lipca 19, 2013

[15] Duch Mozarta - Julia Cameron

Tytuł: Duch Mozarta
Autor: Julia Cameron
Premiera: 20 października 2010 r.
Wydawnictwo: Świat książki
Format: 124 x 201 mm 
Liczba stron: 336


Jak widać na okładce w końcu zabrałam się za komedię romantyczną, pod tytułem Duch Mozarta. Julia Cameron przedstawia nam historię trzydziestodwuletniej Anny - mieszkanki Nowego Jorku, nauczycielki na zastępstwa oraz... medium. Już w dzieciństwie widziała duchy i potrafiła z nimi rozmawiać, co nie pomagało jej w miłości. Dorabia przekazując wiadomości od zmarłych tym, którzy proszą o kontakt. Ma najlepszą przyjaciółkę, brata bliźniaka oraz zamiłowanie do greckiej knajpki. 

W pewnym momencie jej życia pojawia się nowy lokator. Mieszkający pod 1E jak Edward, co nie omieszka zauważyć Anna. Mężczyzna jest zakochany w swoim fortepianie, co niestety doskonale słychać również na czwartym piętrze. Muzyka jego jest cudowna. Nic dziwnego, w końcu przygotowuje się do konkursu. Przeszkadza ona jednak kobiecie, która potrzebuje spokoju do pracy. Ich znajomość zaczęła się rozkręcać dzięki Alanowi, bratu dziewczyny.

Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Annie towarzyszą sami homoseksualni mężczyźni. Harold - dyrektor szkoły, w której uczy, często przedstawia ją swoim znajomym, notabene: gejom. 

Ten Harold - pomyślała Anna. - On i to jego ciągłe pośrednictwo.

Tommy - pracownik sklepu zoologicznego, który zaleca się do kobiety (on tym razem biseksualny), co jej nie odpowiada. Trudno nie było domyślić się, jakie jest zakończenie, w końcu to typowa książka z happy endem. Przez połowę książki irytowało mnie to, iż kobieta nie wie, co za duch ją nawiedza. Odniosłam wrażenie, że to efekt zamierzony, ale... Skoro w tytule mamy napisane, co to za zmarła osobistość, a nawet na krótkim opisie z tyłu... Nie widzę sensu. 

Tak samo jak z uczuciami Anny do muzyki Edwarda. Na początku nie znosi jej. Kilkanaście rozdziałów później (zdecydowanie za dużo rozdziałów, jak na tak krótką książkę) jej niechęć obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. I nagle zaczyna ją uwielbiać. Mało realne. Akurat to, że muzyk jest inny, niż nam się wydawało z początku było bardzo dobrym zamierzeniem, dzięki któremu mięliśmy jakiś efekt zaskoczenia. Jedyny, niestety. Postacie są bardzo ograniczone. Czytając, wydaje się, jakby nie miały innego życia. Jakby ożywały tylko na chwile, w których spotykają się z Anną. Nic nie robią, tylko do niej dzwonią, umawiają się na spotkania. 

Denerwowały mnie jeszcze powtórzenia imion. Pięć-sześć razy powtórzenie imienia Anny w jednym akapicie to jednak trochę za dużo. Akapity są równie krótkie jak rozdziały, to jednak nie przeszkadza - jest przynajmniej przejrzyście. Mimo wszystko książkę bardzo miło mi się czytało. Jest dobrą odskocznią po fantastyce czy po prostu ciężkich pozycjach. Również dobra na wakacje, gdyż za bardzo nie wymaga myślenia. Wszystko mamy podane jak na tacy. Jednak myślę, że właśnie o to w tych książkach chodzi. Nawet miło było dowiedzieć się trochę o Mozarcie. 

Ogólna ocena: 5/10

6 komentarzy:

  1. Raczej zrezygnuję z jej czytania, nie przemawia do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja postanowiłam odpocząć od fantastyki i zabrać się za coś na prawdę lekkiego :) I na taki odpoczynek nawet dobra :)

      Usuń
  2. A jednak Mozart i duchy... Czy ja wiem, zaledwie wczoraj powiedziałam sobie, że kończę z opowieściami o duchach. Wyobraźnia jak u Ani z Zielonego Wzgórza powoduje, że po takowych nie mogę zasnąć, ani zaznać spokoju w ogóle, brrr~
    Ale książka wydaje się dobrą pozycją do zapamiętania na później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te duchy tutaj są milutkie, chętne do rozmowy i w ogóle jak duszek Casperek :3

      Usuń
  3. Ojeeej, właśnie czegoś w tym stylu szukałam! Mimo dosyć słabej oceny, wydaje się mi świetna na wakacje. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak często imiona były powtarzane. Też nie lubię takiego zabiegu, bo drażni mnie to niesamowicie, dlatego chyba jednak spasuje tym bardziej, że ogółem ,,Duch Mozarta'' nie powalił cię na kolana.

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger