wiecie, jak bardzo się mylicie. To nie jest pierwsza powieść w dorobku autora i doskonale wyczuwa się jego doświadczenie w tej dziedzinie.
Michael Katz Krefeld zastosował bardzo skomplikowany sposób narracji, o którym nie poinformowano nas w opisie. Trzeba za to mocno podziękować, gdyż jest to naprawdę dobra niespodzianka. Historię opowiada trzech bohaterów - każdy ze swojego punktu widzenia i... w swoim czasie. Początkowo poznajemy Maszę. Dziewczyna bardzo chciała żyć na poziomie, dlatego też zgodziła się na, nie bardzo szlachetną, pracę dziewczyny na telefon. Jest rok 2010 a ona jest bardzo zakochana w swoim chłopaku, Igorze. Niestety, gdy ten przegrywa w karty sporą ilość pieniędzy sprzedaje Maszę, by spłacić długi. Dziewczyna od tamtej pory nie ma łatwego życia - składa się ono z wędrówek po barach, knajpach, domach lekkich obyczajów, by koniec końców wylądować na obrzeżach Sztokholmu. Z tamtego miejsca poznajemy losy innych takich jak ona - zapomnianych przez wszystkich, poniżanych kobiet.
Drugi narrator bardzo przypadł mi do gustu. Jego historia dzieje się w 1980 roku. Mam tu na myśli małego, dziesięcioletniego chłopca. Historia Erika z początku wydała mi się niczym więcej, tylko łagodną wstawką do tej książki. Jednak atmosfera przypomina tą, którą czułam oglądając kiedyś Misia Uszatka lub Pszczółkę Maję. Wiemy, że zaraz coś musi się stać - jest za spokojnie. Szkoda, że rozdziałów z punktu widzenia Erika jest tak mało. Mimo, że napięcie, które czułam podczas czytania ich mało mnie nie rozsadziło.
Ostatnim narratorem jest ten, którego spodziewałam się jako jedynego. Przypadł mi do gustu chyba jeszcze bardziej niż Erik. Thomas 'Ravn' Ravnsholdt jest detektywem, którego życie nie potraktowało łagodnie. Miłość jego życia została zamordowana a sprawcy nigdy nie ujęto. Poznajemy go w roku 2013 - jest na przymusowym zwolnieniu i jedyne, na czym mu zależy to fakt, by nie wytrzeźwieć za szybko. Nie wiadomo czemu postanawia pomóc matce, która dalej poszukuje, zaginionej kilka lat wcześniej, córki.
Akcja rozgrywa się w Danii i Szwecji, jednak nie spodziewajcie się urzekających opisów krajobrazów. Ravn prowadzi nas po tych najgorszych zakątkach Kopenhagi i Sztokholmu. Szczególnie to drugie miasto przedstawione jest jako prawdziwe piekło, w którym handel ludźmi, prostytucja i inne takie są na porządku dziennym, a policja udaje, że nic nie widzi.
29 listopada 2010 roku. Dzień 33. Zostało jeszcze ponad czterysta. Nazywam się Masza. Mam dwadzieścia jeden lat. Trafiłam do piekła. To mój pamiętnik. Adresowany do mnie, tylko do mnie. Wiem, że nie jestem pisarką. Mojego pamiętnika nie da się porównać na przykład z Córką czarownicy. Piszę go, żeby przetrwać. Przeżyć. Aby pamiętać, że nadal żyję. Mama twierdziła, że mogę zostać nauczycielką, że mam głowę do nauki. A ja wtedy mówiłam: komu by się chciało zajmować gówniarzami innych ludzi za głodową pensję? Dzisiaj robiłabym to za darmo. Ale nie jestem nauczycielką. Jestem nikim.
Bardzo przypadł mi do gustu styl autora. Od samego początku nie mogłam się oderwać od czytania. Cieszę się, że to pierwszy tom serii, i będą następne. Z pewnością zabiorę się za nie, kiedy tylko wyjdą. Michael Katz Krefeld poradził sobie znakomicie, jeśli chodzi o gatunek kryminalny. Wszystko wyjaśnia się bardzo stopniowo - jest jak lawina. Wystarczy poruszyć mały kamyczek, a poleci następny...
Jeśli chodzi o postacie są doskonale dopracowane. Zapałałam sympatią do Kruka, bo to właśnie oznacza pseudonim Ravn, i Maszy. Pamiętnik dziewczyny czytało mi się najlepiej. Było w nim tyle uczuć... Autor doskonale wyraził to, co czułby każdy w takiej sytuacji. Nie spodziewałam się, że tak bardzo spodoba mi się ta książka. Nie czytam dużo kryminałów, jednak ten jak na razie stał się moim ulubionym. Już nie mogę się doczekać następnych tomów!
I chciałabym stąd odejść, zanim wszystkie się pozabijamy.
Łaski nie ma.
Ciekawi mnie, czy autor wzorował się na kimś pisząc Wykolejonego, czy po prostu zadziałała wyobraźnia. Ja nie dałabym rady napisać czegoś takiego. Wydaje mi się, że problemem nie jest brak wyobraźni, tylko brak odwagi. Krefeld wykonał naprawdę dobrą robotę i nie ma co tego kwestionować. Każdy miłośnik kryminałów powinien zapoznać się z tą pozycją. Myślę, że warto.
Ogólna ocena: 10/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater: 6/6
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję portalowi sztukater!
Wow! Mam wielką ochotę na nią po takiej recenzji! Niesamowicie o niej napisałaś! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO! Całkiem ciekawa książka, nawet bardzo, te dwie perspektywy i dwójka narratorów mnie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńPerspektywa jest niesamowita!
UsuńTo zdecydowanie jest coś ciekawego, jestem ciekawa już kolejnych tomów, a nie przeczytałam 1 ;p
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie - dla kogoś takiego jak ja, komu wszystkie kryminały brzmią podobnie, taka książka może być ciekawa. :)
OdpowiedzUsuń