listopada 04, 2013

[70] Ja, anielica - Katarzyna Berenika Miszczuk

Tytuł: Ja, anielica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Seria: Ja, diablica t.2
Premiera: 28 września 2011
Wydawnictwo: WAB
Format: 123 x 195  mm 
Liczba stron: 379

MOGĄ POJAWIĆ SIĘ SPOILERY POPRZEDNIEJ CZĘŚCI!



Wiktoria po powrocie do swojego życia na Ziemi nareszcie doczekała się swojego 'happy endu' - razem ze swoim ukochanym Piotrusiem prowadzą zwyczajne życie studentów, pełne zabawy i imprez. Ale... Pewien osobnik, który obiecał sobie, że zdobędzie Wiki nie zamierza odpuścić. Jabłko z drzewa poznania, niewiadomego pochodzenia (czyżby kradzież?) trafia w ręce nieświadomej ani tożsamości diabła, ani znaczenia zielonej papierówki kobiety. 
Niestety, nasza droga Wiktoria, która niestety po utracie pamięci stała się potulną, ślepo zakochaną dziewuszką, dzieli się jabłuszkiem z ukochanym. Mała Wiki przestaje być zwykłą śmiertelniczką - i staje się tym, kim naprawdę jest. Byłą diablicą, która nie będzie tolerować zdrady... Moc, którą daje jabłko uzyskał niestety też i Piotrek. 

- Czemu brałeś prysznic? - zapytałam, odkładając nóż. 
- Wiki, to nie jest tak - powiedział szybko Piotrek. - To nie tak miało być. Ja ci to wszystko wytłumaczę. 
- Wytłumaczysz? - prychnęłam. - A co tu jest do tłumaczenia?
- Czekaj, uspokój się! - krzyknął.
To on pierwszy krzyknął. On pierwszy zaatakował. Moje hamulce puściły. 
- Pieprz się! - wrzasnęłam. - Albo nie! Pieprz się z Moniką! Przynajmniej ona będzie szczęśliwa! Bo tobie najwyraźniej wszystko jedno!

Ambitny Azazel, którego plany się zmieniły i zamiast pozycji Władcy Piekieł upatrzył sobie inne stanowisko - Archanioła i Beleth, który za wszelką cenę chce zdobyć Wiki... Kolejny plan uknuty przez dwójkę przyjaciół sprowadza Wiktorię do Niższej Arkadii, gdzie musi ona sobie poradzić ze sporą prośbą dwóch upadłych aniołów. Chcą oni odzyskać skrzydła, które stracili dawno temu i to właśnie ona ma użyć swojej Iskry Bożej do ponownego ich stworzenia. 

- Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech.

Niebo, cel Azazela, okazuje się bardziej zbliżone do stereotypowego wyobrażenia o tym miejscu - wszyscy ufają sobie nawzajem i są dla siebie mili. W dodatku, dzięki Oknom zmarli mogą spoglądać na Ziemię i śledzić swoich bliskich. Miłosierdzie Aniołów jest wielkie i myląca doskonałość Nieba sprawia, że można nie zauważyć ważnych problemów.
Wyższa Arkadia okazuje się być idealnym miejscem na wplątanie się w kłopoty i plany zawładnięcia nad światem - zwłaszcza, jeżeli główną bohaterką jest Wiktoria, która już raz niemal doprowadziła do końca świata. Więc do czego może być zdolna teraz? 
Ponadto w całą sytuację wplątuje się też Piotrek, który również jest posiadaczem Iskry Bożej...

Czasami, Wiktorio, nawet anioły popełniają błędy.

Ja, anielica to powrót wielu postaci znanych z poprzedniej części: Azazela, Beletha, Wiktorii, Kleopatry czy samego Lucyfera, którzy nie zmienili się tak bardzo przez czas w jakim nas z nimi nie było - wciąż są tak samo barwnymi charakterami jak dotychczas. Wprowadzenie dodatkowych postaci m.in. Anioła Moroni (nazywanego też Poronioni Moroni - tak, to żart Azazela, łatwo się domyślić ;) ) czy puttę Borysa, sprawiło że książka była jeszcze ciekawsza. Niestety, uważam że wątek z rodzicami głównej bohaterki nie był zbyt dobrze zbudowany, wręcz niewiarygodny. Szkoda, bo w tych fragmentach był duży potencjał - można było stworzyć inny stopień książki, trochę bardziej głęboki niż to co otrzymaliśmy. Możliwe, że taki był zamysł pani Miszczuk, ale brakuje mi w tej książce innego wymiaru. 

W tej części styl autorki nie uległ większym zmianom - akcja wciąż płynie wartko (może odrobinę wolniej niż w poprzedniej części), a humor wciąż jest widoczny w każdym momencie książki. Bardzo podobało mi się to, że ukochany 'Piotruś' w końcu przestał być tak nazywany, a zastąpiony został Piotrkiem. 
Pani Miszczuk ma bardzo lekkie pióro i jej książki czyta się z zapartym tchem - ciągłe zwroty akcji i dynamizm, sprawiają że nie można oderwać się od tekstu aż nie przeczyta się ostatniej literki.
Brakowało mi jednak tego, że o ile w Ja, diablica Wiktoria o charakterze piekła dowiadywała się z doświadczenia, to w tej części było to bardziej opowiadanie, oprowadzanie przez co było to odrobinę nużące. Oprócz tego w pierwszej części przypadło mi do gustu podkreślenie znaczenia liczby 6 w życiu Diabłów, a w Ja, anielica była jedynie mowa o liczbie siedem. 

Uważam, że ta część ustępuje odrobinę pierwszej, jednak mimo wszystko jest to kawał zabawnej książki, który warto przeczytać.

Ogólna ocena: 07/10 

Seria (po kliknięciu link do recenzji) Ja, diablica:

9 komentarzy:

  1. Czytałam i bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura tej serii jeszcze przede mną, ale koleżanka też mnie namawia, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tej serii od jakiegoś już czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Owszem, ,,Ja, anielica" jest najsłabszą książką z całej trylogii, ale humorem dorównuje wcześniejszej części :) Najbardziej mi się podobał wątek z Azazelem i TYM PRZYCISKIEM( jeśli wiesz co mam na myśli ^^) oraz końcowa scena sądowa. Przygodę z ,,Ja, anielicą" wspominam bardzo przyjemnie i po twojej recenzji chyba przeczytam sobie jeszcze raz pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże możnaby zapomnieć o TYM PRZYCISKU! :3 Moim ulubionym wątkiem w tej części jest chyba mimo wszystko relacja Azazel - Kleo. Po prostu ich wielbię! <3

      Usuń
  5. Koniecznie muszę zapoznać się z tą trylogia, gdyż mnie intryguje ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam serii, nawet nie słyszałam, a widzę, że wiele straciłam:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle się już mówiło o tej serii, a ja nadal jej nie przeczytałam. :D Jestem bardzo ciekawa, jak bym ją odebrała. Koniecznie muszę w końcu rozejrzeć się za pierwszą częścią. :)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger