listopada 28, 2013

[85] Sposób na happy end - Barbara O'Neal


Tytuł: Sposób na happy end
Tytuł oryginału: The Garden of Happy Endings
Autor: Barbara O'Neal
Tłumaczenie: Agnieszka Sobolewska
Seria: nie dotyczy
Tom: nie dotyczy
Data wydania: listopad 2013
Liczba stron: 436
Wydawnictwo: Literackie 
Cena na okładce: 34,90

Nie wahałam się, gdy dostałam propozycję przeczytania tej książki. Zachęcił mnie sam opis, jak i cudowny psiak na okładce. Rzadko chwytam za powieści tego typu, co mnie dziwi, gdyż je uwielbiam. Uwielbiam to, że zwykle wszystko dobrze się kończy - jak w bajkach. 

Elsa ma trzydzieści osiem lat i jest pastorem. Od zawsze była bardzo religijna. Jednak straciła swoją wiarę trzy razy. Pierwszy raz, gdy została wyrzucona z kościoła przez księdza, drugi, gdy jej ukochany mężczyzna, Joaquin, postanowił zostać księdzem i trzeci... Gdy to ona odnalazła ciało zamordowanej i brutalnie zgwałconej czternastolatki, Kiki. Tamsin, siostra kobiety, przyjeżdża do niej, dowiedzieć, co się stało. Widząc, jaki wrak został z jej młodszej siostrzyczki postanowiła zabrać ją do siebie. 

Elsa upadła na kolana i zapragnęła przykryć czymś ciało, zasłonić potworne dowody długiej, powolnej śmierci. Wiedziała, że nie może tego zrobić.
- Tutaj! - krzyknęła, ale ochrypły głos uwiązł jej w gardle. Wstała chwiejnie, zwymiotowała między drzewami i poczuła potworny ciężar w żołądku.
T r z y  z e r o,  o d p a d a m.
Wyprostowała się. Odkaszlnęła i zawołała:
- Znalazłam ją!

Elsa pomaga w jadłodajni dla ubogich i spędza czas pomagając stworzyć miejsce na działki dla ludzi, którzy mieszkają w blokach komunalnych. Nie jest jej łatwo - koszmar tamtego dnia wraca do niej każdej nocy. Jednak pojawia się mały promyk nadziei - Deacon. Mężczyzna, który w ogóle nie jest w jej typie. Ma sprzęt ogrodniczy, więc z chęcią im pomaga. Jest też przyjacielem ojca Jacka, jak parafianie nazywają Joaquina. I coś się między nimi zaczyna.

Jednak, gdy mąż Tamsin wyjeżdża w podróż służbową, okazuje się, że mężczyzna jest przestępcą finansowym. Kobieta traci wszystko, co miała. Dom i rzeczy osobiste. Nie wie, jak powiedzieć o tym wszystkim córce, która właśnie jest w Hiszpanii. Straciła nadzieję, że kiedyś jeszcze zobaczy męża. 

No i jest też Charlie, słodki psiak, którego widzimy na okładce. Idealnie wytresowany przyjaciel Elsy. Zawsze chciałam mieć psa, więc ten bardzo przypadł mi do gustu. No i oczywiście Deacon. Spodobało mi się, że próbuję naprawić błędy przeszłości, których uczynił bardzo dużo. Od razu wydał mi się idealnym facetem, by naprawić złamane przez Joaquina serce Elsy. Było w nim tyle emocji, że trudno mi było uwierzyć, że nie istnieje naprawdę. 

Sposób na happy end jest cudowną książką. Trudno mi było o niej nie myśleć. Ciągle wracałam pamięcią do momentu, w którym akurat skończyłam czytać. Noc, z wczoraj na dzisiaj to był moment, w którym znalazłam czas, by w końcu ją przeczytać. Niesamowite, że wyspałam się po pięciu godzinach snu. Nie żałowałam jednak - pani O'Neal dała mi ogromną radość z lektury. Mimo, że do kościoła nie chodzę już od dłuższego czasu, w trakcie lektury zapragnęłam się tam znaleźć i poczuć tą jedność, którą tak często opisywała autorka. Podobał mi się pomysł na zakończenie - zdecydowanie byłam zadowolona po przeczytaniu.

Lektura tej pozycji zachęciła mnie do zapoznania się z twórczością autorki. Nie mogłam się do niczego przyczepić. Podobało mi, jak został przedstawiony cały świat, do którego udajemy się już na pierwszej stronie. Jest w nim wszystko - każde uczucie. Naprawdę podziwiam sposób, w jaki to wszystko zostało opisane. Przyznam, że początkowo spodziewałam się cieniutkiej książeczki. Gdy dostałam dwa razy grubszą, niż się spodziewałam, troszkę się przestraszyłam, że nie dam rady przez nią przebrnąć. Jednak już po chwili zanurzyłam się głęboko w powieść. 

Idealna na te ciemne, zimne wieczory. Zdecydowanie.

Ogólna ocena: 10/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater.pl: 6/6

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackie. 

9 komentarzy:

  1. Nawet nie myślałam, że to tak fantastyczna książka. Niesamowicie mnie do niej zachęciłaś i koniecznie muszę ją poznać, choćby zaraz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapiszę sobie tytuł i kedyś do neij powrócę.

    OdpowiedzUsuń
  3. juz tytul przykuł moją uwagę :) a twoja recenzja mnie zachęcila :) zapisuję sobie do mojej długiej listy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Też raczej rzadko sięgam po tego typu literaturę. Skoro jednak Tobie się podobało (i to jak!), to... kurczę, jestem całkiem zainteresowany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm recenzja zachęca, książka sama w sobie też... przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. trafia na półkę "chce przeczytać" :)

    PS boski szablon :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli warto przeczytać, będę się za nią oglądać. ;) Psiak na okłądce rzeczywiście uroczy. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fabuła i tematyka książki jest ciekawa. Trudne tematy, radzenie sobie z życiem... Szkoda tylko, że okładka jest taka kiepska... W ogóle nie zachęca i nie jest adekwatna do fabuły...

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger