Tytuł: Wijec
Tytuł oryginału: Slighter's Tale
Autor: Joseph Delaney
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Seria: Kroniki Wardstone
Tom: 11
Data wydania: 16 kwiecień 2014
Liczba stron: 332
Wydawnictwo: Jaguar
Cena na okładce: 32,90
Cały jestem włochaty - i powinienem wspomnieć o czymś jeszcze. O czymś, co różni mnie od was.
Mam ogon.
Wijec jest kobalowskim magiem, który żyje sobie spokojnie w pniu największego drzewa ghanbala w okolicy. Potrzebuje tylko krwi - czy to zwierzęcej, czy ludzkiej. Czasami handluje z pewnym farmerem, który sprzedaje mu trochę krwi swoich zwierząt. Mężczyzna ma trzy córki, którymi zajmuje się sam po śmierci żony. Gdy pewnego dnia zostaje on stratowany przez byka, wymusza na Wijcu pewną obietnicę. Dostanie on jego najstarszą córkę, Nessę, jeśli odprowadzi dwie młodsze dziewczynki do wujostwa. Mag chętnie przyjmuje propozycje - planuje sprzedać dziewczynę na targu niewolników i w ten sposób wypełnić co czterdziestoletni obowiązek wobec swojej rasy.
Trudno jednak podróżować z trzema dziewczynkami. Szczególnie, jeśli jest się Wijcem. Muszą ukrywać się przed spojrzeniami ludzi, którzy mogliby coś źle zrozumieć i próbować uratować siostry. Nie spodziewa się jednak, że to nie jest jedyny kłopot, który go czeka. Na swojej drodze spotka mnóstwo niebezpieczeństw.
Zdecydowałam się na tą książkę, gdyż dowiedziałam się, że nie ma praktycznie nic wspólnego z poprzednimi częściami. Opowiada o całkiem innych bohaterach, przygodach. Spokojnie można przeczytać ten tom nawet, jeśli nie zna się wcześniejszych. Cała historia wydaje się być czymś bardziej dla dzieci, jednak nic mylnego. Jodeph Delaney jest mistrzem fantastyki i horroru, co doskonale widać, nie wiem, czy w całej serii, ale w tym tomie. Wystarczy popatrzyć na samą okładkę: minimalizm jest przerażający. Pod względem graficznym jest wydana wspaniale. Rysunki Davida Wjatta idealnie uzupełniają treść. Nie mogłam się na nie napatrzeć. Z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały.
Wijca czyta się bardzo szybko. Wręcz za szybko. Akcja jest wartka, zawsze coś się dzieje. Dwie godzinki i nie ma co czytać dalej. W końcu objętością książka, niestety, nie grzeszy. Formatem również. Mimo to cała seria musi się wspaniale prezentować na półce i budzi się we mnie taka chęć sprawdzenia tego. Wszystkie tomy maja żywe kolory, co przyciąga wzrok. Przyznam się bez bicia, że pierwsze, na co patrzę to okładka i naprawdę rzadko się zdarza, bym chwyciła za coś, czego wydanie mi się nie podoba. Pewnie w ten sposób naprawdę dużo tracę, jednak nie potrafię się tego oduczyć. Wyjec na szczęście okładkę ma cudowną i pewnie na brak zainteresowania nie narzeka.
Książka jest przeznaczona dla osób powyżej... dziesiątego roku życia. I w sumie dobrze określono ten wiek. Na brak krwi nie można narzekać, w końcu tym żywi się tytułowy bohater, jednak opisy nie są aż tak brutalne, by zgorszyć czytelnika. A może po prostu mam już doświadczenie w tej kwestii po lekturze The Walking Dead? Tak czy inaczej spokojnie można książkę kupić jakiemuś dzieciakowi w prezencie. Spróbuję przekonać do niej jedenastoletniego brata z wrodzoną niechęcią do książek. Zobaczymy, czy jemu przypadnie do gustu.
Ogólna ocena: 08/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater: 4/6
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi sztukater.
Jakoś nie bardzo przemawia do mnie ta książka...
OdpowiedzUsuńNa razie mówię nie.
Bardziej dziecięca, prawda? :3 Ale ja lubię :D
UsuńDla mnie to jednak nie jest książka...lecz ciesze się, że Tobie się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa to wieczne dziecko jestem :)
Usuńo jeny, właśnie zdałam sobie sprawę, jak dawno nie czytałam "Kronik Wardstone". skończyłam chyba na drugim tomie, co się dział w Irlandii, a potem moja biblioteka przestała otrzymywać... żałuję bardzo, bo czytało się naprawdę miło i szybko :)
OdpowiedzUsuńTrzeba nadrobić :3
UsuńTo chyba książka nie w moim stylu, dlatego spasuję ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować! :3
UsuńNie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper kronika!!!! Przeczytałam wszystkie tomy. Teraz czekam na 12.
OdpowiedzUsuń