Jako wychowana w otoczeniu bieszczadzkiej roślinności dziewczyna dziwnie czuję się, gdy dookoła prawie sam betonu i praktycznie się duszę w takich sytuacjach. Pełen smogu Kraków to nie jest moje wymarzone miejsce zamieszkania - niesamowicie mocno tęsknię za zielonym Londynem. Zaczęłam bardziej się interesować wszystkim tym, co mnie otacza, więc premiera Sekretu roślin praktycznie spadła mi z nieba. Albo wyrosła z ziemi. Wedle uznania. Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Nie miałam wcześniej styczności z literaturą tego typu, tak ściśle dotyczącej roślin, więc otwierając przesyłkę czułam się dosyć zdezorientowana. Szczególnie w momencie, gdy wzięłam Sekrety roślin do ręki i zauważyłam, jak cieniutką książką są. Zaczęłam się zastanawiać, co można interesującego zawrzeć na tak małej ilości stron i byłam trochę rozczarowana ową objętością.
Anne-France Dautheville jest francuską podróżniczką, która z zapałem i ogromnym zainteresowaniem przygląda się życiu roślin. Namiętnie pracuje we własnym ogrodzie i to właśnie tam zaczęły pojawiać się w jej głowie wszystkie spostrzeżenia, które możemy odnaleźć w Sekretach roślin. Autorka spisała zachowania flory; to, co ona lubi; czego potrzebuje do życia, a nawet pokazała, że zieleń też może czuć strach i wyczuwać zagrożenie. Niektóre z opisywanych tutaj ciekawostek są tak zaskakujące, że czytałam je kilkakrotnie i całkiem inaczej zaczęłam spoglądać na to, co mnie otacza.
Moja babcia powiada... Jeśli chcesz, żeby twoje sny przepowiedziały ci przyszłość, włóż pod poduszkę włochaty galas z dzikiej róży.
W Sekretach roślin spotykamy gatunki dobrze nam znane z ogródków, łąk i parków, ale pojawiają się też takie, o których wcześniej nie słyszałam, a czytanie o nich przyniosło mi niespodziewanie dużo radości. Anne-France potrafi pisać i to jest doskonale wyczuwalne podczas lektury. Lekkość pióra, poczucie humoru i miłość do roślin to coś, co praktycznie wylewa się spomiędzy stron i nie da się od tak odłożyć tej książki i zająć się czymś innym. Zawsze jest jeszcze tylko jeden akapit, jedna strona i tak do samego końca. Czytanie o agresywnych roślinach, które wyniszczają wszystko, co rośnie dookoła nich; o tych, które działają w jakiś prawie magiczny sposób lub o tych, które bez wyrzutów sumienia potrafią zabić jest niezwykłym doświadczeniem.
Pojawiają się tutaj nawiązania do mitów, starych baśni i wierzeń. Wszystko to otoczone pięknymi rysunkami, które uprzyjemniają lekturę i sprawiają, że można dać się bez reszty porwać fascynującemu światu roślin tak szybko, że jest możliwe nawet tego niezauważenie! Czytałam, czytałam, aż zorientowałam się, iż czytam z wypiekami na twarzy o pochodzeniu... cebuli. Nie jest to książka, która mówiłaby suchym, naukowym żargonem o każdej roślinie, którą możecie spotkać na świecie. Jest to tylko zbiór historyjek, stworzony przez pasjonatkę tematu. Nie ma tutaj żadnego podziału na gatunki czy pochodzenie. Jesteśmy rzuceni w ten świat bez żadnego zabezpieczenia.
Moja babcia powiada... Jeśli najdzie cię ochota, by zajrzeć do piekła, weź ze sobą gałązkę jabłoni. Dzięki niej będziesz mógł wyjść stamtąd równie żywy, jak tam wszedłeś.
Możecie otworzyć na którejkolwiek stronie Sekrety roślin i zacząć czytać. Jeśli przegapiliście coś na podobny temat zostaniecie o tym poinformowani i odesłani na właściwą stronę. Nie ma presji, że trzeba czytać tę pozycję od deski do deski, gdyż inaczej może coś nam umknąć. Wszystko jest doskonale rozplanowane i dla pasjonatów tematu lub ciekawskich czytelników będzie niesamowitą przygodą. Bez presji, bez wymagań - najlepiej właśnie w taki sposób podejść do tego, co napisała Anne-France Dautheville. Ona nie wymaga od nas jakiejś specjalnej wiedzy na temat flory, za to podsuwa nam informacje, których nie usłyszycie na lekcji przyrody czy biologii. Moją ulubioną anegdotą z Sekretu roślin jest rozmowa z rośliną, przeprowadzona przez Cleve'a Backstera w 1966 roku. Zmieniło to całkowicie moje postrzeganie świata.
Jestem pewna, że jeszcze niejednokrotnie zajrzę do tej książki. Będzie stała na mojej półce, zawsze pod ręką, żebym w każdej chwili mogła zaglądnąć do świata roślin i przypomnieć sobie o jakimś fakcie, o którym nie wszyscy wiedzą. Nie spodziewałam się, że te kilkadziesiąt stron tak bardzo mnie ruszą i zaciekawią. Intuicja mnie nie zawiodła w momencie, gdy decydowałam się na lekturę Sekretów roślin i jest osoba, której po prostu muszę podarować tę książkę w prezencie. Uwielbia ona ciekawostki i interesuje się otaczającym ją światem tak bardzo, że wiem, iż będzie tak samo zachwycona jak ja. Tak więc kiedy tylko będę ponownie lecieć do Londynu Sekrety roślin wylądują w moim bagażu podręcznym. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec i Anne-France Dautheville ma coś w zanadrzu dla tych, którzy - tak jak ja - czują niedosyt.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
601 // Sekrety roślin // Anne-France Dautheville // Les miscellanées des plantes // Andrzej Stańczyk // 16 marca 2017 // 145 stron // 29,90 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackiemu!
Hah. Widzę że się znamy nie od dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMyślę że może i ja dodam kilka faktów i od siebie.
No kilka lat już się znamy ;)
UsuńLubię takie przyrodniczo-zabobonne ciekawostki, więc zapiszę ją sobie na liście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Dobry plan :)
UsuńChyba zupełnie nie moja bajka :) Niemniej ludzie są pomysłowi, jeśli idzie o tematy książek. Przecież to wszystko można znaleźć w internetach!:)
OdpowiedzUsuńAle trzeba szukać! A tu podane na tacy :)
Usuń