grudnia 15, 2015

{ Mini EpikBox #ChristmasEdition }


Wspominałam Wam już w zapowiedziach, iż będzie można kupić specjalną, świąteczną, edycję EpikBoxa. Oczywiście pokusiłam się o nią, choć doskonale wiedziałam już, co znajdę w środku. Tym razem nie była to żadna tajemnica. Dodatkowo paczuszka nie zawiera książki, tylko same książkowe gadżety, z racji czego jest tańsza od standardowego pudełka, które niedługo trafi do sprzedaży. Z tego, co widziałam, Mini EpikBox jest dalej dostępny na stanie, więc spokojnie możecie się w niego jeszcze zaopatrzyć. Osobiście uważam, że efekt niespodzianki jest w tej akcji najlepszy, więc szkoda, że tutaj mieliśmy z góry określone, co znajdziemy w środku. 


Pudełko oczywiście po otworzeniu prezentuje się świetnie. Zawsze przed otwarciem paczki zastanawiam się, jaki kolor bibułki znajdę w środku. Tym razem pojawiły się dwa, co lekko mnie zaskoczyło. Spodziewałam się czerwonej. Wstążki na opakowaniu jednak okazały się kolorowymi spojlerami. Początkowo miałam nie otwierać pudełka aż do świąt, jednak zewsząd zaczęły napływać zdjęcia i filmiki osób, które już do pudełka się dorwały, tak więc postanowiłam nie czekać.


Dla mnie zawsze największą atrakcją EpikBoxów są te magnetyczne zakładki. Uwielbiam je i mam już nawet ich potężną stertę, gdyż czasami sobie jakieś zamawiam z tych ogólnie dostępnych. Tym razem pojawiły się sówki, co skradło moje małe serduszko. Musicie wiedzieć, że sowy, koty i krowy to po prostu moje top. Tak trochę myślę, że zamówiłam pudełko specjalnie dla nich, żeby nie czekać na chwilę, gdy wejdą do sprzedaży.  Jeśli chodzi o przypinki to są śliczne, jednak ja takich rzeczy zwyczajnie nie używam. Dorzucę jednak do przypinkowego pudełka, by integrowały się z innymi przypinkami, których raczej nigdy nigdzie nie przypnę.


Pojawiła się też standardowa zakładka BookGeeka, którą już mam. Zachwyciła mnie jednak ta druga. Uwielbiam ten książkowy motyw i po prostu od razu się w niej zakochałam. Miałam cichą nadzieję, że kiedyś powstaną z nim zakładki i - jak widać - ekipa EpikBoxa czyta w moich myślach. 


Gwoździem pudełka jest torba. Krojem przypomina tą z pierwszego pudełka. Tym razem jednak ma czarne wstawki, dlatego podoba mi się dużo bardziej. Szczerze mówiąc jestem ciekawa, co znajdziemy w lutowym pudełku. Przecież nie mogą nam ciągle dawać toreb i kubków. Dodatkowo... Przecież nie tylko dziewczyny zamawiają EpikBoxa, prawda..?


Ostatnią rzeczą w pudełku był miniplakat, na którym widać motyw z Harry'ego Pottera. Jest naprawdę ładny i z pewnością gdzieś go sobie powieszę, jak już wyjadę do Anglii. 

Podsumowując nie jestem zachwycona tym pudełeczkiem jak poprzednimi edycjami EpikBoxa. Wszystko przez to, że teraz świadomie zamawiałam wszystkie rzeczy w nim i nie czułam się zaskoczona, gdy je otwierałam. To właśnie ten efekt niespodzianki jest najlepszy, więc czuję się trochę zawiedziona tą kwestią. Biorąc jednak pod uwagę cenę jestem usatysfakcjonowana. Lutowe pudełko też zamówię i zobaczę wnętrze. Jeśli dalej będę zadowolona to będę kontynuować z EpikBoxem przygodę.

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ładne, ładne :D
      Ale nie takie cudowne jak poprzednie edycje.

      Usuń
  2. Nie za bardzo podoba mi się zawartość tego pudełka, dlatego zrezygnowałam z zakupu.
    Pozdrawiam :)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niespodzianka byłaby lepsza :D Ale może wtedy byś kupiła i się zawiodła? :)

      Usuń
    2. Nie jestem pewna czy bym kupiła gdyby to była niespodzianka, bo trochę szkoda byłoby mi wydać 40 zł (z przesyłką) na tylko i wyłącznie akcesoria książkowe wiedząc, że mogę mieć za to praktycznie dwie książki lub jedną cegiełkę. Jednak gdybym kupiła, to zapewne bym się zawiodła i negatywnie nastawiła na tego lutowego epikboxa, nad którym cały czas się zastanawiam :)

      Usuń
    3. Też tak właśnie myślę :3 Ja na przykład uwielbiam gadżety książkowe, więc brak książki mnie jakoś specjalnie nie poruszył :D Zawieść się nie zawiodłam. Jednak zachwycona też nie jestem :3

      Usuń
  3. Cały czas się waham nad zamówieniem któregoś z EpikBoxów. Może skuszę się w końcu na edycję lutową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lutową jeszcze na pewno kupię. Co później - to zobaczymy, jak się będzie prezentować ta trzecia edycja :)

      Usuń
  4. Na październikowego się nie załapałam, ale Świąteczny Mini EpikBox posiadam! Przypinki są cudowne <3 zresztą jak całe pudełko i mam zamiar zamówić również lutowy. Pozdrawiam cieplutko <3
    http://maniaczkawkrainieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Też poluję na lutowy :)

      Usuń
  5. Cudny plakat, mam nadzieję, że go jakoś fajnie wykorzystasz:)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger