czerwca 29, 2016

[530] Srebrny Orzeł - Ben Kane

Za Zapomniany Legion!

Tytuł: Srebrny Orzeł
Tytuł oryginału: The Silver Eagle
Autor: Ben Kane
Tłumaczenie: Arkadiusz Romanek
Seria: Kroniki Zapomnianego Legionu
Tom: 2
Data wydania: 19 października 2015
Liczba stron: 624
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Cena na okładce: 46,90
Kiedyś dotarła do mnie tajemnicza przesyłka od wydawnictwa, która zawierała w sobie Zapomniany Legion. Byłam bardzo zaintrygowana i zabrałam się za niego od razu. Od razu również się zakochałam. Nie wiem dlaczego Srebrny Orzeł leżał na mojej półce tak długo, skoro Ben Kane podbił moje serce. Z przerażeniem odkryłam, że zbliża się premiera trzeciego, ostatniego!, tomu, a ja dalej mam zaległości, jeśli chodzi o drugi. Szybko więc wygrzebałam kontynuację Zapomnianego Legionu i zaczęłam czytać. 

Romulus wciąż żyje. Po ciężkich przeżyciach zmężniał, wydoroślał i dalej chce się zemścić na swoim byłym właścicielu. Razem z Tarkwiniuszem - który wie więcej niż mówi - oraz Brennusem zostali uwięzieni przez Partów. Romulus nie traci nadziei na powrót do Rzymu i odnalezienie siostry, choć czeka go ciężka walka o wolność.

Fabiola w końcu jest wolna. Nie jest już uwięziona w domu publicznym i okręciła sobie wokół palca Brutusa, bliskiego współpracownika Cezara. Jest świadoma, że tylko kochanek może zapewnić jej bezpieczeństwo, a on obecnie przebywa w dalekiej Galii i jego życie również jest zagrożone.

Zbliża się sądny dzień dla Cezara, więc akcja Kronik Zapomnianego Legionu bardzo przyspiesza i się rozkręca. Nie wiem jednak dlaczego, ale całkowicie nie przypadło mi to do gustu. Brakowało mi tych głębokich przemyśleń, które na każdym kroku atakowały nas podczas lektury pierwszego tomu. Ben Kane skupił się tutaj na walkach i wszelakich bitwach. Romulus, Brennus i Tarkwiniusz nie mają lekko, za co miałam ochotę autora po prostu udusić. Nie zmienia to jednak faktu, że miałam ogromny problem z wciągnięciem się w Srebrnego Orła. Powód tego jest zapewne prosty. Choć doskonale pamiętam pierwszą część zbyt dużo czasu minęło od jej lektury i przez to emocje towarzyszące mi podczas czytania zblakły.

Nikt nie ma monopolu na odwagę. Nawet niewolnik może wykazać się męstwem.

Nawet jeśli i tę serię dotknął przesąd kiepskiego środkowego tomu i tak jestem pewna, że chwycę za kontynuację. Wszystko przez dzielną Fabiolę, którą po prostu uwielbiam. Bohaterowie Kronik Zapomnianego Legionu są realistyczni i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Bliźniaki - choć rozdzielone lata temu - dalej o sobie myślą i nie tracą nadziei na to, że kiedyś się jeszcze spotkają. Jest to jeden z moich ulubionych wątków i trzymam kciuki, by w końcu padli sobie w ramiona. Tarkwiniusz zaś irytuje mnie przeokropnie. Nie pamiętam, czy w Zapomnianym Legionie było tak samo, jednak wydarzenia w Srebrnym Orle sprawiły, że miałam ochotę zepchnąć go z klifu. Nie rozpaczałabym, gdyby przypadkiem nadział się na jakąś włócznię. W końcu tyle ich tam latało w powietrzu... 

Brennus jest postacią, za którą bardzo mocno trzymałam kciuki. Jego przeszłość nie była zbyt szczęśliwa, więc miałam nadzieję, że ten parszywy los w końcu się do niego uśmiechnie. To, jak traktował Romulusa niesamowicie mi się podobało i dziękowałam mu w myślach za każdym razem, gdy uratował mu życie. Brennus jest jak ucieleśnienie wszystkich ważnych zasad panujących w Rzymie. Nie da się go nie kochać, a z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej bolało mnie serce. 

Żaden człowiek nie powinien umierać samotnie, walcząc bez nadziei na zwycięstwo. 

Każdy wielbiciel walk i potyczek będzie zachwycony. Osobiście nie za bardzo lubię opisy batalistyczne, choć nie gardzę nimi i czasami chętnie je czytam. Nie unikam też książek, gdzie się pojawiają. Tutaj jednak było ich już za dużo, a cała akcja zbyt szybko pędziła i przeskakiwała w czasie do przodu, jakby autor zauważył, że czas powoli kończyć, a on dalej jest nie w tym roku, co trzeba. Trochę mnie to irytowało, ale czułam, że czas przesypuje mi się pomiędzy palcami i sporo tracę tego, co - być może - jest istotne. Nie zrażam się jednak, gdyż środkowe tomy zawsze podobają mi się najmniej, więc kości zostały rzucone i mam nadzieję, że Ben Kane podoła wyzwaniu.

Czasy chwały Rzymu to dobry wybór, jeśli chodzi o stworzenie niesamowitej historii. Postaci historyczne przewijają się w przygodach bohaterów i urzeczywistniają całą fabułę. Żałuję, że nie dane mi było się wciągnąć w Srebrnego Orła, jednak jeśli chwycicie za ten tom zaraz po pierwszym pewnie dalej będziecie zakochani. Niedługo premiera Drogi do Rzymu i na pewno wezmę się za niego szybciej, niż za tą część. Mam nadzieję, że zakończenie trylogii zwali mnie z nóg, choć trochę jestem pewna, że to się stanie. W końcu każdy, kto zna choć trochę historię Rzymu wie, do czego zmierza cała akcja. I ty, Brutusie, przeciw mnie?

Ogólna ocena: 06/10 (dobra)
Spełnia wyzwanie: - 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont!

2 komentarze:

  1. Tej historii to ja miałem po uszy w podstawówce. Ciekawe jak teraz bym na nią spojrzał? ;)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger