września 06, 2016

[569] Wzburzenie - Philip Roth

Tytuł: Wzburzenie
Tytuł oryginału: Indignation
Autor: Philip Roth
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Seria: -
Tom: -
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 223
Wydawnictwo: Literackie
Cena na okładce: 36,90
Moje pierwsze spotkanie z Philiphem Rothem było tak owocne, że nie mogłam doczekać się kolejnego. Gdy pojawiła się zapowiedź Wzburzenia byłam naprawdę szczęśliwa. Gdzieś tam, na skraju mojej świadomości, pojawiła się myśl, że oto ten autor może jest nawet trochę lepszy od Charlesa Bukowskiego, na książki którego patrzę z wielkim uznaniem w oczach. Ten pomysł wydał mi się wręcz herezją! Miałam ochotę złapać za Szmirę i udowodnić sobie samej i całemu światu, że jeśli chodzi o literaturę to Bukowski wiedzie w niej prym. Szmirę jednak pożyczyłam, więc nie mogłam zniknąć w tamtym świecie. Wzburzenie w żaden sposób nie pomogło mi zwalczyć tamtej myśli i teraz Bukowski wraz z Rothem walczą we mnie i nie potrafię stwierdzić, który z nich jest lepszy. Może z czasem trafi to do mnie z pełną siłą, a może już zawsze będą obaj stali razem na pierwszym miejscu mojej listy.

Marcus jest synem rzeźnika i cudownym wręcz dzieckiem, które woli spędzać czas na nauce i z rodzicami, niż włócząc się ze swoimi rówieśnikami. Ma najlepsze oceny w miejscowym collegu i naprawdę niczego więcej do szczęścia mu nie potrzeba. Pewnego dnia okrywa jednak, że z jego ojcem dzieje się coś niedobrego. Całkowicie przestał ufać swojemu jedynemu synowi i dostał obsesji na kontrolowaniu jego działań. Marcus postanawia przenieść się do innej szkoły, jak najdalej od domu. Na chłopaka nie czeka jednak upragniony spokój, tylko ostre zasady, brak tolerancji i brak zrozumienia. To wszystko tylko podcysa jego gniew...

Jestem człowiekiem, który naprawdę uwielbia pisać i mogłabym pisać o wszystkim. Napisałam kiedyś nawet za mojego chłopaka pracę na dwa tysiące słów o rurach i nie miałam z tym żadnego problemu. Jeśli jednak chodzi o książki Rotha to zdecydowanie brak mi odpowiednich wyrazów, wszystko mi się pląta i nie mogę obrać żadnego kierunku. Mogę jedynie dryfować i myśleć o tym, że Philip Roth w tak krótkiej książce może zawrzeć tyle wszystkiego.

Wiedz, że słabość drugiego człowieka potrafi zniszczyć cię nie mniej niż jego siła. Ludzie słabi nie są nieszkodliwi. Ich siłą bywa właśnie ich słabość.

Marcus jest bohaterem, z którym wcale nie trzeba się utożsamiać, by go zrozumieć i w pełni popierać jego postępowanie, choć niekiedy również łapałam się za głowę i po prostu nie mogłam uwierzyć w to, co się na kartach Wzburzenia działo. Inne postaci przyciągają wzrok na równi z Marcusem i niekiedy ich historia intryguje niesamowicie mocno. Taką osobą była na przykład Olivia, która jest chyba moją ulubioną bohaterką w tej książce i żałuję, że jej losy nie zostały lepiej i dokładniej opisane, bo chętnie dowiedziałabym się, jak się potoczyło dalej jej życie i czy dała sobie radę z tym wszystkim, co los jej rzucił na drogę. Bohaterowie są w młodym jeszcze wieku, więc popełniają błędy i robią niemałe głupoty, a fakt, że oni wiodą spokojne życie, gdy za murami ich szkoły toczy się wojna koreańska, a ich jedyną deską ratunku jest bycie wpisanym na listę studentów sprawia, że ryzyko młodzieżowych wyskoków jest ogromne. Może ich zabić. Dosłownie.

Klimat powieści jest niesamowity i tylko wzmacnia u czytelnika uczucie niepokoju, które towarzyszy przy czytaniu Wzburzenia od początku do końca. Philip Roth udowadnia nam, że życiem ludzkim rządzi przypadek i nie można na to nic poradzić. Utkał on historię, która doskonale odwzoruje ironię losu człowieka i młodzieńczy gniew, który nie ma gdzie ulecieć. Po skończeniu lektury nie mogłam się zebrać spowrotem w całość i do tej pory muszę sobie jeszcze sporo przemyśleć i na nowo zbudować fundamenty tego, w co wierzę. Konające zwierzę również mnie zachwyciło, a jednak to Wzburzenie na dłużej zostanie mi w pamięci.

Uczucia potrafią stać się w życiu największym problemem.

Roth po raz kolejny pokazuje nam, że pisać to on potrafi i to nie byle jak. Nawet gdyby jego książki nie miały żadnego sensu i tak czytałabym je po to, by móc otaczać się tak cudownie skonstrowanymi zdaniami i barwnym językiem, którym potrafi stworzyć obrazy tak wyraźne, jak malarz na płótnie. Moim celem stało się teraz zebranie wszystkich książek Philipa Rotha. Jestem pewna, że warte są swojej ceny i każda z nich w jakiś sposób zmieni moje życie i sposób postrzegania świata. Wielki szacunek, panie Roth. Jest pan najlepszy. Do zobaczenia.

Ogólna ocena: 10/10 (wybitna)

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackiemu!

2 komentarze:

  1. Jak przyniosę ci Szmirę i kilka innych to kcem to! <3

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger