Tytuł: Multirzeczywistość
Tytuł oryginału: Multireal
Autor: David Louis Edelman
Tłumaczenie: Michał Kubiak
Seria: Skok 225
Tom: 2
Data wydania: 21 marzec 2014
Liczba stron: 608
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cena na okładce: 44,90
Przyznaje się bez bicia - nie czytałam pierwszej części! Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, iż z opisu, który czytałam nie wynikało, żeby to miała być jakakolwiek część czegokolwiek. Nie mając jak zdobyć pierwszego tomu zabrałam się na Multirzeczywistość. Jednak nie bez odpowiedniego przygotowania. Na samym końcu autor zamieścił szczegółowe streszczenie Infoszoku, co sprawia, że bez problemu można zacząć czytać tą. Z tego co wiem, tom drugi Skoku 225 wyszedł po dwóch latach od premiery pierwszego. Zastanawia mnie, co sprawiło, że tak się stało. Jednak przejdźmy do fabuły.
Z tego, co się domyśliłam, akcja zaczyna się krótko po zakończeniu Infoszoku. Natch, główny bohater, ucieka przed Radą, która chce zapobiec publikacji i rozpowszechnieniu programu MultiRzeczywistość. Powodem tego jest strach przed anarchią, która może zapanować. Akcja dzieje się w przyszłości, jak już pewnie się domyśliliście. Mimo, że tamtejsza społeczność jest już bardzo przetworzona i ukształtowana w całkiem inny sposób, niż nasza współczesność. Ogólnie mało interesowały mnie losy bohaterów. Ciekawa jedynie byłam, jak to wszystko się skończy. Większą część tej części zajmują pościgi, ucieczki.
Natch nie bardzo przypadł mi do gustu. Od samego początku jakoś sceptycznie pochodziłam do jego postaci. Nie wzbudził we mnie ani krzty sympatii i najzwyczajniej na świecie mnie irytował. Najbardziej polubiłam Mangan Lee. To najlepsza postać, stworzona przez tego autora i to ona napędza całą fabułę - moim zdaniem.
Zaczynając czytać byłam bardzo podekscytowana. Dodatek A, w którym wyjaśniono wszystko z poprzedniej części, zawierał bardzo ciekawą historię. Pomyślałam, że Multirzeczywistość będzie ekscytującą kontynuacją. Zawiodłam się troszkę. Wszystko wydawało mi się strasznie rozciągnięte i rozwleczone. Tłumaczyłam sobie to tym, że autor w tomie drugim nie mógł przecież wyjaśnić nam wszystkiego. Wydaje mi się jednak, że cała powieść zyskałaby tylko, gdyby była o połowę krótsza, mniej rozwlekła.
Przyznam, że kiedy zabierałam się za tą książkę, miałam jakiś książkowy kryzys. Miałam ochotę jedynie na mangi i pochłaniałam je jedna za drugą (dziękuję, Aguś!). Ta pozycja jednak pozwoliła mi znowu zacząć czytać. Jak już wspomniałam fabuła jest bardzo interesująca, jednak wszystko jest dosyć monotonne i zbyt rozwleczone, bym potrafiła śledzić wszystko z zapartym tchem. Sądzę, że cała historia jest świetna - sama w sobie.
Ostatnio rozważałam, czy jest sens oceniać styl pisania zagranicznego autora jeśli nie czytamy jego dzieła w oryginale. I twierdzę, że raczej nie ma sensu, gdyż to, co dostajemy jest pracą tłumacza. Mogę jedynie powiedzieć, że ten spisał się świetnie. Całość prezentuje się dość dobrze, ale bardzo trudno wypowiedzieć się na temat tej książki. Przynajmniej mnie. Piszę tą recenzję już któryś dzień i naprawdę nie wiem, co mogłabym napisać, by wyrazić to, co czułam przy czytaniu. Chyba sami musicie sprawdzić, czy Wam się spodoba.
Ogólna ocena: 06/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater.pl: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Mimo tej rozwleczonej fabuły skusiłabym się na nią, ponieważ ciekawi mnie sam pomysł :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania co do tej książki. Po pierwsze jej zarys fabuły nie zaciekawił mnie aż tak bardzo. Po drugie, widzę po twojej recenzji, że zachwytów wielkich też nie ma, dlatego jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńCzytałam już co nieco o tej książce i nie jestem na tyle przekonana by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń