Kolejna ŚRODA Z BUKOWSKIM. Przyznam, że jak na razie to moja ulubiona seria z tych, które stworzyłam. Kiedy zaczynałam ją planować nawet nie sądziłam, że Bukowski okaże się takim cudownym pisarzem, a ja chwytając za kolejne jego książki czuję się tak, jakbym wróciła do domu. Serce bije mi ze szczęścia, a na twarz wypływa uśmiech. Musicie wiedzieć, że tym razem nie jestem zbyt zachwycona, a mimo to i tak Bukowski jest dla mnie mistrzem.
Owa historia składa się z samych opowieści mężczyzny, który ciągle i ciągle szuka sobie pracy. Tytułowy bohater nie stara się udawać i poszukuje zajęcia uparcie mówiąc o sobie prawdę. Szybko udaje mu się znaleźć zatrudnienie, jednak nie stara się na siłę go utrzymać. Towarzyszymy mu w kolejnych posadach, z których zostaje wyrzucony lub z których sam odchodzi nie przejmując się, że znowu nie ma roboty.
Bukowski był alkoholikiem. Nie jest to dla nikogo żadną tajemnicą. Wszyscy wiedzą, że pisał o sobie i swoim życiu. Jeśli zapytacie kogoś o tego człowieka od razu Wam powiedzą, że to ten pijak, który dużo przeklinał w swoich wierszach i nie przejmował się w żaden sposób tych, co wypada a co nie. To prawda. Bukowski umiał żyć. Faktotum można opisać w kilku słowach: seks, alkohol i próby funkcjonowania w społeczeństwie. Społeczeństwie równie zdegenerowanym co sam główny bohater. Wydawać by się mogło, że powinien móc się doskonale dopasować. Jak to jest, kiedy przestaje zależeć i jedyne, co się robi to żyje?
Mimo, że jak na razie to najsłabsza książka Bukowskiego, z którą miałam styczność, a i tak czytało się ją wspaniale. Miał on w sobie tyle charyzmy i zrozumienia, że nie da się go nie lubić. Znał świat bardzo dobrze i nie bał się pisać o nim prawdy. Nie można tego powiedzieć o każdym pisarzu, więc to największe odznaczenie, jakie można przypisać poecie. Charles Bukowski na nie zasłużył.
Powiem szczerze: byłem przerażony życiem, tym wszystkim, co człowiek zmuszony jest robić tylko po to, by mieć na jakąś strawę, kąt i odzienie. Dlatego właśnie nie wstawałem z łóżka i piłem. Kiedy pijesz świat nadal gdzieś tam sobie istnieje, ale przynajmniej na chwilę zdejmuje ci nogę z gardła.
Lubię czytając Bukowskiego dopatrywać się mądrości tego człowieka. We wszystkim, co napisał, udaje mi się znaleźć dowody na to jak inteligentnym człowiekiem był. Doskonale rozumiał świat. Czasami aż trudno mi było wyjść z podziwu. Faktotum jest pozycją dosyć przewidywalną. Można dopatrzeć się pewnych schematów, jednak - jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach. Bukowski stworzył sporą ilość krótkich opowiadań na ten sam temat, a przy tym każde z nich czymś się różni i wyróżnia na tle pozostałych. Trzeba mieć naprawdę sporą fantazję, żeby stworzyć tyle kombinacji na ten sam temat. Być może jednak Bukowskiemu nie pomogła w tym wyobraźnia, tylko jego własne doświadczenie.
Nie będę odradzać Wam sięgnięcia po Faktotum tylko dlatego, że według mnie to jedna z jego słabszych pozycji. Myślę, że są ludzie, do których ta powieść trafi najbardziej ze wszystkich. Ja idę dalej poznawać Charlesa Bukowskiego i jego pokręcony tok myślenia. Uwielbiam spędzać z nim czas i jestem dumna z tego, że ma polskie korzenie. Bardzo żałuję, że nie miałam możliwości go spotkać. Powinien wciąż żyć i uciekać Pani Śmierci tak jak Celine w Szmirze. Pocieszeniem jest to, że sądząc po jego ostatniej powieści, udało mu się pogodzić z tym, co go czeka.
Dalej była śmierć, śmierć zawsze czyhała w pobliżu.
Ogólna ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Spełnia wyzwanie: *z wątkiem uzależnień
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Noir Sur Blanc!
Właśnie mnie uświadomiłaś, że ten autor nie żyje, a ja (nie wiedzieć czemu) myślałem, że on sobie pisze dalej. Zajrzałem do wikipedii i faktycznie, zmarł, i to w moje urodziny. Ale chodził po tym świecie długo jak na taki poziom życia, jaki stosował. Koniecznie trzeba się zapoznać z tym autorem. :)
OdpowiedzUsuńTen Twój cykl uświadamia mnie, jak czas cholernie szybko zapieprza.
Białaczka. Spodziewałam się raczej, że ten alkoholizm go wpakuje do grobu a tu proszę :x
UsuńStrasznie szybko! Siedzę i piszę kolejny odcinek Paper Towns i się zastanawiam, kiedy minęły mi tu trzy tygodnie...
No właśnie, taka ironia losu. :)
UsuńA kiedy wracasz?
Właśnie kupuję bilety :D 28 czerwca ;3
UsuńZleci szybko. ;)
UsuńPewnie :3
Usuń