listopada 14, 2021

ŻOŁNIERSKIE SERCE // TOMASZ BETCHER

Ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na czytanie i starannie dobieram sobie lektury. Sama nie wiem, co mnie tak zaintrygowało w Żołnierskim sercu, że postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. Mam naprawdę długą listę książek do przeczytania i rzadko kiedy wybieram coś, czego na tej liście nie ma, albo nie jest napisane przez jednego z moich ulubionych autorów. Otworzyłam paczkę, w której dotarła ta książka i od razu zaczęłam ją czytać - to również nie zdarza się zbyt często.

Kiedy Piotr Walczak powraca ranny z misji w Afganistanie, cierpi nie tylko jego ciało, ale także dusza. Borykając się z zespołem stresu pourazowego, oskarżeniem o spowodowanie śmierci kolegów i zainteresowaniem mediów, ucieka na prowincję. W domu po dziadku odkrywa rodzinne tajemnice i sąsiadów, których kłopoty kochają tak samo jak Piotra. Czy senne miasteczko i jego mieszkańcy potrafią uleczyć żołnierskie serce i sprawić, by znów zaczęło kochać? Czy Emilia, Natalia i Janek będą w stanie żyć z wybuchowym i nieobliczalnym człowiekiem za ścianą?

Uwielbiam czytać o wojsku i żołnierzach. Polubiłam Piotra od początku, chociaż nie reprezentował sobą nic dobrego przy pierwszym poznaniu. Poznaliśmy człowieka, który jest znienawidzony przez opinię publiczną, cierpi na zespół stresu pourazowego i przypadkowo krzywdzi ludzi, których spotyka na swojej drodze. Nie jest na pierwszy rzut oka mężczyzną, któremu chciałoby się współczuć. Mimo to było mi go okropnie żal i czytanie o nim łamało mi po kawałku serce. Z czasem zrozumiałam jego postępowanie i doceniłam to, co robił, aczkolwiek myślę, że nie powinien poświęcać się aż tak. 

Drugą główną postacią jest tutaj Emilia, którą również bardzo skrzywdził los. Jest rodziną zastępczą dla swojego przyrodniego rodzeństwa, nie przelewa im się w domu i pojawienie się Piotra - dziedzica domu dziadka, w którym wynajmuje ona mieszkanko - bardzo ją stresuje. Zalegają z opłatami od śmierci właściciela, a nie zarabia tyle, by pokryć długi. Natalia jest bardzo zbuntowana i sprawia ciągle kłopoty, a Janek od dziecka był po prostu... inny. Nie jest jej łatwo.

Wojny rzadko bywają sprawiedliwe. Od wieków wyglądają tak samo - rozpętują je starzy głupcy, a ci młodzi na nich giną. 

Domyśliłam się, że ich losy w jakiś sposób się połączą i się nie myliłam. Nie trzeba być detektywem, by domyślić się zakończenia, ale naprawdę będziecie zaskoczeni większością wydarzeń w Żołnierskim sercu. Autorem jest mężczyzna, więc mamy tutaj romans z męskiego punktu widzenia. Nikt się tutaj nie rozdrabnia, nie zastanawia nad każdym spojrzeniem, nie analizuje zbytnio każdego słowa. Było to bardzo odżywcze spojrzenie na relacje dwójki ludzi. Podobało mi się. Wzdrygam się na myśl o tym, jak napisałaby to kobieta. Tutaj mamy prosto, po żołniersku wręcz, opisane poznawanie się i budowanie uczucia. Nie na tym jednak skupia się ta książka, nie w stu procentach.

Akcja dzieje się dwutorowo. Z jednej strony mamy tu i teraz, a z drugiej poznajemy przeszłość Emilii i Piotra. Wspomnienia tego drugiego są bardzo bolesne i niesamowite, że udało mu się skończyć w takim miejscu. Emilia zaś jest wręcz idealnym przykładem tego, jak zaradne są dzieci w rodzinie patologicznej i płakać mi się chce na myśl o jej sile i odwadze, kiedy zabrała swoje przyrodnie rodzeństwo i ciemną nocą poszła z nimi na policję. Takie wydarzenia nie są jedynie fikcją literacką i gdzieś na świecie dzieją się naprawdę, a dużo dzieci nie ma tyle szczęścia.

Początkowo zarzucałam tej książce zbyt dużo polskości, ale ostatecznie przywykłam do tego i już nie ruszało mnie to zbyt mocno. Tomasz Betcher ma bardzo lekki i prosty styl, ale wciągnął mnie w swoją książkę i bardzo szybko ją przeczytałam. Nie mogłam się oderwać od losów bohaterów, a gdy na końcu złamał mi serce miałam ochotę wyrzucić Żołnierskie serce przez okno. Płakałam razem z bohaterami i nawet teraz na samą myśl o końcówce mam ochotę siąść gdzieś w kącie i przeżywać to cierpienie w samotności. Zżyłam się ze wszystkimi tutaj, a szczególnie z Piotrem i - o dziwo - Jankiem. Nie wiem czy jakikolwiek czytelnik nie pokochał tego chorego chłopca. Autor pokazał, że nie trzeba bać się odmienności, wystarczy odrobina zrozumienia.

Wydarzenia w wojsku są bardzo trudne do opisania, jeśli nie zna się tego z autopsji. Ciekawa jestem, czy Tomasz Betcher przeżył coś podobnego, bo wszystko to tutaj jest bardzo realistycznie pokazane. Wydarzenia za granicą i wojna w Afganistanie... Bardzo było to dla mnie bolesne. Szczególnie cierpienie dzieci i wszystko to, co Piotr opowiedział Natalii. Chciałoby się zapytać... Gdzie jest Bóg? Na to pytanie jednak odpowiedział doskonale ksiądz, który w tej książce jest jedną z najlepszych postaci i długo jeszcze będę o nim pamiętać. Na pewno wrócę też kiedyś do tej książki, bo podbiła moje serce i wywołała ogromną ilość emocji.

★★★★★★★★★☆

Żołnierskie serce // Tomasz Betcher // 10 listopada 2021 // 384 strony // wydawnictwo W.A.B.

Za książkę dziękuję wydawnictwu! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger