października 14, 2013

[57] Chłopcy - Jakub Ćwiek


Tytuł: Chłopcy
Autor: Jakub Ćwiek
Seria: Chłopcy t.1
Premiera: 07 listopada 2012
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320


Na tą książkę polowałam od dłuższego czasu. Uwielbiam motocyklistów, uwielbiam takie historie a co ważniejsze... Uwielbiam Piotrusia Pana. To wszystko w jednej książce? Coś dla mnie. 

Zagubieni Chłopcy to gang motocyklowy, którym rządzi mama - Dzwoneczek. Mieszkają w opuszczonym lunaparku. Swoje miejsce nazywają Drugą Nibylandią. Co się stało z pierwszą? Po śmierci kapitana Haka Piotruś poznał, co to świadomość. Odciął swój cień i podążył w stronę portu. Już nie był Zagubionym Chłopcem. Gdy podpalił ich drzewo, wszyscy musieli uciekać. Na początku poznajemy Milczka i Kędziora, którzy polują na... zombie. Nie wiem, jak inaczej mogłabym ich nazwać - mają ostre zęby i lubią mięso. Szczególnie te ludzkie. Gdy zabije się takie... coś, z jego ciała wychodzi mnóstwo szczurów. I nie, nie są nastawione przyjaźnie. Gang walczy z tymi potworami i pilnuje, by się nie rozprzestrzeniły. Chociaż to trudne zajęcie, gdyż co chwilę pojawiają się kolejni. 

Dzwoneczek, stworzony przez Jakuba Ćwieka już nie jest malutką, dobrą wróżką ze skrzydełkami, jak próbuje wmówić nam Disney. Jest odważna, jest piękna, jest silna. Broni swoich Zagubionych Chłopców mimo wszystko. Ma krótkie, blond włosy i ubiera się w obcisłe ubrania. Muszę przyznać, że podbiła moje serce dużo bardziej, niż ta mała irytująca wróżka z oryginału.


Strącił zwłoki, ale nie zdążył odetchnąć, bo kolejne cztery już szturmowały dach przyczepy. I albo to było tylko wrażenie, albo z każdą chwilą pielgrzymi poruszali się szybciej i sprawniej. Zupełnie jakby doszli do wniosku, że czas zabawy właśnie się skończył. Czy też raczej przeszedł płynnie w czas posiłku.

Każdy z rozdziałów przedstawia inną przygodę Chłopców. Jest to troszkę denerwujące, gdyż czasami chciałabym wiedzieć, co się stało dalej z ludźmi, przedstawionymi w poszczególnych częściach. Nie zmienia to jednak faktu, że nie mieści mi się w głowie, jak można stworzyć tak świetną historię. Nic w niej nie brakowało. Wszystko było na swoim miejscu. Nawet natłok wulgaryzmów i różnych podtekstów idealnie wpasował się w klimat. 

Pomijając całą zawartość, zakochałam się w wydaniu książki. Rysunki w środku i cała okładka to po prostu cudo. Niesamowicie umilały czytanie i nie mogłam się na nie napatrzeć. Czytałam książkę z prawdziwą przyjemnością przeklinając brak czasu i ciągły natłok zajęć w szkole. Długi weekend powitałam z wielką radością, że w końcu będę mogła zatonąć w Drugiej Nibylandii. Tam, gdzie Piotruś Pan jest tym złym, a gang motocyklowy wspiera dom dziecka. 
Niesamowicie polubiłam księdza Jana. Jego piosenki są dosyć... niecodzienne. Trudno mi wyobrazić sobie takiego osobnika, istniejącego naprawdę.

Jezus mógłby być Batmanem,
gdyby tylko chciał,
przecież tak jak heros z Gotham
bogatego tatę miał.
Byłby nawet bardziej eko,
mógłbyś z nim oszczędzać prąd. 
Jezusowym bat-sygnałem
byłby gest złożonych rąk. 

Jednak nie myślcie sobie, że skoro Dzwoneczek wraz z Zagubionymi Chłopcami opuścili Nibylandię, to magia przestała istnieć. Wręcz przeciwnie. Towarzyszy bohaterom książki w każdej chwili. Latanie, podróże Skrótem i syrenie łzy to dla nich codzienność. 

Zdecydowanym plusem jest brak opisów charakterów Chłopców. Poznajemy ich poprzez ich działania i decyzje. Muszę się przyznać, że wyobrażam sobie ich wszystkich inaczej, niż Robert Adler - ilustrator. W mojej zbyt bujnej wyobraźni oni wszyscy są po prostu przystojni. Ale czego się spodziewać, po wyobraźni siedemnastolatki.

Nie mogę się już doczekać zabrania za drugą część, która już na mnie czeka. Od teraz Jakub Ćwiek dołącza do grona moich ulubionych pisarzy.

Tuż za ostatnią stroną książeczki,
dzień ledwie od tamtej przygody,
siedzi samotny Pan Piotruś na skale,
śledzi żałobne obchody
i widzi piracki okręt! Z banderą!
I działa na burtach gotowe.
I słyszy salwę, głośną, straszliwą;
już wie, że zaczęło się nowe.

Bo nie ma dorosłych! Jest on, ci bez Haka
i Chłopcy, co w tyle zostali.
Bo teraz, wie o tym, sam musi dorosnąć,
a oni są wciąż tacy mali...

Po Haku huk to start nowej ery,
to sen, który wreszcie się ziścił,
lecz Piotruś schodzi ze szczytu piechotą,
brak w głowie szczęśliwych myśli.

Zwycięstwo szkarłatem mu plami koszulę,
niesie się okrzyk zdumienia,
bo nie przewidział autor książeczki
mrocznego tak zakończenia.
Dziś Piotr kapitan mógłby powiedzieć,
wznosząc szklanicę bourbona:
'Bajka z radosnym finałem to taka...
nieco przedwcześnie skończona'.

Ogólna ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu SQN

7 komentarzy:

  1. Wydaje się interesująca, z chęcią po nią sięgnę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się spodobała, muszę w końcu kupić sobie część drugą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i po prostu uwielbam te książke :) Ciekawe charakterki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ^u^ Przez te fragmenty co mi w szkole pokazywałaś to wyobraziłam sobie niewiadome co o tej książce. xD Mam nadzieje, że kiedyś mi pożyczysz. xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga przeczytana w niewielkim odstępie czasu niezwykle pozytywna recenzja tej książki, powoli przekonuję się do czytania ksiązek polskich pisarzy, więc tej też poszukam w bibliotece, na pewno. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wyszło mi za bardzo z ,,Dreszczem" , ale może ,,Chłopcy" bardziej do mnie trafią :)
    Ciekawa recenzja, płynnie mi się ją czytało ;)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger