września 05, 2020

JASKÓŁKI Z CZARNOBYLA // MORGAN AUDIC

 

Tematyka Czarnobyla bardzo mnie interesuje. Promieniowanie, katastrofa, te wszystkie powikłania budzą we mnie chęć do dowiadywania się coraz to nowych szczegółów. Ostatnio książki wybieram bardzo ostrożnie, mam swoją listę książek do przeczytania w tym roku i raczej się jej trzymam, a pozostawione luki wypełniam niechętnie. Nie mogłam jednak przejść obok Jaskółek z Czarnobyla i cieszę się, że tego nie zrobiłam.

Wciągające śledztwo, w którym burzliwa rzeczywistość dzisiejszej Ukrainy splata się czarnobylską tragedią.

Ponad 30 lat po wybuchu elektrowni w Czarnobylu Morgan Audic powraca do jednej z najbardziej przerażających historii w dziejach świata. Przez Prypeć, teren dawnej zony, przetaczają się wycieczki turystów zafascynowanych nuklearnym wysypiskiem postsowieckiego świata. Podczas jednej z wycieczek zostaje znalezione zmasakrowane ciało mężczyzny. Do prowadzenia śledztwa zostaje włączony sztab ludzi: Aleksander Rybałko, który jako dziecko mieszkał w Prypeci, Josif Melnyk, policjant pracujący od kilku lat w Czarnobylu, a także ornitolożka Nina. Czy uda im się odkryć, kto stoi za w makabryczną śmiercią Leonida, syna byłego ministra Wiktora Sokołowa? Czy ta śmierć ma związek z jeszcze jedną, która wydarzyła się w dzień katastrofy w Czarnobylu?

Zwykle przytaczam dokładny opis książki pochodzący od wydawcy, bo oni zwięźle i krótko potrafią przedstawić tyle informacji, ile jest potrzebnych przed lekturą książki. Mimo wszystko napisanie błędnego imienia w takim opisie jest naprawdę słabe. Owa ornitolożka nazywa się bowiem Ninel, co - jak łatwo się domyślić - jest nazwiskiem Lenin pisanym od tyłu. Nie czepiam się tego tutaj zbyt mocno, gdyż nie jest to błąd autora, więc książce zdecydowanie ujmować nie powinien. Koniec końców na okładce jest całkiem inny opis.

Główną rolę zdecydowanie odgrywa tutaj Aleksander Rybałko. Mężczyzna zatrudniony przez ojca zamordowanego Leonida jest bardzo interesującą postacią. Wielokrotnie zdradzał żonę, zaniedbywał córkę i włóczył się po tanich spelunach pijąc na umór. Właśnie takiego go spotykamy na początku książki, gdy dowiaduje się o wyroku śmierci, jakim jest dla niego choroba. Promieniowanie z Czarnobyla zrobiło swoje. Nie mając już nic do stracenia wyrusza do Prypeci, by jego córce zostały po nim pieniądze, które obiecał mu Wiktor Sokołow. Niemałe pieniądze.

Ludzie chcą wierzyć, że Czarnobyl należy do przeszłości. Tymczasem niektóre ofiary katastrofy nawet się jeszcze nie urodziły.

Josif Melnyk, policjant przydzielony do tej sprawy pojawia się tu trochę rzadziej niż Rybałko, ale od niego również sporo się w sprawie dowiadujemy. Najbardziej mnie zdziwił fakt, że bardzo szybko dowiadujemy się, kto zabił Leonida i problemem pozostaje odnalezienie sprawcy, a nie jego tożsamość. Przyznam, że byłam przyzwyczajona do kryminałów, gdzie do ostatniej chwili nie wiemy, kto zabił, a na końcu okazuje się, że osoba, której w ogóle nie dało się podejrzewać. W Jaskółkach z Czarnobyla liczą się uczucia, motywy, dowody. Bardzo dużo dowiedziałam się o tym, jak wypycha się zwierzęta i zrozumiałam, dlaczego w Muzeum Przyrodniczym w naszym mieście przy wypchanych niedźwiedziach i żubrach jest wielka kartka z napisem nie dotykać

Autor skupił się na szczegółach i zrobił przegenialny research. Mnóstwo tutaj o polityce, przesłuchiwaniach prowadzonych w czasach istnienia ZSRR, samym Czarnobylu. Opowiedział ustami Rybałki jak wyglądała ewakuacja, jak ludzie musieli porzucić cały swój dobytek i uciec, a później robili się coraz słabsi i w większości umierali. Poruszany jest też temat krzywdy, zemsty niczym ze Zbrodni i kary. Jak długo można dusić w sobie chęć odwetu?

To bardzo dobra i - przede wszystkim - mocna książka. Sam opis rzeczywistości teraźniejszej Ukrainy czy wojny w Donbasie może mrozić krew w żyłach lepiej niż nie jeden thriller czy kryminał. Zdecydowanie warto poczuć się jak mieszkaniec tamtych rejonów i zrozumieć, że może jednak w tej całej Polsce to nie jest aż tak źle. Morgan Audic napisał coś, co otwiera oczy i nie mogę teraz przestać myśleć o młodych ochotnikach w Donbasie, których rodzin nie stać nawet na kamizelkę kuloodporną, więc ryzykują swoje życie jeszcze bardziej...

★★★★★★★★☆☆

Jaskółki z Czarnobyla // Morgan Audic // De bonnes raisons de mourir // Paweł Łapiński // 12 sierpnia 2020 // 560 stron // Wydawnictwo Mova // 42,90 zł

Za książkę dziękuję wydawnictwu

1 komentarz:

  1. Właśnie do mnie przyszła, bo mnie zaintrygowała.
    Muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger