Jak widzicie w styczniu stawiam na polskich autorów. Nie znaczy to, że zignoruję te cudowne premiery, które wydawnictwa ogłosiły na ten miesiąc. Nie byłabym sobą, gdybym to zrobiła. Zdradzę Wam, że mam dużo do zrobienia przed wylotem do Anglii, ale oprócz jednej małej zmiany - koniec z recenzjami w niedzielę - wszystko będzie jak dawniej.
Pawła Jakubowskiego spotkałam na Targach Książki w Krakowie. Żałuję, że nie porozmawialiśmy dłużej, jednak nie miałam zielonego pojęcia o Jego twórczości. Kiedy odezwał się do mnie jakiś czas później byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Nasi rodacy są niesamowicie utalentowanymi pisarzami, więc byłam bardzo ciekawa, co też znajdę w Najemnikach.
Orgon jest krajem rozbitym dzielnicowo. Po latach pokoju po raz kolejny wybuchła wojna domowa. Torgradczycy walczą z rebelią. Najemników jednak nie obchodzi po której stronie staną. Dla nich ważny jest jedynie zarobek i morze alkoholu. Jova ma pewne problemy ze zdrowiem i nie zostało mu zbyt dużo życia. Podejmując pewne ryzyko okrada swoich byłych kompanów z mapy, która może uratować mu życie. Na jego drodze staje Czifewar i razem dołączają do oddziału Psów Wojny.
Erl ma na głowie nastoletnią dziewczynkę, którą obiecał się opiekować. Brani są za rodzeństwo, co ma uchronić księżniczkę przed demaskacją. Nie da się jednak ukryć, że potrzebują pieniędzy. Oddział najemników wydaje się być rozsądną decyzją, gdyż całkiem dobrze tam płacą. Nende ma tam opiekę i czasami może ją odwiedzać.
Dhoon jest Vrarańczykiem, ogromnym mężczyzną, który bardzo dobrze umie walczyć. Nie zna języka, którym porozumiewają się najemnicy, ale język ciała jest dla niego wystarczający. Idą walczyć, więc idzie z nimi.
...zyskasz też przyjaciół, którzy, jeśli trzeba, oddadzą za ciebie swoje życie i wierz lub nie, ale ty także będziesz gotowy oddać życie za nich, chociaż nigdy byś się tego po sobie nie spodziewał...*
Olbrzym też ma swoją misję, którą za wszelką cenę chce wypełnić. Szuka zemsty na zdrajcy, przez którego zamordowani zostali jego przyjaciele i rodzina. Nie może tego puścić płazem. Wszyscy ci mężczyźni w swojej grupie znajdują to, czego się nie spodziewali. Przyjaźń i pomoc, kiedy jej potrzebują. Wszyscy walczą dla pieniędzy, jednak nie znaczy to, że nie mają honoru i nie potrafią decydować o tym, kogo chcą wesprzeć. Polityczne zawirowania krążą dookoła nich i nie mogą tego zignorować. W pierwszym tomie poznajemy naszych bohaterów i motywy ich działań, dzięki czemu nie dziwią nas ich wybory. Widać, że początkowe rozdziały mają wprowadzić nas w system działania armii najemników. W momencie, gdy zostają wynajęci przez czarodzieja, by udać się do dalekiego miasta, Navarro, gdzie czyha mnóstwo niebezpieczeństw, zaczyna się prawdziwa przygoda.
Część druga Najemników po prostu zwala z nóg. Widać, że rozpoczęło się wszystko, do czego zmierzaliśmy podczas lektury tomu pierwszego. Pojawiają się przerażające postaci, najemnicy giną na co nic nie można poradzić. Akcja zaczyna się rozkręcać, pojawia się magia i sporo tajemnic. Jest to miła odmiana po długich wędrówkach przeplatanych co chwila jakimiś problemami. Nagle dostajemy tyle wszystkiego, że nie wiadomo, w którą stronę patrzeć. Już samo miasto, w którym się znajdują nasi bohaterowie, jest bardzo ciekawym miejscem. Szczątki wyjaśnień, które podsuwa Paweł Jakubowski, rozniecają ciekawość i każą czekać na więcej wyjaśnień do samego końca.
Życie jest okrutne i często kończy się przedwcześnie. Dlatego szkoda czasu zadręczać się myślami, co będzie i co było, i co by było gdyby. Trzeba żyć i cieszyć się tym, co się ma.**
Zdziwiłam się, że polubiłam wszystkich głównych bohaterów. Moją sympatię zyskało też kilku pobocznych, a jest ich naprawdę ogromna ilość. Moje serce jednak podbił ogromny Dhoon, co nie zdziwiło mnie w ogóle. Brutalny, nieokrzesany, a równocześnie pełen honoru i wsparcia dla innych. Jest to przepis na postać, którą pokocham z marszu. Wiedziałam, że będę stała za nim murem już w momencie, gdy pojawił się po raz pierwszy. Pozostali mężczyźni również są wspaniali mimo, że każdy jest inny. Podziwiam autora, że udało mu się stworzyć ich tylu, a mimo to żaden nie jest plastikowy i sztuczny - wszyscy są pełni życia.
Język najemników jest pełen przekleństw i bluzgów, co nie powinno nikogo dziwić. Mistrzem takiego wysławiania się jest jednak Czerwony Diabeł, który chyba nie wyobraża sobie, że mógłby przestać kląć po dwa razy w jednym zdaniu. Zabieg jest celowy, więc nie powinien nikogo gorszyć, jednak pojawią się pewnie osoby, które będzie to kłuło po uszach. Osobiście po pewnym czasie przestałam zwracać na to uwagę, więc w ogóle mnie do nie drażniło. Czasami bawiło, ale to wszystko. Do tego sierżanta pałam również niemałą sympatią, podobnie jak do Brosto.
Każdy kto jest bliski śmierci staje się nagle bardzo silny, wiesz?**
Po zakończeniu pierwszej części Najemników byłam umiarkowanie zadowolona. Druga okazała się jednak niesamowitą, doskonale skonstruowaną, przygodą. Połknęłam ją bardzo szybko, choć irytowały mnie trochę błędy w korekcie i w samym wydaniu. Nie spodziewałam się, że tak się wciągnę, jednak byłam bardzo szczęśliwa, że udało mi się przeżyć to wszystko z bohaterami. Zakończenie mnie zasmuciło. Zawsze, jak czytam dobrą książkę zapominam, że i ona ma swój koniec. Żałuję, że musiałam rozstać się z Dhoonem, Erlem, Jovą... Oni wszyscy stali się dla mnie przyjaciółmi, z którymi chciałabym wędrować dalej i dalej... Bez końca, nie zwracając uwagi na zawirowania polityczne szarpiące Ogronem.
Ogólna ocena*: 06/10 (dobra)
Spełnia wyzwanie: 20. Bez wątku miłosnego
Ogólna ocena**: 08/10 (rewelacyjna)
Spełnia wyzwanie: 6. Polski autor
*Najemnicy, część I
**Najemnicy, część II
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję autorowi!
Dość ciekawa, ale nie wiem czy starczy nam na nią czasu w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Również pozdrawiam :)
UsuńRaczej nie czuję się zachęcona, bo zapewne po średnim 1. tomie, nawet nie miałabym ochoty sięgać po kolejny.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Drugi jest naprawdę świetny :)
UsuńA mnie zachęciłaś :D Nie wiem, czy uda mi się gdzieś do "harmonogramu" wcisnąć obie części, ale pierwszą postaram się dorwać, bo czuję, że to moje klimaty (i mam dość romansów, muszę się odchamić) :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę :D
Usuń