Kiedy skończyłam czytać trzy pierwsze tomy Kwiatu paproci byłam zakochana tak mocno, jak tylko mocno można być zakochanym w książkach. Odkąd pamiętam lubiłam historie tworzone przez Katarzynę Berenikę Miszczuk, jednak to właśnie ten cykl jej autorstwa podbił mi serce najbardziej. Czekałam na Przesilenie z zapartym tchem. Co miesiąc obsesyjnie przeglądałam zapowiedzi sprawdzając, czy to może już zaraz dowiem się, jak kończy się historia młodej szeptuchy Gosi. Równocześnie bałam się tego jak swarnego boga. Przywiązałam się do wszystkich tych postaci, pokochałam je i świat, w którym żyją. Fakt, że to już koniec tej opowieści sprawia, że mam ochotę wybuchnąć płaczem.
Po tym, jak Gosia wylądowała w szpitalu z raną po nożu wbitą w brzuch myślała, że może chociaż na chwilę bogowie dadzą jej trochę spokoju. W końcu należy jej się odpoczynek od wykańczających wizji, morderstw i ataku na nią i jej ukochanego. Jest w końcu w ciąży, nie wolno jej się teraz denerwować. Tylko jak ma zachować spokój, kiedy jej tysiącletni chłopak nie może uwierzyć w fakt, że to on jest ojcem dziecka, które ona nosi w sobie? Jak się okazuje wszyscy dookoła - łącznie z Jagą i matką Gosi - mają przed nią tajemnice, a Dziady zbliżają się wielkimi krokami. Z każdym dniem zbliża się chwila, gdy Swarożyc zażąda tego, co mu obiecała.
Bohaterowie tego cyklu to cud, miód i orzeszki. Przede wszystkim uwielbiam team Baba Jaga i Gosia, który jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Ich relacje niejednokrotnie rozśmieszały mnie i wzruszały. To, jak przez ten czas od Szeptuchy zbliżyły się do siebie sprawił, że miałam ochotę się rozpłakać z rozpaczy, że nie będę więcej mogła zajrzeć do nich i sprawdzić, jak sobie radzą. Doceniam fakt, że autorka zdecydowała się powiedzieć stop w takim momencie - chociaż zakończenie zdecydowanie jest otwarte - i nie pisze na siłę, byleby pisać, bez żadnego planu. Z miłości do bohaterów czy dlatego, że kiążki z tego cyklu się sprzedają.
Żyj tak, żeby nie żałować, ale nie dbaj tylko i wyłącznie o swój interes. Rodzina jest ważna i to nieprawda, że dobrze wygląda się z nią tylko na zdjęciu. Rodzina to jedyna rzecz, którą człowiek ma w życiu. Żadne pieniądze, domy, podróże nie dadzą ci tego co ludzie tej samej krwi.
Fabuła pędzi tutaj jak szalona, w każdej chwili coś się dzieje i nie mogłam się od Przesilenia oderwać. Przeczytałam ją na raz i żałuję, że nie mam silniejszej woli i nie dawkowałam sobie tej przyjemności. Największym plusem tej książki i całego cyklu jest historia, która przemyślana jest w każdym calu i widać, że Katarzyna Berenika Miszczuk od samego początku wiedziała, w ilu tomach zamknie się ta historia i co ma się wydarzyć w poszczególnych częściach. Chociaż ostatni tom to punkt kulminacyjny wszystkiego, to najwięcej działo się w Żercy. Tutaj wątki się zamykają, dowiadujemy się tego, czego mogliśmy się tylko do tej pory domyślać. Mimo to... Naprawdę chciałabym więcej.
Obawiałam się trochę, że Przesilenia nie będzie się czytać tak dobrze, jak poprzednich tomów. Szybko okazało się jednak, że bałam się na wyrost, bo autorka nie straciła nic ze swojego stylu, który tak wciąga i powala na kolana poczuciem humoru. Bo chociaż dzieją się tutaj rzeczy tragiczne, to i tak sarkazm Gosławy i jej podejście do życia sprawiają, że łatwo się zapomnieć i nagle człowiek się budzi po przeczytaniu epilogu i boli go serce z przerażenia, że to już koniec, więcej nie będzie. A przecież mimo to można byłoby stworzyć kolejne cztery części. Nawet pięć. Albo dziesięć. Widać jednak, że Katarzyna Berenika Miszczuk nie chce zostać kolejnym Remigiuszem Mrozem i pisać do nieskończoności, jak on Joannę Chyłkę.
Bardzo łatwo przywiązać się do postaci, do świata i do samej historii. Moje przywiązanie do Kwiatu paproci jest równie wielkie jak do książek Brandona Sandersona, co samo w sobie jest bardzo szokujące. Nigdy jednak nie zapomnę tego cyklu i już kusi mnie, by ponownie do niego powrócić. Jeszcze niejednokrotnie będę to robić. Jestem pewna.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
702 // Przesilenie // Katarzyna Berenika Miszczuk // Kwiat paproci // tom 4 // 09 maja 2018 // 464 strony // Wydawnictwo W.A.B. // 34,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
To faktycznie doskonała seria i jedna z tych, do których powraca się z największą przyjemnością. A to otwarte zakończenie... cóż, warto mieć choć cień nadziei! ;) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń