września 16, 2019

KRÓLOWA MROKU I POWIETRZA // CASSANDRA CLARE

Cassandra Clare jest tą autorką, dzięki której zaczęłam czytać książki z tego gatunku i zakochałam się w nich. Do tej pory pamiętam jak w mojej miejscowej księgarni tyle razy mijałam Miasto Kości (jeszcze w tej starej okładce, do której mam taki sentyment), że w końcu przekonałam mamę, by mi tę książkę kupiła. Miałam wtedy trzynaście lat i niesamowicie mocno to wszystko przeżyłam. Od tamtej chwili minęło już dziesięć lat, a ja za każdym razem gdy widzę to nazwisko na okładce rzucam się na nią i wiem, że się nie zawiodę. 

A jeśli ceną prawdziwej miłości jest potępienie?

Niewinna krew została przelana na podwyższeniu w Sali Narad, świętej twierdzy Nocnych Łowców. Po tragicznej śmierci Livii Blackthorn Clave znalazło się na krawędzi wojny domowej. Część rodziny Blackthornów udaje się do Los Angeles, by tam szukać źródła choroby niosącej zagładę czarownikom.

Tymczasem Julian i Emma desperacko usiłują zapomnieć o swojej zakazanej miłości i wyruszają z niebezpieczną misją do krainy Faerie, by odzyskać Czarną Księgę Umarłych. Na Dworach odkryją tajemnicę, która może obalić w gruzy świat Nocnych Łowców i otworzyć mroczną drogę w przyszłość, jakiej nikt sobie nawet nie wyobrażał.

Wyścig z czasem trwa. Emma i Julian muszą ocalić świat Nocnych Łowców, zanim zabójcza moc klątwy parabatai zniszczy ich samych i wszystkich, których kochają.

Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać po zakończeniu tej trylogii. Nie da się ukryć, że chociaż dzieje się to wszystko w dobrze nam już znanym świecie, to książki Clare stały się bardziej dojrzałe, dorastają razem z czytelnikami. Byłam strasznie ciekawa, w którą stronę pójdzie autorka i przyznam, że mnie nie rozczarowała. 

Lubię Juliana i Emmę, chociaż nie wzbudzili we mnie takich emocji jak Jace i Clary w Darach Anioła. Ich relacje są bardziej dojrzałe, oni sami więcej przeszli. Para bohaterów z pierwszej serii o Nocnych Łowcach często się tutaj pojawia, choć zmienili się i już nie są przeze mnie tak bardzo uwielbiani. Skupiałam się bardziej na Emmie i Julianie zastanawiając się, dlaczego nie pałam do nich bezgraniczną miłością. W trzeciej części przywiązałam się już do nich na tyle, by trochę się o nich martwić, jednak nie przeżywałam ich przygód tak mocno, jak powinnam. Choć nie powiem, łzy przy czytaniu Królowej Mroku i Powietrza się polały, ale nie ze względu na nich. 

Podoba mi się kierunek, w którym zmierza Clare i ciekawa jestem kolejnej serii z uniwersum Nocnych Łowców. Autorka coraz odważniej sobie pogrywa i podziwiam ją za wydarzenia z tej książki. Pisarz musi mieć duże samozaparcie, by umieć tak mocno wszystko pozmieniać i pozwolić swoim bohaterom zacząć wszystko od nowa. 

Głównych wątków jest tutaj kilka, a jeden a nich może razić tych co wrażliwszych. Sama czasami miałam różne myśli na ten temat i niby mi to nie przeszkadzało, jednak jakiś niesmak pozostał. Spodobało mi się, że sporo tutaj Aleca i Magnusa, bo bardzo lubię ich parę. Mimo to jednak zakończenie było takie nie w stylu Clare i trochę nie na miejscu. Gdyby nie to moja ocena byłaby o ten jeden punkcik wyższa. Po rozmowie z przyjaciółkami wiem, że mają takie samo zdanie co do końca tego cyklu. 

Mogłoby się wydawać, że nic, tylko narzekam, jednak wypisując wszystkie plusy i kwestie, które przypadły mi do gustu, nigdy nie skończyłabym pisać. Fabularnie ta książka to istny majstersztyk i cieszę się, że zaczęłam te dziesięć lat temu przygodę z Cassandrą Clare. Jedyną rzeczą, do której jeszcze mogę się przyczepić, są dłużyzny. Autorka zbyt rozwlekle momentami się rozpisuje, przez co książka jest zwyczajnie za długa. Wybaczę jej to jednak - za bardzo uwielbiam Nocnych Łowców i ten świat, by z takiego błahego powodu już nigdy do niego nie powrócić. 

★★★★★★★★★☆

826 // Królowa Mroku i Powietrza // Cassandra Clare // Queen of Air and Darkness // Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec // Mroczne Intrygi // tom 3 // 3 lipca 2019 // 1072 strony // Wydawnictwo Mag // 49,00 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Karolina 🌿 (@papierowemiasta)

1 komentarz:

  1. Moja przygoda też zaczęła się od twórczości Clare, ale jakoś nie sięgnęłam po nic innego niż niż „Dary Anioła”. Chyba nadszedł na to czas!

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger