Nadeszła kolejna ŚRODA Z BUKOWSKIM. Tym razem postanowiłam zapoznać się z wierszami tego autora ciekawa tego, co stworzył. Szmira bardzo mi się spodobała - szczególnie jej filozoficzne przesłanie - wiedziałam więc, że poezja Bukowskiego, mimo wulgaryzmów, na pewno do mnie dotrze. Nie myliłam się. Ten autor porusza istotne dla niego kwestie w sposób bardzo prostolinijny. Nie ma wątpliwości więc, że udaje mu się porozumieć w ten sposób z osobami, dla których poezja Mickiewicza czy innego wybitnego pisarza jest po prostu nie do zrozumienia.
Charles Bukowski niczego nie ukrywa przed swoim czytelnikiem. Pisząc swoje wiersze oddaje w nich część siebie. Wspomina o swoich przelotnych romansach, przyjaźniach, mówi jakiej muzyki słucha i kogo ceni jako pisarza. Podczas lektury Nocy waniliowych myszy ani przez chwilę nie zastanawiałam się, czy autor mówi szczerze i czy naprawdę do przeżył. Pierwszy raz miałam styczność z takim otwarciem się poety. Inni ubierali swoje doświadczenia w piękne słowa i przyprawiali ogromną ilością środków stylistycznych. Nie Bukowski. Dla niego liczy się tylko to, by pisać. Nie potrzebuje do tego różowej otoczki, którą tak często możemy dostrzec u tych, którzy w każdym szczególe dopieszczają swoje dzieła. Kiedy wyobrażam sobie, jak Bukowski pisze widzę go siedzącego przy maszynie i piszącym bez zastanowienia to, co siedzi mu w głowie.
Zapewne są ludzie, którzy nie dopatrzą się w Nocach waniliowych myszy tego piękna realizmu. Niektórym się może wydawać, że Bukowski zbyt otwarcie poruszał kwestię swojego życia - choćby seksualnego. Podziwiam go za odwagę, z jaką otwierał się na świat będąc nieszczęśliwym człowiekiem, który nie miał w życiu zbyt dużego szczęścia. Nie idealizuje siebie i pokazuje wszystko takim, jakie było naprawdę. Jeśli nie tego szukacie w poezji to nie jestem pewna, czy zaprzyjaźnicie się z tym mężczyzną. Ułuda i udawane piękno nie to nie tutaj. Doceńcie prostolinijność i szczerość złamanego przez życie pisarza.
Na fotografiach, zwłaszcza w późnym wieku, wygląda jak mocno pokiereszowany w setkach walk bokser albo jak doświadczony przez los włóczęga, którego twarz nie zachęcała do spędzenia z jej właścicielem ani minuty ponad konieczność. Nazywał się Charles Bukowski.
Zanim udamy się do krainy wierszy Bukowskiego napotykamy na swojej drodze wstęp Tadeusza Nyczka. Dzięki niemu wszyscy, którzy nie znają przeszłości tego pisarza mogą się z nim przelotnie zapoznać i dzięki temu lepiej zrozumieć to, co próbuje nam przekazać. Osobiście mam zamiar przeczytać biografię Charlesa Bukowskiego, choć po lekturze jego książek i wierszy spokojnie mogę wywnioskować co przeżył. Noce waniliowych myszy spokojnie można uznać za jego autobiografię. Dowiadujemy się z nich jak żył, jak pisał, jak przeżywał chorobę i jak czekał na śmierć. W przypadku innych poetów możemy się zastanawiać: co on miał na myśli, jaki był? Charles Bukowski jest obecny w każdym zdaniu, jakie kiedykolwiek napisał. Po przeczytaniu jego książek, wierszy wydaje mi się, że go rozumiem - tyle, ile jestem w stanie.
Im więcej poznaję tego autora tym bardziej jestem przekonana, że nie wypuszczę go już z grona ulubieńców. Pojawiają się powieści słabsze, jak choćby Faktotum, ale zaraz biorę do ręki coś, co całkiem zwala mnie z nóg. Mam już całkowitą pewność, że w roku 2016 poznam całą jego twórczość, a w kolejnych latach będę do niej wracać. Ten autor nie jest jednym z tych, o których łatwo zapomnieć.
Wiersze Bukowskiego są jak jego książki. Pełne sarkazmu, szczere i czasami bez sensu. Czyta się je szybko, choć często wraca się do niektórych momentów i zostaje z nimi na dłużej. Wydaje mi się, że gdybym znalazła jakiś wiersz tego autora w podręczniku szkolnym już wtedy bym się zainteresowała jego dziełami. Zbyt pobieżnie jednak przeglądałam książki edukacyjne i nawet jeśli któryś się tam pojawił - nie zauważyłam go. Cieszę się jednak, że udało nam się w końcu spotkać. Charles Bukowski wcale nie był jedynie zapijaczonym facetem, któremu wydawało się, że umie pisać. Był mężczyzną, którego tak wyniszczył świat, że przestał się nim przejmować.
Myślę, że nie każdy zrozumie Charlesa Bukowskiego, jednak warto spróbować. Dla mnie okazał się być kimś ważnym i żałuję, że kiedy przeczytam już wszystko w jego dorobku nie będę mogła ze zniecierpliwieniem czekać na więcej.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)
Spełnia wyzwanie: 16. Oparta na prawdziwej historii
szczerze mówiąc. zawsze myślałem
że moje pisanie ma mnie samego
uratować przed pójściem na
dno
Wiersze Bukowskiego są jak jego książki. Pełne sarkazmu, szczere i czasami bez sensu. Czyta się je szybko, choć często wraca się do niektórych momentów i zostaje z nimi na dłużej. Wydaje mi się, że gdybym znalazła jakiś wiersz tego autora w podręczniku szkolnym już wtedy bym się zainteresowała jego dziełami. Zbyt pobieżnie jednak przeglądałam książki edukacyjne i nawet jeśli któryś się tam pojawił - nie zauważyłam go. Cieszę się jednak, że udało nam się w końcu spotkać. Charles Bukowski wcale nie był jedynie zapijaczonym facetem, któremu wydawało się, że umie pisać. Był mężczyzną, którego tak wyniszczył świat, że przestał się nim przejmować.
Myślę, że nie każdy zrozumie Charlesa Bukowskiego, jednak warto spróbować. Dla mnie okazał się być kimś ważnym i żałuję, że kiedy przeczytam już wszystko w jego dorobku nie będę mogła ze zniecierpliwieniem czekać na więcej.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)
Spełnia wyzwanie: 16. Oparta na prawdziwej historii
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Noir Sur Blanc
Bardzo, bardzo chcę poznać Bukowskiego. Kyou, lepiej zacząć od powieści czy tomiku wierszy?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zacznij od Szmiry :3
UsuńNie znam tego autora więc cieszę się, że mogę zapoznać się z jego dziełami :)
OdpowiedzUsuńSubiektywne recenzje
Zapoznawaj koniecznie :D
UsuńBukowskiego sprawdzę na pewno, ale raczej od wierszy nie zacznę. Chociaż wierzę, że warto. :) Koleś jest mega kontrowersyjny, nie czytałem jeszcze dotąd łagodnej recenzji na jego temat, zawsze kontrowersja, ostrość, wulgaryzm, sarkazm, ironia, szczerość do bólu. To mi się może spodobać, jak sięgnę po którąś z powieści. :)
OdpowiedzUsuńSzmirę koniecznie :3 Według mnie najlepsza z tego, co na razie czytałam. :D Ale hm. Jak zaczniesz od najlepszej, to później możesz się zawieźć... Hm :D
UsuńCzemu zawieźć? Bo potem już gorzej czy jak?
UsuńNie gorzej :D Inaczej. Szmirę napisał zaraz przed śmiercią. Więc można by rzecz, że to jego ostatnia powieść, a z czasem naprawdę się rozwijał jeszcze bardziej.
UsuńRozumiem. Ale to tak jak pisałem w innym wątku, będę pamiętał o Szmirze, ale poczekam na kolejne środy. :)
Usuń