Sama nie wiem co sprawiło, że chwyciłam za Czerwonego rycerza. Nie znałam autora, nawet nie przeczytałam opisu fabuły. Uwielbiam łapać książki w ciemno. Nie spodziewałam się, że jest ona taką cegiełką, jednak kiedy wyciągnęłam ją z paczki oczy zaświeciły mi się jak pięciozłotówki. Naprawdę lubię takie grube pozycje. Jest to trochę ryzykowne, gdyż kiedy pozycja mi się nie spodoba męczę się i męczę. Tutaj nawet nie zauważyłam upływu czasu - pochłaniałam stronę za stroną.
Czerwony Rycerz jest młody, jednak doskonale potrafi walczyć i zna się na swoim fachu. W momencie, gdy razem ze swoim oddziałem podejmuje się ochrony żeńskiego klasztoru nie spodziewa się, że może to kosztować go życie wielu przyjaciół. Siostry dobrze płacą, niektóre są naprawdę ładne, a samo zlecenie nie może być przecież takie trudne. Okazuje się jednak, że Dzicz atakuje, a zwykłe zlecenie ochrony może przemienić się w prawdziwą wojnę.
Czerwony rycerz to powieść naprawdę wielowątkowa. Przeplatają się one w taki sposób, że oczy z uznania otwierają się same. Czytając naprawdę się wciągnęłam w historię Czerwonego rycerza i z ogromną ciekawością próbowałam dowiedzieć się, kim naprawdę jest ten młody mężczyzna. Miles Cameron doskonale sobie radzi z tworzeniem fabuły. Czasami dopatrywałam się motywów z innych książek fantastycznych, jednak nie przeszkadzało mi to w lekturze i muszę przyznać, że się tego nie spodziewałam. Często ryzykuje, jednak ostrożnie podchodzę do pozycji fantasy. Podobno autor bardzo docenia Tolkiena, jednak nie zauważyłam do niego żadnych nawiązań i odetchnęłam z ulgą.
Towarzyszymy tak dużej ilości bohaterów, że początkowo trudno się połapać w to, kto jest kim. Czerwony rycerz jest postacią najbardziej interesującą i to z nim najchętniej spędzałam czas. Mimo młodego wieku kryje w sobie tyle tajemnic, że to nic dziwnego.
- Ile razy Dzicz zaatakowała ludzi z czystego zła? - zapytał rycerz. - Jeśli człowiek trąca widłami gniazdo szerszeni i zostaje pokonany, czy to czynie szerszenie złymi?
Dzicz jest bardzo ciekawym wątkiem Czerwonego rycerza. Jest tak rozbudowaną infrastrukturą, że sama mogłaby być bohaterem całkiem obszernej powieści. Zdecydowanie chwycę za drugi tom Syna zdrajcy, gdyż na pewno będzie to tego warte. Przywiązałam się do kilku bohaterów, których nie posądzałam o dobre serce i wydaje mi się, że jeszcze nie koniec przygody z nimi. Kontynuacja zapewne wstrząśnie moim światem w posadach. Miles Cameron okazał się być pisarzem, który na pewno nie zawiedzie i potrafi zaskoczyć. Nie będę go porównywać do Sandersona, choć lekkie podobieństwo również dostrzegłam. Wydaje mi się jednak, że Ostatnie Imperium bije na głowę tę serię i nic nie mogę na to poradzić.
Zastanawiam się ile cudownych powieści fantasy może stworzyć taki umysł, jaki kryje się w głowie Milesa Camerona. Na pewno dołączę go do listy autorów, których kupuję wszystko, co wyjdzie do momentu, gdy - oby nie - mnie zawiedzie. Sądzę, że każdy fan gatunku powinien być zadowolony. Być może jeśli ktoś pochłania dużo więcej fantastyki dopatrzy się ogromnej ilości minusów. Osobiście pokochałam Czerwonego rycerza, pokochałam Dzicz, pokochałam niektóre siostry z klasztoru, a szczególnie jego przełożoną.
Było to odkrycie, że pewne rzeczy są tak wielkie, że nie zwrócą na ciebie uwagi, nawet jeśli cię zniszczą.
Cieszę się, że zaryzykowałam. Warto chwycić za Czerwonego rycerza już ze względu na samych bohaterów. Jeśli uważacie, że walka z Dziczą i nadprzyrodzone moce są nudne to sama tytułowa postać Wam to wynagrodzi. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Miles Cameron zaskoczy mnie jeszcze niejeden raz.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Spełnia wyzwanie: *Więcej niż 800 stron
Spełnia wyzwanie: *Więcej niż 800 stron
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MAG!
Znowu Dzicz? :) Ciekawe. Ja jestem bardziej ostrożny i nie sięgam po takie cegły autorów, których nie znam z podobnej obawy, co Ty. :) Muszę przeczytać jeszcze kilka takich pozytywnych opinii, żeby się przekonać. Ale myślę, że i tak ciężko będzie mi się za to zabrać, bo tyle tytułów mam na uwadze, że nie mam pojęcie, kiedy to ogarnę.
OdpowiedzUsuńDzicz :D
UsuńTeż mam mnóstwo planów, a recenzji napisanych do połowy marca i nie mam kiedy już wciskać :o
Ty w tej Anglii to pewnie czytasz książka za książką, seriami jak karabin maszynowy. :)
UsuńTeraz już nie :D Bo mam internet :D I oglądam seriale :D
UsuńJest internet, jest zabawa. :)
UsuńJak żyli ludzie x lat temu to ja nie wiem.
UsuńTo byli ciemniaki, ale jakoś sobie widocznie radzili. :P
UsuńPodziwiam :p
UsuńWidziałam ją ostatnio w empiku i zdecydowanie jest to moje must have! :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Piękna jest :D Jakbym zobaczyła ją w jakimś sklepie pewnie bym kupiła bez zastanowienia :D
Usuń