Basia i Franek to jedna z serii, którą namiętnie kolekcjonujemy. Bardzo lubię wartości, które przekazuje Basia, a jakimś cudem każdy kolejny tytuł idealnie wpasowuje się w nasze potrzeby. Leon jest już odpieluchowany, zna zwierzęta, kolory i pojazdy... Ale nie potrafi się sam ubrać. Co więcej... Wcale nie chce się tego nauczyć. I tutaj nowa część o ubieraniu spadła mi z nieba.
Od września zaczynamy przedszkole i chciałabym, by Leon był tam jak najbardziej samowystarczalny. Katujemy więc te książeczki i mam nadzieję, że coś mu w główce zaskoczy i postanowi nabyć tę ciężką umiejętność, jaką jest ubieranie się. Lubię to, że cała ta wiedza przekazana jest w sposób prosty i naprawdę nieinwazyjny, więc na pewno nic nie zrazi nam tu dziecka, a dana czynność będzie dla niego czymś przyjemnym.
Druga książeczka uczy nas liczyć do pięciu. Leon chętnie liczy - tylko nie po kolei. Także to kolejna książeczka, która przyda nam się w momencie edukacji, w którym jesteśmy.
Gdy zajrzycie do środka zrozumiecie, dlaczego tak lubimy te tytuły. Teksty są krótkie - niedługo niestety staną się dla Leona za mało wymagające - przyjemne w odbiorze. Co więcej możecie dać taką książeczkę już maluchowi, bo kartki są naprawdę wytrzymałe i porządne. Nie pamiętam już, ile miał Leon, gdy zaczęliśmy przygodę z Basią i Frankiem, ale nasze egzemplarze wyglądają wciąż idealnie. Świetny pomysł na prezent - zostanie z dzieckiem na długo.
Za książeczki dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?