Mimo ściśle określonej listy książek do przeczytania czasami nie udaje mi się oprzeć pokusie i w taki sposób stosik zamiast maleć - rośnie. Tym razem również nie umiałam powiedzieć nie i przejść obojętnie obok tej powieści. Jako fanka kryminałów i kultury japońskiej od razu z radością przyjęłam propozycję i wyczekiwałam listonosza. Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać, gdyż japońska literatura jest bardzo specyficzna i zdarzają się chwile, gdy nie jestem w stanie objąć jej rozumem. Nie mogę jednak ukryć tego, jak bardzo byłam podekscytowana w momencie, gdy wzięłam Przeczucie do ręki. Szybko okazało się jednak, że cesarz japońskiego kryminału nie podbił mojego serca...
Reiko Himekawa jak na swój wiek osiągnęła bardzo dużo w tokijskiej policji. Nie było to łatwe w tej męskiej społeczności, która stawia przede wszystkim na twarde dowody. Reiko zaś często ufa swojej intuicji, która rzadko kiedy zawodzi, jednak kuje w oczy wszystkich zazdrosnych mężczyzn stojących niżej od pani komisarz. Kiedy niedaleko zbiornika wodnego i parku przypadkowa kobieta znajduje worek o znaczącym kształcie Reiko już wie, że nic tutaj nie jest przypadkiem i z radością rzuca się w wir poszukiwania mordercy. Jako wsparcie dla kobiety zostaje przypisany Katsumata - mężczyzna depczący ją na każdym kroku - jednak nawet to nie jest w stanie przysłonić jej celu. Złapać sprawcę. To jedyne, o czym jest w stanie myśleć.
Sprawny czytelnik od razu wyłapie podobieństwa Reiko Himekawy do osławionego już Sherlocka Holmesa. Kobieta jest jedną z tych silnych postaci, które od razu darzy się sympatią i wierzy w nie. Reiko najszczęśliwsza jest w momencie, gdy ma przed sobą przestępcę, którego musi wyśledzić. Nie dla niej życie rodzinne, niedzielne obiady czy wychowywanie dzieci. Poznając ją od razu założyłam, że Himekawa to socjopatka rodem z Baker Street i dużo się nie pomyliłam. Owe podobieństwa do mojego ulubionego detektywa sprawiły, że główna bohaterka Przeczucia była bardzo nierzeczywista i zwyczajnie sztuczna. Z czasem te uczucia trochę się zatarły - przeszłość Reiko i to co przeszła sporo wyjaśnia - jednak ile może być na świecie bohaterów sherlockopodobnych?
Inni bohaterowie nie są tak wyraźni, jednak postać sprawcy wykreowana jest doskonale. Autor chyba dopiął swego i nie byłam w stanie mu nie współczuć. Postawiłam się w jego położeniu i zrozumiałam motywy. Widać, że Tetsuya Honda od początku obraz mordercy miał w głowie, a cała fabuła Przeczucia kręci się wokół niego. Nie jest to minus tej powieści, acz wolałabym nie wchodzić tak głęboko w skrzywiony umysł innego człowieka. Nawet jeśli on nie istnieje naprawdę. Przerażająca jest myśl, że tacy ludzie istnieją naprawdę i nie wiadomo, czy nie mijają nas codziennie na ulicy. Właśnie z tego powodu podczas czytania miałam gęsią skórkę. Bałam się zdecydowanie dużo bardziej niż gdy czytałam Czarną Madonnę, Remigiusz Mroza, która jest promowana jako horror. Cóż.
Fabularnie akcja rozwija się dosyć wolno - jak dla mnie zbyt powoli - przez co możemy doskonale zrozumieć wszystkie powiązania i co, kto, jak oraz dlaczego. Przyznam, że nie byłam zbyt zainteresowana tym, jakie są dokładne motywy sprawcy, jak wybierano ofiary i czym kieruje się Reiko podczas poszukiwań. Nie jestem pewna, czy będę kontynuować przygodę z tym autorem - kryminał musi wciągać od początku do końca, a nie po prostu być. A tutaj niestety czegoś zabrakło i jeśli to jest dzieło cesarza japońskiego kryminału.... to ja po japońskie kryminały sięgać już nie będę. Amen.
Ogólna ocena: 05/10 (przeciętna)
Reiko Himekawa jak na swój wiek osiągnęła bardzo dużo w tokijskiej policji. Nie było to łatwe w tej męskiej społeczności, która stawia przede wszystkim na twarde dowody. Reiko zaś często ufa swojej intuicji, która rzadko kiedy zawodzi, jednak kuje w oczy wszystkich zazdrosnych mężczyzn stojących niżej od pani komisarz. Kiedy niedaleko zbiornika wodnego i parku przypadkowa kobieta znajduje worek o znaczącym kształcie Reiko już wie, że nic tutaj nie jest przypadkiem i z radością rzuca się w wir poszukiwania mordercy. Jako wsparcie dla kobiety zostaje przypisany Katsumata - mężczyzna depczący ją na każdym kroku - jednak nawet to nie jest w stanie przysłonić jej celu. Złapać sprawcę. To jedyne, o czym jest w stanie myśleć.
Na świecie są tylko dwa rodzaje ludzi: zwycięzcy i przegrani. Wszyscy mamy krew tego samego koloru: czerwoną.
Inni bohaterowie nie są tak wyraźni, jednak postać sprawcy wykreowana jest doskonale. Autor chyba dopiął swego i nie byłam w stanie mu nie współczuć. Postawiłam się w jego położeniu i zrozumiałam motywy. Widać, że Tetsuya Honda od początku obraz mordercy miał w głowie, a cała fabuła Przeczucia kręci się wokół niego. Nie jest to minus tej powieści, acz wolałabym nie wchodzić tak głęboko w skrzywiony umysł innego człowieka. Nawet jeśli on nie istnieje naprawdę. Przerażająca jest myśl, że tacy ludzie istnieją naprawdę i nie wiadomo, czy nie mijają nas codziennie na ulicy. Właśnie z tego powodu podczas czytania miałam gęsią skórkę. Bałam się zdecydowanie dużo bardziej niż gdy czytałam Czarną Madonnę, Remigiusz Mroza, która jest promowana jako horror. Cóż.
Życie możesz przeżyć tylko w jeden sposób: patrząc przed siebie.
Ogólna ocena: 05/10 (przeciętna)
628 // Przeczucie // Tetsuya Honda // ストロベリーナイト // Rafał Śmietana // Reiko Himekawa // tom 1 // 16 sierpnia 2017 // 352 strony // Wydawnictwo Znak Literanova // 39,90 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak Literanova!
już na początku jak napisałaś o śledzeniu, już wiedziałem że uderzysz do holmesa. :)
OdpowiedzUsuńSherlock życiem
UsuńSherlock jest w Londynie :D
UsuńSherlock jest w sercu!
UsuńNo i trafił się bebok, masz Ci los! Trzeba sięgnąć teraz po coś konkretnego i sprawdzonego, np. Sandersona. :D
OdpowiedzUsuńPS 1: We wrześniu bierę się w końcu za "Drogę".
PS 2: Fajny sweterek.
Chciałoby się poczytać coś nowego od Sandersona :(
UsuńPS 1: Świetnie!
PS 2: Ulubiony.
Jeszcze chwila i się nowy pojawi. :)
UsuńPS 1: No myślę, że będzie!
PS 2: :)
Czekam przeogromnie :D
UsuńOj nie wiem czy to na moje nerwy...
OdpowiedzUsuńSkoro tak... ;)
Usuń