Tytuł: Przemilczenia
Tytuł oryginału: Przemilczenia
Autor: Gaja Kołodziej
Tłumaczenie: nie dotyczy
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 2014
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Literary Art Institute
Cena na okładce: 29,00
Bardzo się ucieszyłam otrzymując egzemplarz tej książki, gdyż myślę, iż spokojnie mogę się nazwać wielbicielką twórczości Gai Kołodziej. Czytałam już trzy, z tą cztery, jej dzieła i wszystkie bardzo mi się podobały. Nie są to może najbardziej ambitne książki świata, jednak mają w sobie to coś, co sprawia, że uśmiecham się podczas czytania. Czytając opis Przemilczeń zauważyłam, że fabuła dosyć bardzo różni się od poprzednich. Tyczy się poważniejszych tematów, a bohaterka nie jest zakochaną nastolatką ani marzącą o sławie dziewczyną.
Edmunda nigdy nie zastanawiała się nad swoją przeszłością. żyła tym, co teraz i myślała o tym, co później. Chciała zostać zakonnicą i niczego więcej jej nie trzeba było. Jak się okazuje, przeszłość myślała o dziewczynie i zapragnęła się odezwać. Edmunda nagle staje się osobą z prawdziwą rodziną, imieniem i nazwiskiem. Po dwudziestu latach poszukiwań zrozpaczonego ojca, a w końcu jego śmierci, Gabrielowi Krzyżewskiemu, powiernikowi i wykonawcy testamentu, udaje się ją odnaleźć. Ariadna Horodecka została wykradziona przez własną matkę, która uciekła z pieniędzmi, i porzucona na schodach klasztoru. Jak się okazuje ojciec nigdy nie przestał jej szukać, a w testamencie zostawił mnóstwo pieniędzy na dalsze poszukiwania.
Edmunda zostaje zabrana z klasztoru by poznała swoje przyrodnie rodzeństwo. Okazuje się, że dom, w którym tymczasowo zamieszka jest ogromną rezydencją, w której organizowane są bale, znajduje się biblioteka i pracuje służba. Dziewczyna nauczona jeść, co jest i pomagać w sprzątaniu ma ogromne trudności z przystosowaniem się do nowych warunków. Nie wie, jak się zachowywać. Problemem też jest trójka rodzeństwa, które nie jest zachwycone powrotem starszej siostry. Najstarszy, Krzyś, zachowuje się w stosunku do niej neutralnie. Pokazuje jej, iż ją zauważył, jednak nic więcej. Ola otwarcie prezentuje wrogość i nawet pan Krzyżewski, prawny opiekun dzieci, ma z nią problem. Najmłodsza, Wandzia, każe się nazywać Królewną Konstancją i jest naprawdę dobrym dzieckiem. Nie zwraca jednak na Edmundę dużej uwagi.
Dziewczyna na kilka tygodni musi stać się Ariadną Horodecką. Wcale się nią nie czuje i ma z tym duże problemy. Nawiązuje przyjaźń z Elizą, sprzątaczką, oraz jej rodziną. W rezydencji jej ojca panuje mnóstwo niepisanych zasad, których nie zna, ale musi ich przestrzegać. Chciałaby już wrócić do Zgromadzenia i spełnić swoje marzenie zostania zakonnicą.
Najbardziej zaskakującym dla mnie faktem było to, iż Edmunda swoje myśli poświęcała Bogu i dzieciom. Nie było w nich miejsca na mężczyzn czy zbędne uczucia. Sama nie wiem, czy poczułam się rozczarowana, czy spodobała mi się ta zmiana w twórczości Gai Kołodziej. Czytałam jej, na przykład, Księżniczkę w blasku sławy i cieniu obsesji i bardzo mi się ta książka podobała. Ta jest całkiem inna, ale również ma w sobie to, co uwielbiam w twórczości tej autorki. Bardzo dobrze mi się czyta to, co napisała. Przyznam jednak, że te rozważania Edmundy bardzo mnie irytowały. Rozumiem miłość do Boga i ją akceptuję, jednak tutaj w pewnym momencie miałam tego dość
Przemilczenia czyta się bardzo szybko. Człowiek siądzie, mrugnie i nagle koniec. Z chęcią dalej towarzyszyłabym Ariadnie w jej przygodach. Przywiązałam się do Wandzi i pana Krzyżewskiego i bardzo nie chciałam się z nimi żegnać. Spodobała mi się ta różnorodność postaci. Każda z nich miała swój charakter, swoje zwyczaje. Gaja Kołodziej bardzo się rozwinęła, jeśli chodzi o kunszt literacki i mam nadzieje, że szybko powstanie jej jakaś nowa książka. Z przyjemnością ją przeczytam.
Ciekawi mnie, skąd autorka ma tyle pomysłów. Z tego, co zauważyłam, jej książki wychodzą rok w rok. I z każdą jest coraz lepiej. W Przemilczeniach irytował mnie tylko natłok pobożnych myśli. Jak już pisałam, rozumiem pobożność Ariadny, jednak co za dużo to niezdrowo.
Ogólna ocena: 09/10
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Literary Art Institute!
Muszę zapoznać się z autorką
OdpowiedzUsuńKusisz, a ja o autorce jeszcze nie słyszałem. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni;)
OdpowiedzUsuńMimo, że kocham czytać i mam na swoim koncie wiele książek, rzadko sięgam po dzieła polskich autorów. Lubię Krystynę Siesicką i Ewę Nowak, pamiętam, że dobrze czytało i się pewne serie książek wydawane przez "Nasza księgaria". Książka opisana przez Ciebie, wydaje się być ciekawa, myślę, że z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam dziwną fazę na blogi z recenzjami, także przybywa Ci nowy obserwator :)
xwelcome-to-my-circusx.blogspot.com / zapraszam w wolnej chwili
Raczej nie mój styl. Wgl nawet o wydawnictwie słyszę po raz pierwszy
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością pani Kołodziej, ale jeśli kiedyś znajdę tą książkę w bibliotece na pewno wypożyczę :D Powinna się nadać na jakiś lekki wieczór... ><
OdpowiedzUsuńOj myślę, że w moim przypadku, natłok pobożnych myśli sprawiłby, że całkowicie książka upadłaby w moich oczach. Niestety nie lubię tak jawnego... wpychania swoich wizji i przekonań przez autora, do głowy czytelnika. Nie skuszę się, ale zastanowię się nad innymi tytułami tej autorki, skoro tak ją zachwalasz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry