To pierwsza seria od dłuższego czasu, którą przeczytałam tak po prostu na raz. Nie mogłam się oderwać, a do czytania motywowała mnie zbliżająca się premiera trzeciej części. Doszłam do wniosku, że po prostu są cykle, których czytanie należy zacząć i skończyć. Tak po prostu. Saga argentyńska okazała się jednym z tych cyklów. Przyznam, że kiedy czytałam W krainie wodospadów miałam cichą nadzieję, że to jeszcze nie koniec i pojawi się czwarta część. Być może dobrze, że tak się nie stanie - w końcu to nie brazylijska telenowela...
Aurora, córka Marleny i Johna, jest zakochana. Nie wie czemu nikomu jeszcze o tym nie powiedziała. Potajemnie spotyka się ze swoim wybrankiem, choć zmienne nastroje chłopaka bardzo ją męczą i ranią. Ma dopiero piętnaście lat i ciężko jest jej poradzić sobie z wszechogarniającym ją uczuciem. Nie wie jeszcze, co chce robić w życiu, jednak ma zamiar - tak jak matka - spełnić swoje, jeszcze nie do końca sprecyzowane, marzenia.
Maria jest rozdarta między uczuciem do syna, a uczuciem do mężczyzny, który zawładnął jej sercem. Wie, że jest wdową i od wielu lat jej życie opiera się tylko na synu i cukierni, jednak wydaje jej się, że może oczekiwać od życia jeszcze więcej. Fabio ma już trzydzieści lat i nie musi skrywać go dalej pod kloszem. Mężczyzna jednak nie potrafi zaakceptować planów matki...
Clarissa jest w głębokim szoku. Dopiero mieli świętować z mężem rocznicę ślubu, kiedy w dżungli napadają na nich oprawcy. Kobieta wie, że jej teść nigdy jej nie zaakceptuje, nie spodziewa się jednak, że aż tak jej nienawidzi. Gdy ukochany mężczyzna ginie ratując jej życie instynkt samozachowawczy każe jej wskoczyć do rzeki z nadzieją na przeżycie. Kiedy w sercu kończy się jej nadzieja zostaje odnaleziona przez Roberta, młodego lekarza. Boi się mu zaufać, Nie wie, czy może zaufać komukolwiek, skoro jej rodzina postanowiła targnąć się na jej życie...
Ratując jednego człowieka, ratujesz cały świat.
W krainie wodospadów okazało się być naprawdę niesamowitą przygodą. Tym razem oprócz znanych nam już z poprzednich części terenów przenosimy się także w odmęty dżungli, z którą człowiek nauczył się współistnieć. Nie spodziewałam się nowych miejsc i bardzo spodobała mi się ta odmiana. Od razu polubiłam młodą Clarissę i Roberta, który potrafił okazać tyle zrozumienia i współczucia. Inne postaci, które pojawiły się w tym tomie również przypadły mi do gustu. Mimo, że cała Saga argentyńska podbiła moje serce, to W krainie wodospadów chyba najbardziej.
Czas, podobnie jak w W krainie srebrnej rzeki, płynie tu bardzo szybko. Aurora i jej brat dorastają bardzo szybko, prawie z dnia na dzień. To już trzecie pokolenie, któremu towarzyszymy w ciężkim czasie dojrzewania. Sofia Caspari sprawiła, że to wcale nie jest nudne, a każda z kolejnych postaci ma w sobie coś naprawdę oryginalnego i niepowtarzalnego. Niespodziewane zbiegi okoliczności kształtują całą fabułę W krainie wodospadów i dodają czytelnikowi nadziei na niejeden cud. A cuda w Sadze argentyńskiej nie są wcale tak niemożliwe, jakby się mogło z początku wydawać.
Jednak życie to nie powieść, choć okazało się równie ekscytujące.
Bardzo żałuję, że to już koniec przygody z Anny i pozostałymi bohaterami. W krainie wodospadów wywołało we mnie mnóstwo łez. Przez jej karty przewijają się choroby - choćby dżuma - morderstwa, zdrady, śmierć. Nie sądziłam, że tak przywiążę się do Aurory, Marleny, Estelli i wszystkich innych. Zwykle uważałam, że takie sagi rodzinne są po prostu przewidywalne i w pewnym momencie zaczynają nudzić, jednak nie Saga argentyńska. Z każdą koleją częścią coraz bardziej się zakochiwałam i chciałam więcej i więcej. Chcę wiedzieć, co dalej będzie się działo w Argentynie. Chcę dalej żyć na tamtych estancjach i pampach. Teraz żałuję również, że czytałam część po części tak szybko. Ta przygoda skończyła się zbyt szybko.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Spełnia wyzwanie: *Akcja toczy się poza Europą i Ameryką Północną
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Otwarte!
Zainteresowałam się nią :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :3
UsuńCieszę się :)
OdpowiedzUsuń