maja 14, 2016

Paper Towns, czyli Papierowe Miasta w Londynie #15


Witajcie w kolejnym Paper Towns. Wiem, że trochę późno pojawia się dzisiejszy post, jednak z powodu pewnych problemów technicznych późno wróciliśmy z zakupów i zanim ogarnęliśmy wszystko to wyszło jak wyszło. Ten tydzień minął bardzo szybko, wręcz nie zauważyłam kiedy. W niedzielę pojechaliśmy na Camdem, gdzie dawno nie byłam. Nie robiłam jednak obsesyjnie zdjęć wszystkiego, gdyż już kiedyś pokazałam Wam to miejsce [tutaj]. Nic nie kupiłam, za to jadłam chyba jedne z najlepszych pierogów w życiu. Wyjechać do Anglii żeby znaleźć takie pyszności... Trochę śmieszne. Polecam Wam jednak zdecydowanie zajrzeć na Camdem gdy będziecie w Londynie i w morzu orientalnych smaków poszukać małej polskiej budki z jedzeniem. 


30 komentarzy:

  1. Hoho, pierwsze zdjęcie mega. Ty sobie takiego nie zrobiłaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wy się nazwiedzacie. :) Fajne fotki, i kostiumy, i widoczki, i Gra o tron. najbardziej mi się podoba foto z Lecterem, tylko nie wiem, czy bardziej mi się podoba sam Lecter czy koszulka chłopaka z Jokerem. Świetna jest. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiedzamy ile wlezie :D W końcu niedługo już wracam do domu.
      Dawid wziął dla siebie cały odcinek Paper Towns i wszyscy tylko go komentują :D

      Usuń
    2. Którego dokładnie wracasz?
      Hehe, no cóż, taki Dawid z niego. :)

      Usuń
    3. 28.06 o godzinie 14.50 ląduję w Rzeszowie :D
      A i owszem :D
      PS. Właśnie mama dzwoniła, że odwiedził mnie listonosz :3 Dziękuję! <3 <3

      Usuń
    4. To jeszcze nieco ponad miesiąc. Zleci szybko. Akurat do nas na wakacje. :)
      PS: Mam nadzieję, że będzie pasować jak przymierzysz. Może kiedyś przeczytasz i się spodoba. A że będzie smakować to jestem niemal pewny. :) Cieszy mnie, że doszło bez problemu.

      Usuń
    5. Dokładnie :) Widzimy się na Targach w Krakowie :D
      PS. Myślę, że będzie :D W końcu rozmiar s :D Przeczytam. Zaciekawiło mnie :D Akurat jak nie jem słodyczy, to mnie rozpieszczasz :D Ale będę podjadać :D Nie można sobie wszystkiego odmawiać :D

      Usuń
    6. A Kraków to chyba w październiku, tak? Czy listopad?
      PS: A tam, taka dobra Milka nie jest zła. :P ja Ci powiem, że na co dzień ogólnie nie jadam za bardzo czekolad. Lubie bardzo, ale jak już jadam to ciągle te same. W zeszłym roku byłem mega zdziwiony jak będąc w Simply postanowiłem kupić sobie jakąś, której nie jadłem. Podszedłem do stoiska i szczena do dołu. Tyle tego było, że nie wiedziałem, którą wziąć. No i normalnie musiałem kupić kilka. :D :D Ale za to ciastek (Hitów i Łakotków) nie odmawiam nigdy, nie ważne, czy czekoladowe, czy inne. :P

      Usuń
    7. W październiku, gdzieś końcem. Tak żałuję, że nie mogę być w Warszawie :c
      PS. Ja w sumie też na co dzień nie jadam, bo nie ma już moich kolegów z klasy, którzy by mnie zarzucali czekoladami :D Ja najbardziej z milki lubię mleczną, białą i jogurtowo-truskawkową :D Jak hity to tylko z waniliowym nadzieniem :p Jeśli chodzi o czekoladowe rzeczy, to ja tylko czekoladę lubię. Czekoladowe lody, ciastka i wszystko... ble. :D

      Usuń
    8. To dobrze pamiętam. Do tego czasu już powinienem się przeprowadzić, oporządzić i spokojnie wybrać. :) Do Warszawy z mojej strony nie ma opcji. Nie lubię tego miasta i trochę daleko, więc nie pojechałbym.
      PS: A jadłaś milke daim?
      http://mydlo-powidlo.cba.pl/wp-content/uploads/2013/05/milka-daim-1.jpg
      Zajebista jest. Mi ogólnie smakują wszystkie poza nadziewanymi, bo nigdy ich nie lubiłem. A hity jagodowe to poezja. Ja ogólnie uwielbiam ciastka i jagody. I kiedyś powiedizałem to w pracy a koleżanka przynosi mi na drugi dzień HIT jagodowe. Takiej radości z mojej strony nie widziała nigdy. :P

      Usuń
    9. Ja do Warszawy mam chyba z 400-450 km, ale pojechałaaaabym :D
      PS. Jadłam. Ale aż tak mi nie podeszła. Chyba pójdę do polskiego sklepu po czekoladę dzisiaj. Twoja wina! Miałam już nie jeść słodyczy! :D
      Ja miałam w szkole w klasie 17 chłopaków i 7 dziewczyn. Czasami po 7 czekolad do domu przynosiłam :D

      Usuń
    10. Ja nieco więcej.
      PS: To mi bardzo. Kiedyś był takie cukierki też daim. :) Hehehe, wybacz. :P Ale kiedyś ktoś gdzieś powiedział, że jeśli czekolada jest z kakao, a kakao jest rośliną, więc czekolada to sałatka.:P
      Ja pół na pół. I tak jest najlepiej. :)

      Usuń
    11. Wrocław bym chętnie odwiedziła w tym roku, jak tak o miastach gadamy :D Byłam tylko dwa razy :D
      PS. Ja jestem wybredna bardzo, nawet jeśli chodzi o słodycze :D Wybrnęłam z sytuacji :D Posłodziłam kawę dwoma łyżeczkami cukru i mi się słodkiego odechciało :D
      Ja jakoś zawsze więcej chłopaków. Pewnie dlatego, że szkoła i klasa sportowa. I pewnie dlatego teraz nie potrafię rozmawiać z dziewczynami :D

      Usuń
    12. Ja byłem raz, oglądając Panoramę Racławicką, dawno temu. Chętnie tez bym zobaczył po renowacji i ogółem bliżej się przyjrzał miastu, bo podobało mi się wtedy. W przyszłym roku będę chciał pozwiedzać trochę Polskę, bo w tym roku to już tak kiepskawko będzie.
      PS: Ja zacząłem słodzika używać. Jak mam ochotę na słodkie to robię sobie po prostu herbatę na słodko albo czasem nawet i same kapsułki wcinam.... :D A ja właśnie klasa ekonomiczna, ale nasza była wyrównana, a w B było za to 4 chłopaków i same dziewczyny. Ale nie zamieniłbym ich na moją klasę za nic. :)

      Usuń
    13. Jak już się dostanę na studia to zapraszam częściej do Krakowa :p
      PS. Ja używam jedynie cukru trzcinowego :D I soli wyłącznie różowej himalajskiej :D I oleju kokosowego. :p
      Ja też mojej klasy za nic bym nie oddała :D U nas na bio-chemie było 29 dziewczyn i 1 chłopak :D

      Usuń
    14. Hehe, będziesz wynajmować i zaprosisz na kawę, jak rozumiem? :P
      PS: Moi rodzice używają. Brązowego też używali kiedyś. Nie pamiętam, który był dla mnie za słodki. Ale ja generalnie wolę w ogóle cukru isę nie tykać, żeby się nie przyzwyczaić znowu do odstępstw. :) Sól rózową kiedyś miałem, jest bardziej gruboziarnista, ale w smaku szczerze różnicy nie odczułem. Co do oleju kokosowego to moim zdaniem zbyt drogi. Ja smażę na maśle klarowanym, a ostatnio spróbowałem na smalcu specjalnym do smażenia. Dobrze wychodzi. :)
      No to miał przerypane na Dzień Kobiet. :D

      Usuń
    15. Zdecydowanie. O ile nie przeraża Cię zbyt duża ilość różu :D
      PS. Ja kiedyś słodziłam 5 łyżeczkami cukru herbatę :D Więc jedna łyżeczka trzcinowego to spora zmiana :D Sól różowa w smaku się nie różni, ale nie zatrzymuje tak bardzo wody w organizmie jak zwykła :D Tutaj jest bardzo drogi, ale w Polsce nie jest tak tragicznie :D
      Zdecydowanie :D

      Usuń
    16. Hehehe, no cóż, może dostanę oczopląsu, ale to założę jakieś okulary, przez które będę widział na kolorowo. :P
      PS 5 łyżeczek?? Ło żesz Ty. To taka słodka dziołszka z Ciebie potem była. :P Nieźle, ja lubię słodkie, ale nie aż tak. NIe potrafiłbym zjeść całej czekolady jak niektórzy. Ogólnie takich mocno słodkich tortów itp. nie jem, bo nie potrafię. Jak mama kiedyś kupiła kremówkę, którą podobno papież uwielbiał, to zjadłem połowę, bo mnie zaczęło mdlić. :)

      Usuń
    17. Są takie? :D Czad :p
      PS. Ja uwielbiam słodkie. Dla mnie czekolada to batonik :D Ale walczę z tym i ostatnio widzę dosłownie rotacje w moich wymiarach, co mi się nie podoba :D Bo jak zjem coś słodkiego, to potem przez tydzień ciągle wpierniczam. I znowu tydzień jak pan Bozia przykazał i od nowa. Dzisiaj zaczynam miesiąc bez słodyczy i się kurczę biorę za siebie. :D

      Usuń
    18. Jak nie ma to pomaluje sobie szkła na jakiś kolor, żeby w takim widać było. :P
      PS: Ja mam gorzej zrezygnować ze słonych przegryzek, paluszki, precle, orzeszki. Ostatnio zacząłem wcinać taki słonecznik z przyprawami, jak mnie kusi. :P Słodkiego mogę długo nie jeść.
      No to ładnie, na ostro. :)

      Usuń
    19. PS. Ja lubię paluszki, ale nie w nadmiarze :D Jakbym wiedziała, że lubisz słonecznik to był tu kiedyś w czekoladzie :D Mamie posmakował, ale już go nigdzie nie widziałam :D
      Pewnie :D Zaraz po powrocie czeka mnie wizyta u dietetyka, bo potrzebuję by mi wyliczył zapotrzebowanie kaloryczne. I dwie stówy mniej w kieszeni. W przeliczeniu na książki to za dużo moim zdaniem :D

      Usuń
    20. O nie, słonecznik w czekoladzie to nie może być. :P Nie wyobrażam sobie. :P ALe chyba nie słony? Bo czekolada milka jest ze słonymi orzeszkami i jest miażdżąca. :P
      Sama możesz sobie zapotrzebowanie kaloryczne obliczyć. To banalne jest. :)

      Usuń
    21. Ogólnie rzecz biorąc tato może mi ułożyć dietę i wszystko :D Podeślę Ci kiedyś zdjęcia sześcioletniej mnie na siłowni. Do końca gimnazjum miałam biceps większy niż połowa chłopaków. Mówię Ci :D Trauma!

      Usuń
    22. Tato jest dietetykiem lub jakimś specjalistą w tej dziedzinie? :)
      Hehehe, to było dawno. I nie miałaś na to świadomie wpływu. :)

      Usuń
    23. Od jakichś 25 lat się interesuje kulturystyką :D Mam w domu siłownię. Serio. Zna się na tym trochę i w sumie pozbyłam się już 2kg :p
      Wpływu nie miałam, ale siłownia była moim ulubionym miejscem. A odżywki białkowe... Mniam :D

      Usuń
    24. No to swój ziom! Dogadałbym się z nim. :) Ja na co dzień (jak remontuje to z mniejszą częstotliwością) ostro zapierdzielam na siłce, do tego ścisła dieta, ciągłe zmiany. I ogólnie pewnie byśmy mieli o czym pogadać. :)
      Odżywki białkowe są świetne, to taki zamiennik słodyczy i najlepsza część dnia, zwłąszcza na redukcji. :) Najlepsze białka są z Hi-Tec. Szczegolnie czekoladowa, jak kakao z nesquik smakuje. :)

      Usuń
    25. Pewnie tak :D I też sporo czyta, ale bardziej historyczne i polityczne książki :D Bo ja jestem kopią mojego taty całkowicie :D
      Zdecydowanie tak <3 :D
      Sprawdzę :D

      Usuń
  3. Polska budka z pierogami brzmi naprawdę dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd tu jestem ciągle tylko wypatruję pierogów :D

      Usuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger