Po tym, jak bardzo zakochałam się w Listach niezapomnianych postanowiłam, że kolejny tom również do mnie trafi. Mimo, że nie przepadam za antologiami i różnymi zbiorami to tutaj nie mam się do czego przyczepić, gdyż pomysł zebrania listów, które są naprawdę tak wspaniałe, że poznać je powinien każdy jest cudowny.
Shaun Usher wpadł na doskonały pomysł zebrania listów ludzi znanych i nieznanych. Wszystkich, którzy naprawdę mieli coś do powiedzenia. Jest tu korespondencja postaci fikcyjnych - Dumbledore'a na przykład, ludzi na wysokich stanowiskach jak i zwyczajnych, których nazwiska usłyszycie po raz pierwszy. Niektóre z nich wywołają uśmiech na Waszej twarzy, inne zaś sprawią, że łzy popłyną strumieniami. Jedno jest pewne: nie będziecie się nudzić.
Największym plusem tego zbioru jest to, że nie trzeba czytać wszystkiego od razu. Ja - z racji tego, że jestem niesamowicie niecierpliwa - usiadłam i przeczytałam wszystko od razu, na jednym oddechu. Jestem pewna, że sporo czytelników również tak zrobiło. Ciekawość to pierwszy stopień do Piekła, a ja z pewnością już na nim stoję. Ciągle powtarzałam sobie, że nie wolno jeść całej czekolady na raz, ale dla mnie to przecież jak batonik... Mimo to, że wszystkie listy już przeczytałam jestem pewna, że niejednokrotnie wrócę do tych, które sobie zaznaczyłam i zostały moimi ulubionymi. A niemało ich.
Po lekturze sama miałam ochotę zabrać się za pisanie listów. Jest to jednak zadanie wymagające większego poświęcenia, niż wysłanie smsa czy mejla. Napisanie listu, zaadresowanie go, pójście na pocztę wymaga od nadawcy dużo większego wysiłku, przez co taka wiadomość nabiera znaczenia i może zostać z adresatem na bardzo długi czas.
Drugi tom Listów niezapomnianych przypadł mi do gustu chyba jeszcze bardziej, niż pierwszy. Tamten pokochałam całym sercem, ten jednak dodatkowo zachwycił mnie tak mocno, że łzy płynęły strumieniami. Tym razem również otrzymujemy wiadomości bardzo stare, wyryte na tabliczkach i starych misach. Fakt, że do większości listów dołączono zdjęcie oryginału sprawia, że tym bardziej można poczuć ten urok i magię, które w sobie kryją. Wielka szkoda, że za tysiąc lat nie pojawią się nowe, pełne miłości i uczuć, listy i taki zbiór. Wiadomości w dzisiejszych czasach to zbiór zer i jedynek, które bardzo szybko znikają, nie zostawiając po sobie nic specjalnego. Dzięki Shaunowi Usherowi możemy wziąć do ręki Listy niezapomniane, odczuć emocje ludzi, którzy żyli dawno temu i sprawić, że pamięć o nich na zawsze będzie żywa.
Jeśli pojawi się trzeci tom w serii z pewnością za niego chwycę. Na świecie na pewno jest jeszcze tyle listów wartych poznania, że nie da się zakończyć na dwóch zbiorach. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego długo czekać i kolejne piękne wydanie dołączy do swoich poprzedników. Bo to, że wydawnictwo bardzo się postarało, jest rzeczą oczywistą. Nie mogę się napatrzeć na Listy niezapomniane i cieszę się, że jeszcze niejednokrotnie się z nimi zapoznam, szukając inspiracji, pocieszenia czy zwykłego ludzkiego odruchu, jakim jest przyjaźń.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu SQN!
Tak dużo ostatnio słyszę o tych listach, że chyba sama się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMUSISZ!
Usuń