Czy jest ktoś, kto nie słyszał o serii After? Osobiście pierwszy tom kupiłam zaraz po premierze ciekawa tego, co pokochało tak dużo ludzi. Zwykle moje własne nabytki muszą długo czekać na swoją kolej, gdyż mam tak dużo książek od wydawnictw, że po prostu nie mam kiedy ich wepchać. Płomień pod moją skórą - mimo swojej objętości - udało mi się kiedyś wcisnąć w grafik i przeczytać. Nie był zły, jednak nie dopatrzyłam się tam czegoś, co skłoniłoby mnie do zakupów kolejnych części. Do czasu, aż dostałam zapowiedź Before. Nie da się zaprzeczyć, że pogubiony Hardin jest bardzo intrygującą postacią i to właśnie dla niego postanowiłam - bez czytania środkowych tomów - połknąć piąty.
Życia Hardina nie można nazwać idealnym. Matka ledwo wiążąca koniec z końcem, ojciec alkoholik... Chłopak nie miał nic do stracenia i było mu z tym dobrze. Jednak to było przed. Przed tym, zanim poznał Tessę i wywróciła jego świat do góry nogami. To nie miało być tak. Miał się nią tylko zabawić i przy okazji wygrać zakład. Sam nie wie jednak kiedy to się zmieniło, a ona zaczęła prześladować go w snach, a jej szczęście stało się jego celem.
Nie byłam pewna, czy dobrze robię chwytając za Before nie znając tych środkowych tomów After. Uznałam jednak, że nie mam nic do stracenia, a ja nie raz już zaczynałam przygodę z jakąś serią od końca. Nie obawiam się spojlerów i nie przeraża mnie fakt, że wiem już jak to wszystko się skończy. Koniec końców nie liczy się jedynie zakończenie a to, jak do niego doszło. Tessa bardzo mnie irytowała, więc poznanie zakończenia z perspektywy Hardina było wyjątkowo kuszące. Przyznam, że dużo lepiej czytało mi się tą część niż poprzednią, choć niektóre wątki wydały mi się dziwne - zapewne wszystko o nich pojawiło się w drugim, trzecim, czwartym tomie - i byłam ciekawa, jak to się stało, że do tego doszło. Mimo to nie czuję zbyt dużych chęci, by nadrobić zaległości.
W życiu można popełnić bardzo wiele błędów, a on popełnił je wszystkie.
Podoba mi się to, że autorka doskonale wyjaśniła dziwaczne zmiany humoru i zachowania Hardina z pierwszego tomu. Dzięki temu lepiej zrozumiałam jego pobudki i na pewno nie patrzę na to już tak, jak wcześniej. Zniknęła cała irytacja i pojawiło się zrozumienie. Hardin miał wiele powodów, żeby się pogubić i to w pewnej mierze usprawiedliwia jego czyny. Nie spodziewałam się, że zmienię o sto osiemdziesiąt stopni swoje zdanie o tym chłopaku i trochę mnie to zaskoczyło. Pozytywnie. Czytanie Before okazało się niesamowicie przyjemnym zadaniem i jestem zdania, że gdyby Anna Todd od początku pisała z perspektywy Hardina ta seria byłaby moją ulubioną.
Autorka dużo przestrzeni poświęciła też na innych bohaterów. Molly, Steph czy Zeda. Oni wszyscy dostali swoje rozdziały, gdzie mogłam zrozumieć i ich postępowanie. Kiedy zna się przeszłość człowieka nagle wszystko zmienia się i znika cała nienawiść. Tego dowiedziałam czytając o tym, co było przed. Lektura Before była dla mnie szokiem właśnie z tego powodu. Całkowicie zmieniła moje poglądy na te postaci z pierwszego tomu. Drogi, które obrali nagle wydały mi się logicznym wyborem i jestem świadoma tego, że w gdyby ktoś postawił mnie w takiej sytuacji skończyłabym tak samo. Mam niezdrowe pociągi do niszczenia sobie życia. Czasami udaje się to zagłuszyć, jednak świadomość, że mogę skończyć podobnie pozostaje. Kiedy ujrzałam Molly w innym świetle polubiłam ją. Zdecydowanie bardziej niż Tessę.
Mogłoby się wydawać, że w tej książce nie ma nic nowego i po prostu ponownie opowiedziano nam After, tylko z innej perspektywy. Każdy, kto tak myśli popełnia ogromny błąd i odbiera sobie możliwość spojrzenia na Tessę oczami Hardina. Hej, on też uważa, że ona jest denerwująca! Ale miłość nie wybiera i widać to w Before wręcz doskonale. Cieszę się, że darowałam sobie resztę przepychanek między bohaterami i od razu dobrałam się do Chroń mnie przed tym czego pragnę. Być może są tacy, którzy z powodu kontynuacji zrezygnują z tej części i trochę przez to stracą. Choć fanką tej serii nie jestem uważam, że napisanie tego przez Annę Todd było jej najlepszą decyzją.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Spełnia wyzwanie: -
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Między Słowami!
Nie miałam okazji zapoznać się z tym cyklem, ale też nie jestem do końca pewna, czy tego chcę...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Z czystym sumieniem mogę polecić piąty tom :D
UsuńMuszę nadrobić tę serie. Wszyscy o niej piszą, a ja mam wrażenie, że wciąż jestem w tyle:D
OdpowiedzUsuńNie zawsze coś, o czym wszyscy piszą, jest dobre. :3
UsuńTematycznie nie jestem do końca zainteresowana więc pomyślę jeszcze nad tą serią, może kiedyś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże :3
UsuńFajnie ujęłaś to, że zakończenie nie jest najważniejsze. Nie wiem dlaczego, ale jakoś odpycha mnie ta seria od siebie... Btw to już 5. tom?!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
A będą jeszcze dwa, z tego co widziałam na lubimy czytać!
UsuńMam wrażenie, że ten tom powstał po to, żeby wybielić Hardina i przedstawić go w lepszym świetle. Żeby trochę ugłaskać te czytelniczki, które nie tolerowały jego zachowania i dla których było ono denerwujące. Coś w tym stylu ;) Ja niestety nie przeskoczyłam tych środkowych tomów, które w moim odczuciu były najsłabsze. Jednak zdecydowanie nie skreślam tego piątego tomu. Może kiedyś będę miała ochotę poznać punkt widzenia Hardina, kto wie? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
houseofreaders.blogspot.com
Może i masz rację :D Jednak wybielić się go udało :D A ten tom naprawdę warto poznać. Nie jest taki... denny i przewidywalny :3
Usuń