marca 08, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: BING. MAGAZYN 2/2020

Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem bardzo lubiłam gazetki, które babcia lub dziadek kupowali mi w kiosku. Do tej pory pamiętam radość ze zbierania kaset z nauką po angielsku, później różne magazyny dla dzieci a na końcu radość, gdy co dwa tygodnie babcia przynosiła mi W.I.T.C.H. To naprawdę są cenne dla mnie wspomnienia i nawet teraz myśląc o tym czuję radość i sentyment. Chciałabym, by Leon również miał w swoim życiu takie momenty i coś, na co będzie czekał ze zniecierpliwieniem. Wiem, że jest jeszcze raz za mały i te wspomnienia znikną, zastąpione przez inne, ale i tak staram się jak najbardziej umilać mu życie.

Jest już na tyle rozumny, że bardzo lubi oglądać bajeczki. Jakiś czas temu zaczęły go interesować, więc szukam dla niego jak najbardziej korzystnych, by podczas oglądania nie marnował czasu, ale też się uczył. Ludzie, którzy zabraniają maluchom oglądania bajek zapominają, że jest to też dobry sposób na naukę. Dużo programów przemyca teraz dużą dawkę wiedzy i właśnie takim przykładem jest Bing. Nie miałam wcześniej styczności z tą bajeczką i trafiłam na nią przez przypadek. Obejrzeliśmy razem jeden odcinek, Leonowi bardzo się spodobał, a ja doceniłam to, jakie wartości przekazuje. W ten sposób Bing pojawił się w naszym życiu i pewnie na długo w nim zostanie.


Początkowo chciałam zacząć kolekcjonować gazetki dopiero za rok, może dwa. Zobaczyłam jednak ten numer magazynu Bing i te dwie figurki, w których od razu się zakochałam, więc postanowiłam, że poczeka on na Leona. Bingiem i Flopem od razu zaczął się bawić i od tamtej pory towarzyszą mu codziennie w zabawach. Może i to zwykły plastik, ale przynosi nam obojgu tyle radości, że cieszę się, że zdecydowałam się na nie.

Zdziwiłam się ile różnych treści jest w środku. Figurki figurkami, ale wnętrze magazynu było dla mnie bardzo ważne. Staram się rozwijać Leona jak najbardziej wszechstronnie i ze zniecierpliwieniem czekam na moment, gdy zaczniemy razem tworzyć różne rzeczy. W tym numerze na przykład jest do zrobienia domek z papieru, który kryje się po drugiej stronie okładki i nie mogę się doczekać chwili, gdy razem go zrobimy. Początkowo myślałam, że zrobię go sama i dam Leonowi do zabawy, jednak ostatecznie uznałam, że to będzie lepiej wykorzystany czas, gdy poczekam. Plastycznych zadań jest tu jeszcze kilka, więc twórcy magazynu naprawdę wiedzieli co robią. To bardzo rozwijające zajęcia, a choćby kolorowanie bardzo dobrze wpływa na mózg.


Jest tu też trochę do poczytania, więc na te strony rzuciliśmy się z Leonem od razu. Leon coraz chętniej słucha dłuższych opowieści, więc przeczytaliśmy razem Bąbelkową kąpiel. Mamy jedną książeczkę z Bingiem i teraz czekamy na nowości, bo chyba Psi patrol nie jest już na pierwszym miejscu. Trochę mi przykro, bo ja dalej jestem z tamtymi postaciami związana i niewierność Leona bardzo mnie boli. Tak, moja empatia obejmuje też przedmioty nieożywione, więc może mi być później bardzo ciężko, kiedy Leon będzie odrzucał kolejne postaci i zabawki. Nie ma jednak tego złego i razem odkrywamy świat.

Cieszę się, że ten numer Binga jest u nas. Kusi mnie teraz kupić kolejny, gdy już się pojawi, bo dziesięć złotych to naprawdę niewielki koszt za taką ilość zabawy i nauki, jaką on oferuje, jednak hamuje mnie trochę myśl, że Leon jest za mały na niektóre z tych aktywności i musiałabym kolejny numer również częściowo zachować na później. Bo chociaż jeden numer nie zajmuje już tak wiele miejsca, to gdy się ich trochę uzbiera może być gorzej. Mimo to pewnie nie uda mi się oprzeć, bo tym numerem jestem zachwycona. Może jutro chwycimy za kredki i razem pokolorujemy Binga? 

★★★★★★★★★★

Za magazyn dziękujemy wydawnictwu Egmont!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger