Jeśli jesteście tutaj już jakiś czas to wiecie, że bardzo lubię książki o medycynie i jej rozwoju. Pod nóż bardzo mnie zaintrygowało swoim opisem. Lekarskie ciekawostki, szczegóły... Uwielbiam to. Zarzucam później narzeczonego dziwnymi opowieściami, gdy gdzieś jedziemy i nie może ode mnie uciec. Jego mina na pytanie A wiesz jak powstają żylaki i skąd się wzięły? gdy skończyłam czytać tę książkę była bezcenna.
Tracheotomia prezydenta Kennedy’ego, Bob Marley i czerniak pod paznokciem, tętniak Einsteina, Jan Paweł II i historia jednego pocisku…
Arnold van de Laar zaprasza w podróż przez dzieje chirurgii – od starożytności po najnowsze osiągnięcia i technologie. Ogrom wiedzy i równie wiele anegdot, opowiadanych z przymrużeniem oka – to wszystko czyni Pod nóż najatrakcyjniejszą na polskim rynku książką o tej tematyce.
„Kim są chirurdzy, jacy to ludzie? Skąd przychodzi im do głowy pomysł krojenia czyjegoś ciała w chwili, gdy ta osoba nic nie czuje? Jak mogą spokojnie spać, podczas gdy zoperowany pacjent walczy o życie? Jak dają sobie radę po śmierci pacjenta pod nożem, nawet jeśli nie popełnili błędu? Czy chirurdzy są szaleni, genialni, czy pozbawieni wszelkich skrupułów?” – pisze we wstępie autor, holenderski chirurg specjalizujący się w laparoskopii.
Arnold van de Laar mieszka z rodziną i pracuje w Amsterdamie.
Początki książki były naprawdę niesamowite. Zauważyłam już jednak, że tego typu lektury zawsze zaczynają się świetnie. Ciekawią, nęcą obietnicą kolejnych świetnych historii... Po czym im dalej w las tym zaczynają się nużące opowieści, które nic intrygującego do życia nie wnoszą. W przypadku Pod nóż było troszkę inaczej, acz pojawiły się takie momenty, w których wydawało mi się, że autor się pogubił i sam już nie wie, o czym chciał pisać. W kilku rozdziałach nic się nie działo, niektóre były bardzo przeciętne.
Autor podał na tacy kilka naprawdę świetnych opowieści, po których chodziłam i wszystkich nimi zamęczałam. Ta o Janie Pawle II, Ensteinie i jego tętniaku owiniętym folią... Dla tych kilku historii jestem w stanie przebaczyć te nudne momenty, które właściwie tylko niepotrzebnie wydłużyły tę książkę. Historia chirurgii to coś naprawdę niesamowitego, to nie pierwsza pozycja na ten temat przeczytana przeze mnie, więc kilka kwestii było mi już też znanych. Nie narzekam na to jednak, bo nie każdy miał już z taką tematyk styczność. Jest ona dobra na start.
Ważną kwestią dla mnie był styl pisania. Nienawidzę, jak ciekawe informacje podane są niczym rodem z Wikipedii, bez polotu i humoru. Arnold van de Laar potrafi jednak pisać. Nie można mu nic zarzucić pod tym względem. Na szczęście Pod nóż wciąga i pozwala się na chwilę wyłączyć. Dla tej książki wzięłam wcześniej Leona na spacer, by spokojnie poczytać. Nie robię tego dla dużej ilości książek, bo nienawidzę chodzić z wózkiem i czytać. Szczególnie po naszej wsi.
Ogólnie jestem zadowolona z tego, co otrzymałam. Dużo się dowiedziałam, sporo mnie zaintrygowało i czuję się mądrzejsza niż byłam wcześniej. To dobra książka, warto czasami przeczytać coś w tym guście i jestem teraz spełnionym człowiekiem.
★★★★★★★☆☆☆
824 // Pod nóż // Arnold van de Laar // Onder het mes // 4 września 2019 // 464 stron // Wydawnictwo Literackie // 48,00 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?