Pewnie wiecie, że Jacek Galiński jest jednym z moich ulubionych autorów. Seria o pani Zofii podbiła moje serce - i pewnie nie tylko moje. Z każdą kolejną częścią jestem bardziej zadowolona. Autor się rozkręca, daje się ponieść i idzie się popłakać ze śmiechu.
Zofia Wilkońska, wywołując wokół siebie sensację, uzyskuje zainteresowanie i poparcie pewnych grup społecznych. Nie umyka to uwadze polityków, którym zależy na liderach mogących przyciągnąć wyborców. Zofia otrzyma propozycję startu w nadchodzących wyborach parlamentarnych z ramienia Polskiej Partii Emerytów.
Czy podejmie wyzwanie, połknie bakcyla kampanijnego oraz co ją spotka w politycznym piekiełku – tego będzie można się dowiedzieć z czwartej części przygód zażywnej staruszki.
Wiecie, to jedna z serii, podczas czytania której non stop boli mnie serce. Pewnie bardzo Was to dziwi - przygody pani Zofii są bardzo zabawne - ale jej postać jest traktowana... specyficznie, a jej zagubienie i momenty, gdy zwyczajnie nie rozumiała ogólnej sytuacji były dla mnie raniące. Jestem dosyć wrażliwa na krzywdę starszych ludzi i fakt, że Zofia nie czuje się pokrzywdzona takim traktowaniem był dla mnie jeszcze gorszy. Ile na świecie jest ludzi, którzy są równie wykorzystywani i traktowani jak gorszy sort tylko dlatego, że świat zmienia się przeraźliwie szybko i nie zawsze łatwo nadążyć?
Bierność. Ludzie są odważni, kiedy nic ich to nie kosztuje. Wypisują pyszałkowate deklaracje, wymądrzają się w domu czy w pracy, rzucają harde groźby. Pyzate misie z korporacji przekrzykują się podczas przerwy na kawę (...). To wszystko są słowa bez pokrycia. Żyją pod kloszem w sztucznym świecie, który chroni ich wątłe i żałosne ciała. Każda rzeczywista, uliczna sytuacja ich przerasta. Żeby żyć w złudzeniu, że są silni i twardzi, kupują. A inni im to sprzedają. Tylko o to w tym chodzi. Kupują sobie biegi ze sztucznymi, specjalnie ułożonymi przeszkodami po to, żeby jakiekolwiek przeszkody w życiu pokonać. Każdy w takim biegu dostaje medal, by jakiś medal w ogóle w życiu dostać. Jak dzieci.
Zanim przejdziemy do meritum... Jacek Galiński jest bardzo dobrym obserwatorem. Pod przykrywką komedii przemyca mnóstwo społecznych problemów i hiperbolizuje co się da, by pokazać jak w naszym kraju źle się dzieje. W tej części pani Zofia kręci się w kręgach politycznych, więc jest to - moim zdaniem - najmocniejszy tom. Czyta się go bardzo szybko, ale przemyślenie wszystkiego zajęło mi trochę czasu. Być może jest to dziwne, bo jednak mamy tutaj styczność z komedią kryminalną, ale mimo wszystko cały ten wątek kryminalny jest bardzo mało istotny.
Początkowo w ogóle zapomniałam, że mamy tutaj z kryminałem styczność i zaskoczył mnie ten wątek. Nawet jest troszkę niepotrzebny, chociaż nie jest naciągany i idealnie pewne kwestie obrazuje. Pani Zofia radzi sobie po swojemu, bawi swoim zachowaniem, ale przykro mi się robi, jak o Konkurenci się pani pozbyli myślę. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i nie spodziewałam się, że pojawi się kontynuacja, ale w posłowiu autor obiecuje kolejne przygody pani Zofii, więc jestem jak najbardziej na tak.
Młodzi są najlepsi. Oni nic nie pamiętają i nie dociekają, bo nie mają czasu.
Muszę zawieźć mamie ten tom, bo również jest wielką fanką Zofii. Bardzo ciekawa jestem jak ona odbierze te przygody. Ja jestem młodym pokoleniem, ale wcale nie podoba mi się w jakim świecie żyjemy i tęsknię - mimo wszystko - do lat mojego dzieciństwa. Chętnie cofnęłabym się do czasu, gdy wszystko nie rozwijało się takim tempem, młodzież szanowała starszych, nikt nie obwiniał nauczycieli o złe oceny uczniów. Wspomnienia pani Zofii chętnie bym poznała. Naprawdę musi być jej ciężko obracać się w takich czasach. I na pewno nie tylko jej. Będzie mi brakowało wszystkich tych starszych pań z dawnych czasów. Boję się, jak będzie wyglądać moja starość i otoczenie.
Moim zdaniem jest to lektura obowiązkowa dla każdego. Nie dajcie się jednak zwieść i spójrzcie w głąb. Pewnie nie spodoba Wam się, co tam zobaczycie, ale to najlepszy początek, by zacząć dążyć do zmian.
★★★★★★★★★☆
Premiera: 24 luty 2021
Za możliwość przeczytania dziękuję grupie wydawniczej Foksal!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?