Pewnie jesteście lekko zdziwieni moim doborem lektury - nawet ja byłam tym zdumiona. Mimo to z ciekawością chwyciłam za książkę, która, jak głosi napis na okładce, jest o bohaterach serialu Wspaniałe stulecie. Fanką owego serialu nie jestem, jednak powodem tego jest fakt, iż nigdy nie miałam jakoś czasu usiąść przed telewizorem i zobaczyć pierwszy odcinek. Te, które miałam okazję zobaczyć kątem oka utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że nie mam pojęcia co się w tym całym Imperium Osmańskim dzieje. Kiedy otrzymałam Harem Sulejmana wiedziałam, że w końcu mogę dowiedzieć się o co ten cały szum.
XVI wiek dla Imperium Osmańskiego był czasem rozkwitu. Na tronie zasiadł Sulejman II, który jest władcą dobrym i wszyscy wierzą, że Islam dostał swoją szansę na podbicie świata. Kocha swoją wybrankę, Gülbehar, całym sercem i jest dumny z syna, Mustafy, którego mu dała. Nie widzi więc powodu, by odwiedzać swój harem, co powoduje niezadowolenie wśród dziewcząt i jego matki nieprzepadającej za kobietą syna.
Hürrem, rudowłosa niewolnica z Rosji, siłą zostaje wcielona z haremu. Poprzysięga zemstę całemu Imperium Osmańskiemu. Do tego celu postanawia zrobić wszystko, czego potrzeba. Skoro trafiła w pobliże Sułtana Sulejmana decyduje, że zajmie miejsce Gülbehar i zniszczy ich świat od środka.
Bohaterów w Haremie Sulejmana jest naprawdę dużo. Sporo czasu zajęło mi zorientowanie się, kto jest kim, kto się liczy i kto trzyma w dłoniach władzę. Kilka postaci przypadło mi do gustu, jednak żaden nie podbił mojego serca i nawet częste śmierci traktowałam z przymrużeniem oka i bez zbytniego sentymentalizmu. Nie przywiązałam się do nich i nie śledziłam ich losów z zapartym tchem.
Gdy człowiek jest samotny w raju, równie dobrze mógłby trwać samotnie w piekle.
Hürrem jest jedną z głównych bohaterek Haremu Sulejmana i to jej losy śledzimy na równi z tymi Sulejmana II. Wyrachowanie tej kobiety po prostu mroziło mi krew w żyłach. Choć to, jak trafiła do haremu, nie było przyjemne to i tak zemsta, którą knuła krok po kroku była po prostu zbyt niegodziwa. Przez całą książkę Hürrem napędzał gniew. Aż trudno uwierzyć, że ani przez minutę nie przeszło jej przez myśl, by odpuścić i zaakceptować swoje położenie, które wcale nie było aż tak tragiczne, jak mogłoby się wydawać na początku. Rozumiałam jej gniew, jednak nie potrafiłam znieść jej podłości i tego, jak oszukiwała. Sułtan okazał się być mężczyzną tak ślepym, że ciężko było mi w to uwierzyć. Polubiłam Sulejmana, jednak nie potrafiłam przestać uważać go za głupca, choć przecież tyle osiągnął dla swojego Imperium. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej traciłam w niego wiarę. Ciężko było czytać o tym wszystkim.
Z ogromną ciekawością - choć mniejszym zaangażowaniem - śledziłam losy Abbasa i Julii Gonzagi. Nie wiem, czy w serialu zostali przedstawieni tak samo i czy w ogóle w nim są, jednak myślę, że oni byli najbliżej, by stać się moimi ulubieńcami. Nieszczęście, które spotkało mężczyznę, było przeogromne. Całe jego życie było jednym wielkim pechem i Hürrem wcale nie polepszała sytuacji. Jej determinacja zniszczyła niejedną osobę, a wyrządzenie jej najdrobniejszej przykrości ostro przez nią karane. Naprawdę nie rozumiem, jak można lubić taką osobę, jednak okazało się, że rudowłosa ma szerokie grono fanów.
Na chwałę Bożą człowiek musi czasami nieco nagiąć swoją duszę do wiatrów czasu.
Fabularnie Harem Sulejmana przedstawia się całkiem nieźle, choć przyznam, że mniej więcej po połowie miałam już trochę dosyć. Tutaj nie ma problemu z tym, że dzieje się za mało. Wręcz przeciwnie. Ciągle zwroty akcji, zmiany ról, i osób zwyczajnie męczą. Na tych stronach przedstawiono większą część życia niektórych bohaterów, co według mnie było sporą przesadą. Akcja w Haremie Sulejmana ciągnie się przez ponad dwadzieścia lat i nie jest to przedstawione w sposób łatwy do przyswojenia. Mimo to nie da się ukryć, że Colin Falconer stworzył interesującą pozycję nie tylko dla fanów. Gdyby tylko nie czytało mi się jej tak opornie pewnie pochłonęłabym ją w jeden wieczór. Nie uważam, żeby była to prosta lektura. Samo podłoże historyczne sprawia, że trzeba wysilić trochę umysł, by nie zaginąć w czasie.
Plusem jest to, że Harem Sulejmana przedstawia życie w haremie. Jest to naprawdę instytucja, która rządzi się swoimi prawami i ciekawie było zagłębić się w to wszystko. Nie spodziewałam się, że jest to tak ciekawa kwestia, choć czytałam już kilka innych książek to tej religii. Tutaj jednak temat został wykorzystany do cna i bardzo mi się to spodobało. Relacje między nałożnicami okazały się być całkiem inne, niż oczekiwałam. Wszystkie chciały przysłużyć się Sułtanowi, jednak łączyły je dosyć przyjazne więzi.
Dlaczego myślimy, że nasze dzieci staną się naszymi cieniami?
Poświęciłam trochę czasu na tę lekturę, jednak nie żałuję. Historia Osmańska jest zdecydowanie warta poznania. Harem Sulejmana powstał na faktach i przeciętny czytelnik nie jest w stanie oddzielić prawdy od fantazji autora. Na pewno zagłębię się jeszcze w ich przeszłość. Przyznam Wam, że włączyłam właśnie pierwszy odcinek Wspaniałego Stulecia i naprawdę nie wiem, kto wybierał aktora grającego Sułtana. Jest on okropnie brzydki - nie tak sobie wyobrażałam Sulejmana II. Nie zmienia to jednak faktu, że już widzę, że książka nie jest dokładnym odwzorowaniem serialu (albo na odwrót). Nie jestem pewna jednak, czy będę kontynuować z nim przygodę. Harem Sulejmana mi wystarczy.
Ogólna ocena: 06/10 (dobra)
Spełnia wyzwanie: *książka, którą znajdziesz u babci
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Między Słowami!
Hmmm moja mama ostatnio coś lubi takie klimaty, może by jej się spodobało ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Myślę, że dla takich osób, co lubią Wspaniałe Stulecie i takie klimaty to lektura obowiązkowa :D
UsuńWłaśnie czytam i fajnie ją oceniam <3
OdpowiedzUsuń