Tytuł: Troje
Tytuł oryginału: The Three
Autor: Sarah Lotz
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 22 maj 2014
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Akurat
Cena na okładce: 39,90
Wciąż znajdują jakieś resztki. Kości, kawałki metalu... Wypełzają z ziemi jak odłamek pocisku z rany. Ziemia ich nie chce.
Początkowo wcale nie planowałam przeczytania tej książki. Ta pozycja stała się jednak niesamowicie popularna, więc koniecznie chciałam się dowiedzieć, co w niej takiego jest. Już sama forma zapakowania książki przyciągnęła moją uwagę. Od razu rzuciła mi się w oczy w stosie przesyłek. Wiadomo, kto nie zauważy czarnej koperty w gronie białych? Promocja tej książki sprawiła, że każdy na nią czekał, każdy chciał ją mieć. W końcu sama dołączyłam do tego grona. Urzekło mnie już samo wydanie. Okładka jest cudowna, a czarne boki książki tylko dodają uroku.
Początkowy rozdział opowiada o Pameli May Donald, która znajdowała się na pokładzie samolotu, który zmierzał do Tokio. Razem z nią jesteśmy uczestnikami katastrofy, która się tam dzieje. Poznajemy jej relację: opisuje jeden wybuch, płomienie, krzyki a później już same szczątki, które wirują dookoła. Przed śmiercią zdąża jeszcze nagrać wiadomość. Owo przesłanie od jedynej na pokładzie Amerykanki sprawia, że na świecie dużo się zmienia.
Są tutaj. Ja... Nie pozwólcie Snookie jeść czekoladek, dla psów to zabójstwo, choć pewnie będzie bardzo prosić. Chłopiec. Chłopiec obserwujcie chłopca obserwujcie martwych. Idą po mnie. Wszyscy niedługo odejdziemy. Wszyscy. Żegnaj Joanie piękna torebka żegnaj. Pastorze Len niech pan ich ostrzeże że chłopiec że nie wolno go...
Pamela May Donald, obywatelka USA, 51 lat
12 styczeń 2012 już zawsze będzie nazywany Czarnym Czwartkiem. Cztery katastrofy lotnicze jednego dnia nie mogą być przypadkiem. Na świecie pojawia się mnóstwo spekulacji. Jakby tego było mało, z trzech wypadków przeżywają dzieci. Po jednym na każdy samolot. Reszta ciał jest tak bardzo zmasakrowana, że bez badań DNA nie da się ustalić tożsamości ofiar. Ta trójka dzieci nie powinna przeżyć. Teorie spiskowe się nasilają. Rodziny cudownie ocalonych dzieci nie mają spokoju, dookoła nich powstał medialny szum.
Bobby, Hiro i Jess nie są tacy, jak przed katastrofami. Ich rodziny, opiekunowie, widzą różnice. Przeraża ich to. Największą zmianę zauważył Paul, wujek dziewczynki. Jej rodzice i siostra bliźniaczka zginęły tam, gdzie ona przeżyła. Jess nie czuje smutku, nie płacze. Jest zbyt grzeczna, zbyt dużo rozumie, jak na swój wiek. Jej opiekuna na dodatek zaczynają dręczyć koszmary, w których pojawia się jego brat, ojciec małej. Przeraża go, ostrzega przed tym, co wpuścił do domu. Mężczyzna chciałby być dobrym opiekunem, nie zawieźć zmarłych członków rodziny, którzy ustanowili go opiekunem prawnym dziewczynek zaraz po ich narodzinach. Chciałby dać sobie radę, jednak strach popycha go w stronę napojów wysokoprocentowych.
Cześć Boże. To ja, Paul. Dlaczego mnie nie słuchasz, do kurwy nędzy?
Bobby stracił matkę. Opiekuje się nim babcia. I nie tylko nim. Opieki potrzebuje także dziadek, Reuben, chory na alzheimera. Chłopiec również nie wykazuje smutku na myśl o stracie rodzicielki. Okazuje się też zbyt rozwinięty umysłowo jak na swój wiek. Rozumie chorobę dziadka, który od wielu lat nie odzywa się ani nie rozpoznaje żony.
Ojciec Hiro jest twórcą robotów, androidów. W katastrofie zginęła jego żona, z czym nie potrafi sobie poradzić. Chłopiec nie mówi, porozumiewa się przez maszynę, jego sobowtóra, którego dostał od ojca. Opiekuje się nim kuzynka, która stara się zadbać o jego bezpieczeństwo mimo, że jest bardzo aspołeczna i ma problemy z nawiązywaniem kontaktów. Hiro, podobnie jak pozostała dwójka, jest zbyt grzeczny, zbyt rozumny jak na swój wiek.
Świat tworzy niestworzone historie. Boskie plany, ataki Obcych. Wszyscy zastanawiają się również, gdzie jest czwarty. Czwarte dziecko ocalone z katastrofy. Bo przecież musi być. To wszystko nie może być przypadkiem. Ludzie nawracają się na nowe religie, zaczynają wierzyć w ataki kosmitów. Świat staje na głowie, ludzie poszukują chłopca, który jako jedyny był w wieku zbliżonym ocalonym i znajdywał się na pokładzie samolotu.
Historia przedstawiona jest w bardzo ciekawy sposób. Wszystkiego dowiadujemy się z rozmów niejakiej Elspeth Martin z różnymi ludźmi - krewnymi, przyjaciółmi. Pojawiają się rozmowy na czacie kuzynki Hiro, Lodowej Księżniczki, z przyjacielem; zapisy z dyktafonu opiekuna Jess, który widział, że coś jest nie tak i był przerażony; słowa babci Bobby;ego. Nie dostajemy jednej całości, tylko bardzo dużo części, z których sami musimy ułożyć sobie całą historię. Fakt, że informacje dotyczące każdego dziecka są przeplatane ze sobą i historiami o innych ludziach długo musimy czekać na jakiekolwiek wyjaśnienia. Przyznam, że troszkę mnie drażniło to oczekiwanie. Ciekawość, jak autorka zamierza wszystko zakończyć, mało mnie nie rozerwała. Trzeba przyznać, że pomysł na taką formę troszkę męczy, acz bardzo przypadła mi do gustu.
Wielki szum wokół tej książki początkowo troszkę mnie odstraszał. Nie przepadam za czytaniem tego, co obecnie jest na topie. Cieszę się jednak, iż skusiłam się akurat na tą pozycję, gdyż nie zawiodłam się na niej. Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło - nie tego się spodziewałam. Po przeczytaniu czuję pewien niedosyt. Przyznam jednak, że po zamknięciu książki przeszedł mnie dreszcz. I jak tu teraz spać normalnie? Zwykle nie czytam książek tego gatunku, więc pewnie dlatego tak mnie to zszokowało. Bardzo skojarzyła mi się ta powieść z Przywróconymi, Jasona Motta. Po jej skończeniu też tak się czułam Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Można powiedzieć, że przeżyłam swego rodzaju szok.
Podczas czytania bardzo przywiązałam się do niektórych postaci. Najbardziej chyba do Jess, mimo, że w pewnym momencie i mnie zaczęła przerażać, oraz do Ryu i jego miłości. Ogólnie wszyscy wydali mi się tacy prawdziwi, żywi. Paul też był jednym z moich ulubionych bohaterów. Jego stopniowe załamanie przyjęłam z wielkim smutkiem. Mało jest książek, które zostawiają mi tak mocny mętlik w głowie. Nie wiem, co o tym myśleć. Trudno mi uwierzyć, że to wszystko nie zdarzyło się naprawdę. Trudno dzisiaj będzie zasnąć.
Po prostu straciłam siłę żeby udawać. Nie sposób przez całe życie udawać kogoś innego, prawda?
Ogólna ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu MUZA i Akurat.
Na mnie również 'Troje' wywarli pozytywne wrażenie. To lektura, która na pewno zapadnie mi na długo w pamięć :)
OdpowiedzUsuńNa mnie ta książka wywarła średnie wrażenie, oczekiwałam czegoś nieco innego.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na moją recenzję tej książki, jeśli jesteś ciekawa.
A mnie ta książka ani trochę nie ciekawi.
OdpowiedzUsuńWidziałam ją ostatnio w sklepie (chyba empiku). Okładka od razu rzuciła mi się w oczy, wyglądała zachęcająco. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę. Muszę przyznać, że jest cudownie wydana :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia. Jedni sa ksiazki zachwyceni innni nie. Nie wiem narazie co zrobic..
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę widząc twoją opinię, tym bardziej, że marzę o tej książce (dosłownie). :) Nadal jestem do niej z dystansem nastawiona, ale pragnę ją całą cząstką duszy czytelnika, jaka we mnie siedzi. :) Myślę, że po wakacjach uda mi się ją w końcu zdobyć, a wtedy będę pamiętać o twojej pozytywnej opinii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Na mnie książka zrobiła również wielkie wrażenie ;) Może nie oceniłabym jej tak wysoko, ale na pewno ma w sobie coś nowatorskiego i nie pozwala o sobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuń