stycznia 24, 2016

Episod 05: And Then There Were None

Na And Then There Were None natknęłam się całkiem przypadkowo. Ktoś o nim wspomniał, więc pomyślałam, że skoro jest to serial na podstawie powieści, to coś dla mnie. Musicie wiedzieć, że jestem za ekranizacją książek w takiej właśnie formie. Kiedy przemienia się je na filmy zwykle jestem jedynie zawiedziona - wyjątek: Lolita. Lubię twórczość Agathy Christie. Czytałam trochę jej kryminałów, w większości tych z Poirotem, gdyż przepadam za tym bohaterem. Z I nie było już nikogo nie miałam wcześniej styczności, więc nie miałam zielonego pojęcia, o rozwiązaniu zagadki. A wymyka się ona wszelkim schematom. 

FABUŁA

Kilka osób otrzymało zaproszenie, by udać się na wyspę w odwiedziny państwa Owenów. Gospodarze jednak nie dotarli, więc w domu znajduje się tylko dziesięć osób, łącznie z gospodynią i jej mężem. Każdy z tych ludzi ma coś na sumieniu, co dobitnie oznajmia tajemniczy głos przez głośniki ukryte w domu. Kiedy przez udławienie ginie pierwsza osoba nikt nie łączy tego z tajemniczym wierszykiem wiszącym na ścianie i dziesięciu żołnierzykach, które stoją na stole w jadalni... Raz dziesięciu żołnierzyków pyszny obiad zjadło, nagle jeden się zakrztusił. I dziewięciu pozostało...


BOHATEROWIE I OBSADA

Postaci są bardzo różnorakie. W każdym jest coś takiego, że nie można oderwać od niego wzroku. Widać, że coś ukrywają i nie są zbyt dumni ze swoich czynów. Aktorzy doskonale grają swoje role. Wzrok przyciąga oczywiście Aidan Turner II, który jest świetnym aktorem, a do tego niesamowicie przystojnym. Grany przez niego Philip Lombard jest moim zdecydowanym ulubieńcem z całej dziesiątki. Nie będę się rozwodzić nad każdym z osobna, gdyż oni razem tworzą mieszankę ludzi, których powoli ogarnia panika i brak zaufania. Żaden z nich nie chce umierać, jednak trudno im uwierzyć w to, że ktokolwiek z nich opuści tą wyspę żywy. Podziwiam wszystkich, że udało im się to tak dobrze zagrać, że każdy z trzech odcinków mrozi krew w żyłach. 

SERIAL JAKO EKRANIZACJA

Nie czytałam książki, na podstawie której powstał ten serial, jednak z opinii w internecie wywnioskowałam, że reżyser i scenarzysta starali się ująć wszystko co ważne i nie odbiegać od oryginalnej fabuły, co bardzo im się ceni. Myślę, że nawet jeśli czytaliście książkę nic nie stoi na przeszkodzie, byście zobaczyli jej ekranizację. Może nie będziecie tak bardzo zaskoczeni zakończeniem, jednak i tak warto zobaczyć And Then There Were None i przeżyć to wszystko. Mnie wcisnęło w fotel i bałam się później iść spać. Podziwiam Agathę Christie, że napisała taką książkę. Wydaje mi się, że to jedna z lepszych w jej dobytku. Zero schematów. 

ODCZUCIA PO ZAKOŃCZENIU

Nogi mi się trzęsły jak z waty. Nie tego się spodziewałam i byłam w szoku, że czyjś umysł mógł wpaść na taki pomysł. Tak złożonej fabuły nie znalazłam nawet u Doyle'a i teraz muszę całkiem inaczej spojrzeć na Agathę Christie. Serial składa się jedynie z trzech odcinków, więc nie trzeba poświęcać wielu godzin na jego pooglądanie. Jest to plusem miniseriali, które ja osobiście bardzo lubię. Nie trzeba się martwić, że nie będzie drugiego sezonu albo, że się znudzimy. Spędziłam miło czas z And Then There Were None i cieszę się, że zdecydowałam się go pooglądać. Te trzy godziny siedzenia z gęsią skórką to dobrze spędzony czas. Jeśli nie lubicie tasiemców jest to coś dla Was. Czasami dobrze jest się trochę bać.

2 komentarze:

  1. Jaka ja byłam zachwycona... W przeciwieństwie do Ciebie, czytałam książkę - jest ona zresztą moją ulubioną. Aktorzy (Lomard - I'm in love!), klimat, jakby ciążąca groza... wszystko idealnie. Miałam obejrzeć z bliskim jeden odcinek, żeby im pokazać, a potem wszyscy w trójkę obejrzeliśmy dwa kolejne odcinki. Jedynie rozczarowało mnie zakończenie. /mini-spoiler/ W książce motywy mordercy oraz sposób, w jakich dopuścił się zbrodni były znacznie ciekawej przedstawione, a w tej serii zostały moim zdaniem bardziej "spłycone". Przez to osoby, z którymi oglądałam też miały niedosyt, a kiedy dałam im do przeczytania wyjaśnienie z książki to cała historia nabrała jakby większego sensu.

    /koniec spolieru/ Niemniej jednak jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie chyba się zabiorę za książkę :3

      Usuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger