grudnia 13, 2015

[428] UCZTA WYOBRAŹNI: Wodny nóż - Paolo Bacigalupi

Tytuł: Wodny nóż
Tytuł oryginału: The Water Knife
Autor: Paolo Bacigalupi
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Seria: Uczta Wyobraźni
Tom: -
Data wydania: 16 października 2015
Liczba stron: 400
Wydawnictwo:  MAG
Cena na okładce: 39,00
Do tej książki podeszłam z naprawdę dużą dawką entuzjazmu, gdyż od dawna polowałam na jakąś pozycję tego autora i zawsze było nam nie po drodze. Zatopione miasta wspominam bardzo pozytywnie, więc wymagania do Wodnego noża były niemałe. 

Zmiana klimatu jest bezlitosna. Teraz woda jest najcenniejszym surowcem na Ziemi i to na niej można najwięcej zarobić. Rzeka Kolorado wysycha, a Phoenix i Las Vegas nieustannie o nią walczą. Pojawia się jednak plotka o nowym źródle wody i starych prawach, które mogą zmienić cały układ sił. Angel jest wodnym nożem i doskonale zna się na zabijaniu. Zrobi wszystko, by jego szefowa była zadowolona. Mężczyzna w Phoenix natyka się na pewną dziennikarkę, która może wiedzieć coś na ten temat.

Paolo Bacigalupi porusza temat, który nam w obecnym momencie jest całkowicie obcy. Potraficie sobie wyobrazić, że na świecie zaczyna brakować czegoś, bez czego człowiek nie przetrwa zbyt długo? Kiedy nie możecie wziąć prysznica czy po prostu otworzyć lodówki by wziąć kilka łyków zimnej mineralnej? Globalne ocieplenie nie jest tylko fikcją, która powstała w głowie tego autora. Kiedyś Wodny nóż może się okazać rzeczywistością. I co wtedy?

Jak już wspominałam miałam naprawdę wysokie wymagania co do książki Bacigalupiego. Niestety: tym razem się zawiodłam. Historia - owszem - bardzo ciekawa, jednak czegoś mi w niej brakowało od początku do samego końca. Nie potrafię stwierdzić, co było nie tak. Nie dałam rady się wciągnąć i czułam się lekko zagubiona podczas lektury. A przecież moje pierwsze spotkanie z tym autorem było jak najbardziej udane! Cały czas zastanawiam się, co tym razem nie wyszło. Nie potrafię jednak wskazać palcem winowajcy, a czuję się, jakby ktoś bardzo perfidnie mnie okłamał. Przecież miałam być zachwycona...

Wszyscy muszą umrzeć. Wszystkich nas to czeka, bez względu na to, co zrobimy.

Historia przedstawiona jest z punktu widzenia różnych osób. Angel jest wodnym nożem i jego zadania polegają głównie na mordowaniu tych, którzy robią to, co nie podoba się jego pani. Lucy Monroe jest nieustraszoną dziennikarką, która zawsze potrafi zwęszyć okazję i boi się, że po zabójstwie jej znajomego teraz pora na nią. Maria jest pozornie przypadkową dziewczynką, na którą co krok natykamy się podczas lektury. Jednak kiedy losy tych trzech bohaterów zaczną się przeplatać wszystko zaczyna do siebie pasować. Jeśli chodzi o postacie Bacigalupi jest mistrzem w ich tworzeniu, gdyż bardzo się wyróżniają z tłumy i można odnieść wrażenie, że to prawdziwi ludzie, których autor tylko sobie pożyczył do swojej książki. Nie odczułam jednak żadnej bliższej więzi z żadnym z nich i to trochę mnie zawiodło. Przez lekturą oczami wyobraźni widziałam, jak drżę ze strachu i przeżywam razem z nimi. W połowie zrozumiałam, że nie jest mi to pisane. Odniosłam wrażenie, że nawet Paolo nie zaprzyjaźnił się z żadnym z nich, gdyż nie miał dla nich litości w żadnym momencie Wodnego noża.

Bacigalupi tworzy dystopie, które potrafią zmrozić krew w żyłach. Są bardzo prawdopodobne i opisane w taki sposób, jak gdyby autor tam był, widział wszystko na własne oczy i jako dokładny reporter nam to relacjonował. Styl pisania tego pana jest wyjątkowy. Myślę, że gdyby mi dali fragment z jakiejś jego książki od razu bym poznała, że to on. Tutaj jednak nie udało mi się wciągnąć mimo naprawdę oryginalnej fabuły, która nie raz - ba, nawet nie dwa - zaskakuje. Stany Zjednoczone po globalnym ociepleniu to miejsce nieprzyjazne, gdzie już nikomu nie można zaufać. Jest to wizja przyszłości, która nigdy nie powinna się spełnić. Mam nadzieję, że ten mężczyzna, który to wszystko stworzył, nie ma jakiegoś ukrytego daru przepowiadania przyszłości i ostrzega nas w taki sposób.

Czasami człowiek sobie uświadamia, że niepodjęcie ryzyka, by uratować życie, może być gorsze od śmierci.

Okładka jest przecudowna i jej klimat ukryty w środku wręcz od niej bije. Nie zmienia to jednak faktu: czcionka w środku jest o wiele za mała. Do tej pory mnie boli głowa na myśl o czytaniu Wodnego noża. Miałam ochotę złapać za lupę, ewentualnie łyknąć całe opakowanie proszków, by nie czuć już tego upierdliwego pulsowania. Zdaje się, iż ta książka byłaby półtora raza grubsza, gdyby zastosować przeciętny rozmiar liter. Trochę żałuję, że wydawnictwo nie zdecydowało się na ten krok. Z pewnością książkę czytałoby się dużo lepiej i przyjemniej. 

Nie żałuję, że po raz kolejny spotkałam się z Paolo Bacigalupim. To spotkanie było dużo mniej udane niż poprzednie, gdzie byłam naprawdę zachwycona, jednak nie zrażam się i będę dalej próbować obcować z tym autorem. Już sama jego wyobraźnia powinna przyciągnąć czytelnika. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak realistyczną dystopią, a miałam styczność z wieloma. Ja na pewno nie chciałabym żyć w świecie z Wodnego noża, gdyż jest on okrutny i każdy tam dba o własny interes. Jednego dnia możesz być na szczycie, by kolejnego została wyznaczona nagroda za twoją głowę przez osobę, której jeszcze wczoraj ufałeś najmocniej na świecie. Fabuła i zachowanie ludzi tutaj są zmienne jak pogoda i warto jest zobaczyć, co tym razem przygotował dla nas ten autor. 

Ogólna ocena: 06/10 (dobra)

Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu MAG!
 

12 komentarzy:

  1. Intrygująca... TO dziwne, ale po raz pierwszy o niej słyszę.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Myślałam, że te książki z Uczty Wyobraźni są dosyć znane.

      Usuń
  2. Uuu, coś nie zaiskrzyło widzę. No trudno, tak bywa. Ja jednak sięgnę, mimo wszystko. Może mi się spodoba, jak poprzednia pozycja z UW. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że będzie dobrze, a tu taki klops...

      Usuń
    2. No trudno. A tego Rushdiego, kiedy bierzesz na warsztat? :)

      Usuń
    3. Trochę się zdziwiłam, że nie przypadła mi ta książka do gustu... Ostatnio jak czytałam Bacigalupiego byłam zachwycona :x
      Pewnie w styczniu :3

      Usuń
    4. Coś tam jeszcze m u nas Bacigalupi wydane. Z literackiego bodajże.
      Ok. czekam zatem cierpliwie. :)

      Usuń
    5. Właśnie to czytałam :3
      Może się zabiorę szybciej, jak będę w Warszawie :3 Bo mam też ebooka :3

      Usuń
    6. Hehehe, nie ma to jak odpowiednie zaopatrzenie. :P

      Usuń
    7. Dokładnie :D Zabieram ze sobą tylko Lolitę i czytnik, więc może być ciekawie :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziwne trochę :D UCZTA WYOBRAŹNI W KOŃCU :D

      Usuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger