Po lekturze Czarnego maga bardzo - BARDZO - chciałam przeczytać kontynuację. Pierwszy tom cyklu naprawdę mocno przypadł mi do gustu i dołączył do najlepszych książek ubiegłego roku. Nie spodziewałam się, że wydawnictwo tak szybko wyda Adeptkę, jednak podskoczyłam z radości, gdy do mnie dotarła. Od razu zabrałam się za jej czytanie i przyznam, że trzy dni - z dwumiesięcznym dzieckiem na pokładzie to świetny wynik! - później było już po lekturze. Trochę żałuję, że poszło mi to tak szybko, bo do tej pory myślę o bohaterach i zastanawiam się, co teraz u nich.
Ryiah spełniła swoje marzenie i dostała się do elitarnej frakcji boju. O ile wydawało jej się, że pierwszy rok był ciężkim, to dopiero teraz dostrzegła, że z każdym rokiem będzie coraz gorzej. Podpadła nauczycielowi, który uważa, że kobiety to zło; Priscilla wciąż jej dokucza, a relacje z księciem Darrenem robią się coraz dziwniejsze. Na dodatek wojna wisi na włosku i świat nie jest już takim bezpiecznym miejscem jak był do tej pory. Ryiah i reszta musi być gotowa na walkę na śmierć i życie.
Bałam się trochę powrotu do tej serii. Zwykle drugie tomy są dużo słabsze niż pierwsze i zrażam się do cyklu. Tym razem byłam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona. Od samego początku się wciągnęłam i czułam się tak, jakbym wcale świata Ryiah nie opuszczała. Co więcej fabuła jest - o ile to możliwe - jeszcze ciekawsza, niż w Pierwszym roku i nie przeszkadza nawet fakt, że autorka postanowiła umieścić w tej części kolejne cztery lata edukacji bohaterów. Złamała tym najczęściej spotykany schemat w literaturze, rodem z Harry'ego Pottera.
Pojawiają się tutaj za to inne kwestie, które łatwo przewidzieć. Ciężko jest wyrwać się ze wszystkim dobrze znanych ram. Trzeba być naprawdę wybitnym pisarzem - gdzieś na poziomie Brandona Sandersona - by zaskakiwać czytelników na każdym kroku. Nie oczekiwałam tego od Rachel E. Carter i dzięki temu podczas lektury cały czas byłam zachwycona wszystkim tym, co dzieje się w książce. Na każdym kroku dowiadujemy się czegoś nowego i nie ma tutaj lania wody - autorce zależało na tym, by zmieścić wszystkie lata edukacji w jednej książce, więc nie mogła sobie pozwolić na zbytnie rozwodzenie się nad nieistotnymi szczegółami, przez co mamy tutaj akcję na dosłownie każdym kroku.
Relacje Ryiah z Darrenem są czymś cudownym. Bardzo lubię romanse w książkach z wątkami fantastycznymi, a ten tutaj jest dosyć wyraźny i wysuwający się na pierwszy plan, co nawet mi odpowiadało. Akurat w tym momencie miałam ochotę na coś lekkiego i uroczego, a Adeptka spełniła moje oczekiwania. Doceniam to, jak Rachel E. Carter stworzyła swoich bohaterów. Ryiah nie jest we wszystkim najlepsza, popełnia sporo błędów i nie jest ulubienicą wszystkich nauczycieli. Darren - jak na księcia przystało - przoduje w każdym teście i na każdych zajęciach, jednak nie przychodzi mu to bez wysiłku i poświęca dużo czasu więcej nauce niż inni. Jest takim Ronaldo w ich świecie.
Trójkąt miłosny nie był dla mnie czymś niespodziewanym, acz jego przebieg już tak. Ryiah nie miota się między jednym a drugim, nie ukrywa swoich uczuć, dobrze wie, którego powinna wybrać, a którego wybiera. Owy trójkąt skończył się bardzo szybko i widać, że Rachel E. Carter nie chciała, by wysuwał się on na pierwszy plan w jej serii i rozwiązała go w niecodzienny sposób.
Nie mogę się doczekać chwili, gdy wydawnictwo wyda tom trzeci. Już wiem, że będzie czymś magicznym i niesamowitym. Nie wiem, ile tomów będzie liczyć ten cykl, mam jednak nadzieję, że na następnym się nie skończy. Zżyłam się z bohaterami i chcę im dalej towarzyszyć w ich przygodach, w ich życiu. Trzymam z nich mocno kciuki i wiem, że ich losy potoczą się różnie. Pewnie poleje się krew, ktoś zginie. Będę płakać, rozpaczać, ale już na zawsze Czarny Mag będzie jednym z moich ulubionych cykli.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło gatunku)
Bałam się trochę powrotu do tej serii. Zwykle drugie tomy są dużo słabsze niż pierwsze i zrażam się do cyklu. Tym razem byłam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona. Od samego początku się wciągnęłam i czułam się tak, jakbym wcale świata Ryiah nie opuszczała. Co więcej fabuła jest - o ile to możliwe - jeszcze ciekawsza, niż w Pierwszym roku i nie przeszkadza nawet fakt, że autorka postanowiła umieścić w tej części kolejne cztery lata edukacji bohaterów. Złamała tym najczęściej spotykany schemat w literaturze, rodem z Harry'ego Pottera.
Ludzie cały czas popełniają błędy. Niektórzy z nas są na tyle potężni, że nie muszą ponosić konsekwencji swoich pomyłek...
Pojawiają się tutaj za to inne kwestie, które łatwo przewidzieć. Ciężko jest wyrwać się ze wszystkim dobrze znanych ram. Trzeba być naprawdę wybitnym pisarzem - gdzieś na poziomie Brandona Sandersona - by zaskakiwać czytelników na każdym kroku. Nie oczekiwałam tego od Rachel E. Carter i dzięki temu podczas lektury cały czas byłam zachwycona wszystkim tym, co dzieje się w książce. Na każdym kroku dowiadujemy się czegoś nowego i nie ma tutaj lania wody - autorce zależało na tym, by zmieścić wszystkie lata edukacji w jednej książce, więc nie mogła sobie pozwolić na zbytnie rozwodzenie się nad nieistotnymi szczegółami, przez co mamy tutaj akcję na dosłownie każdym kroku.
Relacje Ryiah z Darrenem są czymś cudownym. Bardzo lubię romanse w książkach z wątkami fantastycznymi, a ten tutaj jest dosyć wyraźny i wysuwający się na pierwszy plan, co nawet mi odpowiadało. Akurat w tym momencie miałam ochotę na coś lekkiego i uroczego, a Adeptka spełniła moje oczekiwania. Doceniam to, jak Rachel E. Carter stworzyła swoich bohaterów. Ryiah nie jest we wszystkim najlepsza, popełnia sporo błędów i nie jest ulubienicą wszystkich nauczycieli. Darren - jak na księcia przystało - przoduje w każdym teście i na każdych zajęciach, jednak nie przychodzi mu to bez wysiłku i poświęca dużo czasu więcej nauce niż inni. Jest takim Ronaldo w ich świecie.
Miłość jest dla głupców, którzy nie są wystarczająco inteligentni, aby zobaczyć przed sobą drogę.
Nie mogę się doczekać chwili, gdy wydawnictwo wyda tom trzeci. Już wiem, że będzie czymś magicznym i niesamowitym. Nie wiem, ile tomów będzie liczyć ten cykl, mam jednak nadzieję, że na następnym się nie skończy. Zżyłam się z bohaterami i chcę im dalej towarzyszyć w ich przygodach, w ich życiu. Trzymam z nich mocno kciuki i wiem, że ich losy potoczą się różnie. Pewnie poleje się krew, ktoś zginie. Będę płakać, rozpaczać, ale już na zawsze Czarny Mag będzie jednym z moich ulubionych cykli.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło gatunku)
788 // Adeptka // Rachel E. Carter // Apprentice // Emilia Skowrońska // Czarny Mag // tom 2 // 30 stycznia 2019 // 416 stron // Wydawnictwo Uroboros // 41,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję grupie wydawniczej Foksal!
Porozmawiajmy o Adeptce 👇