stycznia 04, 2022

[02/2022] ŚWIĄTECZNE MORDERSTWO // ADA MONCRIEFF

W tym roku planowałam przeczytać w grudniu sporo książek o tematyce świątecznej. Wiadomo jednak, jak to jest z planami. Ostatecznie z mojego TBRu przeczytałam jedynie Świąteczne morderstwo i to w styczniu. Ciężko o pozycję w tym klimacie, która nie jest jedynie romansem, a na książki obyczajowe nie miałam po prostu ochoty. Po Świątecznym morderstwie spodziewałam się czegoś w typie Christie i się pod tym względem nie zawiodłam. Jeśli chodzi o inne wątki...

Święta Bożego Narodzenia w Westbury Manor będą miały w tym roku zaskakujący przebieg. Detektyw amator musi rozwikłać iście piekielną tajemnicę... Wigilia 1938 roku. Rodzina Westburych wraz z przyjaciółmi zbiera się w pięknej, wiejskiej rezydencji. Trwa świąteczna uczta, a pokoje na piętrze czekają już na przyjęcie gości. Ale tej nocy jedno łóżko pozostanie puste. W świąteczny poranek ciało Davida Campbella-Scotta zostaje odnalezione na śniegu. Obok leży pistolet, a do zwłok wiedzie tylko jedna para śladów. Jednak detektywowi amatorowi, Hugh Gavestonowi, coś nie pasuje. Campbell-Scott dopiero co wrócił z zagranicy niewyobrażalnie bogaty – dlaczego miałby odebrać sobie życie? Rozpoczyna się śledztwo...

Zacznijmy może od tego, co rzuciło mi się w oczy już na pierwszej stronie. Styl autorki jest bardzo lekki. Wręcz nieprzyzwoicie szybko pochłania się stronę za stroną, a zburzenie przez Adę Moncrieff czwartej ściany tylko to pogłębia. Już na początku wiadomo, że mamy się przy tej książce odprężyć i dobrze bawić, a nie czytać ją z zapartym tchem i szeroko otwartymi oczami. 

Akcja rozgrywa się w XX wieku, więc nasi bohaterowie zachowują się jak na tamte czasy przystało. Mamy tutaj ścisłą etykietę kto z kim i po co, ale równocześnie odniosłam wrażenie, że zachowują się wszyscy zbyt współcześnie. Hugh jest głównym bohaterem, czego na pierwszy rzut oka nie było widać. Ucieszyłam się nawet, że nie jest to Lydia, jak obstawiałam na wstępie. Oboje są dosyć oryginalnymi personami, ale to ten mężczyzna bardziej przyciągnął mój wzrok. Wyróżnia się w tłumie i podchodzi do rzeczy niczym Herkules Poirot. 

Zabójstwo Davida było niespodziewane, chociaż wiedziałam, że ktoś tutaj zginąć musi. Tytuł w końcu zobowiązuje. Rozegrane to wszystko było jednak dość słabo. Mało poszlak dla czytelnika, mało wskazówek. Nie byłam w stanie sama rozwiązać tej sprawy i nie lubię czegoś takiego. Wolę, gdy autor wyprowadza odbiorcę na manowce, podsuwa mylne tropy... Zakończenie nie będzie zaskakujące, jeśli nie będziemy spodziewać się czegokolwiek. Irytowało mnie to przeokrutnie.

Nie jest to też historia typowo świąteczna. Chociaż akcja rozgrywa się w Boże Narodzenie to nie odczułam tutaj żadnego klimatu. Może i morderstwo mało pasuje do takiego motywu, ale jednak można czytać tę książkę cały rok. Nie warto czekać z nią na następne święta. Nie jest to też książka, którą będę polecać każdemu. Może powinien się nią zainteresować jakiś fan Christie, bo dostajemy tutaj ukochany jej motyw - sprawca jest w tym pokoju... Zapamiętajcie jednak, że szału nie ma. Ot, dobra historia na wieczór, ale na długo w mojej pamięci nie zostanie. Nie zagrzeje też miejsca na mojej półce - ląduje w pudle do oddania do biblioteki.

★★★★★★☆☆☆☆

Świąteczne morderstwo // Ada Moncrieff // 23 listopada 2021 // 320 stron // wydawnictwo Zysk

Za książkę dziękuję wydawnictwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger