lipca 03, 2014

[170] 19 razy Katherine - John Green


Tytuł: 19 razy Katherine
Tytuł oryginału: An Abundance of Katherine
Autor: John Green
Tłumaczenie: Magda Białoń - Chalecka
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 04 czerwiec 2014
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Bukowy Las
Cena na okładce: 34,90

Nie można zapełnić pustki tym, co się straciło.

Od kiedy została wydana książka Gwiazd naszych wina wszystkie dzIeła Johna Greena są pożądane przez tłumy czytelników. Sama należę do tego grona. Przyznam jednak, że z każdą kolejną powieścią po trochu się zawodziłam - każda następna była coraz gorsza. Kiedy wyszła ta, najnowsza, nie wiedziałam co myśleć. Nie miałam żadnych wątpliwości, że muszę ją przeczytać - styl autora wżera się w głowę i zostaje tam na długo, bałam się, że zawiodę się jeszcze bardziej. Słyszałam różne opinie - jedni spodziewali się więcej, innym bardzo się podobała. W końcu postanowiłam sama to sprawdzić, zacisnęłam zęby, otworzyłam pierwszą stronę i... zakochałam się bez reszty.

Colin Singleton jest cudownym dzieckiem. Nie mylić z geniuszem. Do tego określenia mu bardzo daleko, jak sądzi. Potrafi szybko się uczyć, zna jedenaście języków. Nie potrafi jednak tworzyć, a to podstawowa umiejętność geniusza. Colin ma takie swoje małe dziwactwo. Zakochuje się on jedynie w dziewczynach o imieniu Katherine. Nie podobnie brzmiących, nawet nie w Catherine przez C. To musi być dokładnie tych dziewięć liter. K-A-T-H-E-R-I-N-E. Kiedy Katherine XIX rzuciła go i złamała mu serce, postanowił umrzeć na podłodze, twarzą w dywanie, w swoim pokoju. Jednak od czego są przyjaciele? Hassan, jego najlepszy, i jedyny, przyjaciel, postanawia wyciągnąć go w podróż po Ameryce. 

Przyjaciele, dzięki pewnemu martwemu arcyksięciowi, zatrzymują się w Gutshot w Tennessee. Poznają tam Lindsey oraz jej matkę, Hollis. Kobieta daje im pracę, która polega na rozmowie z mieszkańcami miasteczka, które utrzymuje się w całości z fabryki, i jest bardzo dobrze płatna. Chłopcy postanawiają zostać na trochę. Colin zaś zaczyna pracować nad Teorematem - ma on mu pomóc wypracować Zasadę Przewidywalności Katherine. Jest pewien, że będzie mógł przewidzieć przyszłość każdego związku, kto będzie Porzuconym, a kto porzuci. 

Powieści Greena są zwykle o poszukiwaniu samego siebie, gdyż inaczej tej fabuły nazwać się nie da. Często podczas czytania jego książek zastanawiałam się, co tak właściwie jest głównym wątkiem. W natłoku tego wszystkiego bardzo trudno go odnaleźć. I do tej pory nie wiem, czy uznałam za najważniejszy ten właściwy. 

Jak już wspominałam, trochę obawiałam się tej książki. Nazwisko Greena prawie każdy zna, jednak tylko z powieści Gwiazd naszych wina. Uważam jednak, że 19 razy Katherine powinna tylko wzmocnić jego pozycję w gronie pisarzy. Nie mogłam się od niej oderwać. Cieszył mnie bardzo fakt, że dużo było tutaj o matematyce. Tak, kocham matematykę i nie wstydzę się tego. Kiedy o godzinie drugiej w nocy, w podziękowaniach od autora, przeczytałam, że według jakiegoś tam jego znajomego, okręgi to tłuste trójkąty od razu napisałam do korepetytora, żądając wyjaśnień. Otrzymałam odpowiedź: To herezje. Nie czytaj tego. No cóż. Można i tak. Przyznam, że czytając (aneks) praktycznie nic nie zrozumiałam. Te matematyczne wyjaśnienia wydały mi się całkowicie bez sensu. Mam motywację do matematycznych studiów. Chcę to zrozumieć.

Bardzo ciekawy jest sposób myślenia Colina, jego łączenie różnych wątków. Nie potrafiłabym uczyć się w ten sposób, a myśleć to już w ogóle. Ciekawi mnie, jak John Green wpadł na ten pomysł. Zastanawiam się, czy byłabym w stanie nauczyć się takiego sposobu zapamiętywania informacji. Bardzo by się przydał, na przykład do nauki na maturę. 

Kiedy Hassan mozolił się nad tym, by Bóg nienawidził bagietek, myśli Colina powędrowały następującym torem: (1) bagietki, (2) Katherine XIX, (3) rubinowy naszyjnik, który jej kupił pięć miesięcy i siedemnaście dni wcześniej, (4) większość rubinów pochodzi z Indii, (5) niegdyś podlegających Zjednoczonemu Królestwu, którego (6) premierem był Winston Churchill i (7) czy to nie ciekawe, że wielu dobrych polityków, takich jak Churchill i Gandhi było łysych, podczas gdy (8) wielu złych dyktatorów, takich jak Hitler, Stalin i Saddam Husajn, nosiło wąsy? Ale (9) Mussolini nosił wąsy tylko czasami i (10) wielu dobrych naukowców miało wąsy, na przykład Włoch Ruggero Oddi, który (11) odkrył (i nazwał swoim imieniem) zwieracz przewodu żółciowego, będący jednym z mniej znanych zwieraczy, podobnie jak (12) zwieracz źrenicy. 

Wydaje mi się, że wiem dlaczego wcześniejsze książki miały tendencje spadkowe, moim zdaniem oczywiście. Były wydawane od końca. Zaczynając na najnowszej, Gwiazd naszych wina, na debiucie, Szukając Alaski, kończąc. Widać jednak, że styl Greena jak i jego pomysły mają się coraz lepiej, więc ciekawa jestem, co będzie następne i czy przebije 19 razy Katherine. Autor ma to do siebie, że jego bohaterowie są bardzo nietuzinkowi. Weźmy chociaż pod uwagę Alaskę czy choćby Gusa, z jego pozostałych książek. Obie postaci mają coś, co wyróżnia je z tłumu. Nietrudno się domyślić, że taką postacią w tej pozycji jest Lindsey. 

Zastanawia mnie jeszcze fakt, czy autor zdecyduje się jeszcze kiedyś na narrację ze strony kobiety, tak jak w Gwiazd naszych wina. Z tego co zauważyłam, woli bardziej pisać z perspektywy mężczyzny, co wcale mnie nie dziwi, w końcu sam nim jest, prawda? Jednak chętnie przeczytałabym jeszcze jakąś jego powieść, pisaną z perspektywy dziewczyny, w końcu ja nią jestem, prawda? 

Styl autora jest bardzo łatwo rozpoznawalny. Wydaje mi się, że byłabym w stanie rozpoznać go wszędzie. Jest bardzo specyficzny - lekki i trudny zarazem. W 19 razy Katherine pojawia się bardzo dużo humoru. Moje zakładki indeksujące, które zazwyczaj trafiają w miejsce moich ulubionych i zabawnych cytatów okleiły praktycznie całą książkę. Zastanawiam się, czy jest sens przepisywać te cytaty do mojego zeszytu, który jest przeznaczony w tych celach. Musiałabym praktycznie przepisać pół książki. Muszę to dobrze przemyśleć. 

Jeśli chodzi o całokształt jestem bardzo zadowolona. Nie mogłam oderwać się od tej książki i śmiałam się sama do siebie. Ludzie dziwnie patrzą na osobę, która siedzi na ławce i śmieje się bez powodu/z powodu książki. Uważajcie. Nie raz jeszcze wrócę do 19 razy Katherine, gdyż zdecydowanie na to zasługuje. Już mam kolejkę osób, które chcą tą książkę ode mnie pożyczyć, jednak nie wiem, czy mam na to ochotę. Nie chcę oddawać jej na nie wiadomo jak długo w świat. Będę musiała wymyślić bardzo przekonującą wymówkę.

Ogólna ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!

6 komentarzy:

  1. Z chęcią zapoznałabym się z 19 razy Katherine, ponieważ niedawno skończyłam Papierowe miasta i Gwiazd naszych wina, co uważam za udany sukces :D Bardzo mi się podoba styl pisania autora i te jego błyskotliwe uwagi wpychane do każdej z książek. Jestem ciekawa czy w 19 razy Katherine również nawiązuje do jakichś metafor, bo moim zdaniem są najciekawszym elementem ^^ A co do stylu myślenia głównego bohatera - fascynujący, ale nie oryginalny, bo znam osoby których przemyślenia też chodzą w takich kierunkach :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu zabrać się za tego autora ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zależnie od tego ile czasu będę się wzbraniać to i tak tę książkę w końcu przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał! Do tej pory napotykałam raczej negatywne i przeciętne recenzje o tej książce, więc twoja bardzo mnie podnosi na duchu! Zwłaszcza, że powieść już czeka w kolejce do przeczytania i czuję, że po twojej opinii, już wkrótce się za nią wezmę. :) Mnie również strasznie ciekawi, czy autor kiedyś jeszcze napisze coś z perspektywy dziewczyny, choć muszę przyznać, że na razie czytałam tylko "Gwiazd naszych wina" tego autora, więc nie mam pojęcia jak sobie radzi w narracji z perspektywy chłopca. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zapoznałam się z żadną książką tego autora, ale będę musiała w końcu to uczynić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam Gwiazd naszych wina i kończę szukając Alaski, 19 razy Katherine jest już w drodze do mnie. Zaskoczyła mnie twoja recenzja bo większość osób się wypowiada o tej książce, jako najgorszej ze wszystkich napisanych przez Greena. Nie mogę się doczekać aż sama będę mogła obrać zdanie na temat książki ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger