października 09, 2017

Five Nights at Freddy's. Srebrne oczy // Scott Cawthon, Kira Breed-Wrisley

Mam młodszego brata, którego całe życie kręci się wokół gier komputerowych. Przez pewien czas był ogromnym fanem gry Five Nights At Freddy’s, co sprawiło, że kiedy zobaczyłam zapowiedź Srebrnych oczu, czyli powieści opartej na jej podstawie, postanowiłam najzwyczajniej w świecie ją przeczytać. Z góry założyłam, że będzie to przeciętna historia, która zajmie moje myśli na chwilę i na tym się skończy. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy zaczęłam się wciągać w cały ten świat i nie mogłam się oderwać…

Charlie ma siedemnaście lat i jedzie na spotkanie, które ma uczcić śmierć sprzed lat. Małym miasteczkiem Hurricane wstrząsnęły wtedy okrutne morderstwa. Ofiarami były same dzieci, a ciał nigdy nie odnaleziono. Dziewczyna wyjechała z miasta i starała się o wszystkim zapomnieć, gdyż owa tragedia wydarzyła się w restauracji jej ojca, która znana była z powodu czterech robotów mających postać olbrzymich maskotek. Minęło dziesięć lat, a ona zmuszona jest wrócić na stare śmieci i spotkać się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Podążają za nią duchy przeszłości i ponownie odczuwa stratę ojca. Kiedy znajomi postanawiają wybrać się do dawno zamkniętej restauracji Freddy Fazbear’s Pizza, w której spędzali w dzieciństwie większość czasu jest przerażona, jednak decyduje się iść z nimi. Nikt nie spodziewa się tego, co tam zastają.

- Niektóre sprawy, niektóre wspomnienia powinno się zostawić w spokoju.

Historia opisana w Srebrnych oczach to historia naprawdę poruszająca. Zapewne ciężko w to uwierzyć, gdyż łatwo – tak jak ja to zrobiłam – z góry założyć, że to opowieść dla dzieci. Właśnie takie wrażenie miałam, gdy widziałam postaci występujące w owej grze, którą męczył mnie mój siedem lat młodszy ode mnie brat. Przed napisaniem tej recenzji włączyłam na YouTube kilka filmików na temat Five Nights At Freddy’s i z żalem muszę wyznać, że nie rozumiem fenomenu tej gry. Jeśli pominiemy jednak pierwowzór i skupimy się wyłącznie na Srebrnych oczach to trzeba przyznać, że autorzy – mówiąc kolokwialnie – odwalili kawał dobrej roboty. Po lekturze jestem już pewna tego, że nie jest to dobra lektura dla młodszych czytelników, chociaż w tych czasach wiekowe granice się zacierają i nie mają już prawa bytu.

Kiedy nie zna się wcześniej zarysu fabuły i nie wie, na czym polega rola czterech mechanicznych postaci Srebrne oczy to jedna wielka tajemnica. Wydaje się, że każdy mieszkaniec Hurricane ma swoje teorie na temat wydarzeń sprzed dziesięciu lat, a cała ta sprawa nie została zapomniana i nie wyblakła we wspomnieniach ludzi. Śmierć dzieci zawsze zostawia w człowieku ślad, a czwórka ulubieńców z dzieciństwa już nigdy nie będzie cieszyć swoim widokiem. Utożsamienie pluszowych zabawek z czymś złym przypomina trochę wykorzystanie motywu z klaunem, jednak przeraża równie mocno.

- Nawet ci, którzy robią okropne rzeczy, mają ludzi, którzy ich kochają.

Charlie jako główna bohaterka spisuje się idealnie. Doskonale widać jak poruszyły ją tamte wydarzenia sprzed dziesięciu lat i nie zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. Tęskni za ojcem, tęskni za dawnym życiem. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ono już nie wróci i zamyka w sobie wszystkie te uczucia. Powrót do Hurricane otwiera w niej te bramy, jednak coś w niej nie pozwala nam na współczucie. Dużo w niej siły charakteru i nie da się jej nie lubić. Podobnie jest w przypadku grupki jej przyjaciół, którzy wyróżniają się z tłumu już samym sposobem bycia i odpowiedzialnością. Mijające lata nie zabiły w nich dziecięcej lojalności i dalej dla przyjaźni są w stanie poświęcić siebie. W pierwowzorze brak jest jakichkolwiek uczuć, a – jak mi się wydaje - jego twórcy skupili się wyłącznie na wywołaniu jednego uczucia u odbiory: strachu. Scott Cawthon naprawił jednak ten błąd razem z Kirą Breed-Wrisley pisząc Srebrne oczy.

Nie będę udawać odważnej i twierdzić, że nie bałam się podczas czytania. Kiedy doszło do kluczowych wydarzeń byłam przerażona. Praktycznie nigdy nie oglądam ani nie czytam horrorów, więc reaguję na nie zawsze bardzo mocno. Nie mogę powiedzieć, że Srebrne oczy ruszą każdego tak mocno, jak mnie. Jestem wrażliwa na cierpienie dzieci, a to na tym skupili się twórcy Five Nights At Freddy’s i nigdy już nie popatrzę na pluszowe zabawki tak, jak wcześniej. Moje nie mają w sobie żadnych mechanizmów, jednak w łóżku nie mam już ani jednego pluszaka. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Z daleka nie widać różnicy pomiędzy tworzeniem a niszczeniem.

Wyjaśnienie morderstw jest naprawdę spektakularne i nie spodziewałabym się takiego przebiegu sprawy. Teraz ze zniecierpliwieniem czekam na kontynuację i mam nadzieję, że drugi tom Five Nights At Freddy’s będzie równie dobry. Nigdy bym nie powiedziała, że zachwyci mnie właśnie ta książka, a jednak tak się stało. Życie jest nieprzewidywalne. 

Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)

637 // Srebrne oczy // Scott Cawthon, Kira Breed-Wrisley // Silver Eyes // Joanna Lipińska // Five Nights At Freddy's // tom 1 // 27 września 2017 // 360 stron // Wydawnictwo Feeria Young // 37,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria!

2 komentarze:

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger