Znowu rzuciłam się całą sobą na książkę młodzieżową, by móc w pełni poczuć klimat wakacji. Chłopak na zastępstwo całym sobą krzyczy o tym, że jego lektura będzie udana. Dobrze, że się posłuchałam. Kiedy nie mogłam zasnąć udało mi się pochłonąć całą tę książkę w niecałe dwie godziny. Bez żadnej przerwy.
Gia jest dziewczyną, która musi błyszczeć. Wszystko dookoła niej ma być idealne, a bycie szkolną gwiazdą jest dla niej codziennością. Teraz, przed balem maturalnym, jest niesamowicie zirytowana. Miała przystojnego, starszego chłopaka, który rzucił ją dosłownie przed wejściem do sali. Teraz jej przyjaciółki nigdy nie uwierzą w to, że Bradley nie był wyłącznie wytworem jej wyobraźni.
W jednym samochodzie siedzi chłopak, który przyciąga spojrzenie Gii i sprawia, że wpada ona na pewien pomysł. Koniec końców nikt nie będzie wiedział, że obcy chłopak to nie Bradley, a po balu maturalnym mogą oficjalnie zerwać. Pomysł jest dość ryzykowny, jednak kiedy tajemniczy chłopak się zgadza nie ma już nad czym się zastanawiać...
Gia jest jedną z tych bohaterek, które na początku bardzo irytują człowieka. Bycie idealnym jest punktem, który codziennie wieczorem odhacza w swoim kalendarzu. Mimo faktu, że ideał nie jest możliwy, doskonale rozumiem pociąg dziewczyny do tych kwestii, gdyż sama mam z tym niemały problem. Dzięki temu z łatwością mogłam utożsamić się z nią i wciągnąć się w całą fabułę, jak gdyby dotyczyła ona mnie samej. W pewnym momencie odkryłam, że naprawdę lubię Gię i nie przeszkadzają mi jej małe dziwactwa. Są dziewczyny zdecydowanie gorsze niż ona, a ona przecież nikogo nie krzywdzi swoim dążeniem do doskonałości. Cierpi na tym wyłącznie ona sama. Inne żeńskie postaci z tej książki są przerażająco nijakie. Na ich tle wyróżnia się jedynie Bec.
Słowa mają w sobie moc.
Tytułowy chłopak na zastępstwo od razu przypadł mi do gustu, ale - nie ukrywajmy - takie właśnie było zamierzenie autorki, gdy tworzyła go od podstaw. Nie jest być może jakoś specjalnie oryginalną osobowością, jednak ciężko byłoby stworzyć kogoś całkowicie odmiennego od tego, co już jest na rynku książki, a spodobałoby się tłumom. Chłopak okazał się być kimś, z kim zdecydowanie chciałabym się zaprzyjaźnić. Jego charakter po prostu wywoływał uśmiech na twarzy. Gdyby to mnie ktoś poprosił o udawanie, że z nim jestem chyba bym najzwyczajniej w świecie padła ze śmiechu. Naprawdę. Dobrze, że takie rzeczy dzieją się tylko w książkach.
Fabularnie szału nie ma, jednak historia jest na tyle przyjemna, że na przewidywalność tutaj przestaje zwracać się uwagę, gdyż czytelnik po prostu chce, by to skończyło się dobrze. Chłopak na zastępstwo przy okazji - celowo czy nie - porusza kilka ważnych kwestii. Pokazuje, że bycie idealnym jest przereklamowane, przyjaźń i miłość można znaleźć tam, gdzie się tego nie spodziewamy, a doskonała rodzina to zwyczajne pozory. Gdy weźmiemy pod uwagę brata Gii doskonale pokazuje on, że często to nie w dzieciach tkwi problem, tylko w ich rodzicach, którzy nie potrafią dotrzeć do swoich pociech lub - co gorsza - tego nie chcą, gdyż niczego niepokojącego nie widzą.
Nie jesteśmy doskonali i wcale nie powinniśmy tacy być.
Chłopak na zastępstwo to lektura doskonała na wakacje. Czyta się ją szybko i przyjemnie, gdyż wciąga bez reszty. Jeśli podejdziecie do niej nie wymagając, by była jakoś specjalnie oryginalna zakochacie się tak mocno, jak ja. Koniec końców to uczucia, jakie wywołuje w nas książka są najważniejsze. A tutaj na pewno nie pozostaniecie nieczuli na zachowanie przyjaciół i rodziny Gii czy jej własne podejście do życia. Kasie West już o to zadbała.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria Young!
Mnie również książka przypadła do gustu! :D
OdpowiedzUsuńByła naprawdę miłą odskocznią i pewnie jeszcze do niej zajrzę ;)
Myślę, że warto za nią chwycić jeszcze kiedyś :D Ot tak :D Dla relaksu.
UsuńNie miałam okazji czytać i jak na razie nie zapowiada się na to. Raczej nie będę mocno polować na tę książkę, ale jeśli uda mi się ją jakoś dostać w swoje ręce, to chętnie poczytam. Nie mam nic przeciwko typowo letnim książkom. ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze :D Warto czasem złapać za coś lekkiego.
Usuń