Tytuł: W butach Valerii
Tytuł oryginału: En los zapatos de Valeria
Autor: Elisabeth Benavent
Tłumaczenie: Agnieszka Stachurska
Seria: Valeria
Tom: 1
Data wydania: 29 styczeń 2015
Liczba stron: 428
Wydawnictwo: Literackie
Cena na okładce: 38,00
Ostatnio mam ochotę na typowo kobiecą literaturę. Kobiecą, lub młodzieżową. Tak więc gdy dostałam propozycje zapoznania się z Valerią ani chwili się nie wahałam. Piękna okładka oraz ciekawa historia, którą porównuje się do Seksu w wielkim mieście. Coś dla mnie. I dla każdej dziewczyny czy kobiety, która uwielbia historie miłosne.
Valeria jest autorką książek o miłości. Mimo młodego wieku od sześciu lat jest mężatką. Kocha Adriana, jednak nie jest usatysfakcjonowana ich związkiem. Jej mąż nie dotyka jej od kilku miesięcy, a ich wspólne relacje opierają się wyłącznie na mrukliwej wymianie uprzejmości. Kobieta ma problem z nową powieścią, na którą czeka wydawca. Ona sama zapuściła się i dnie spędza w antyerotycznej piżamie użalając się nad swoim życiem. Ma trzy najlepsze przyjaciółki, które różnią się tak mocno, jak tylko można się różnić, ale zawsze są chętne do pomocy.
Lola jest uznawana za łatwą. Żyje pełnią życia i spędza dnie na uwodzeniu mężczyzn. A mimo to jest zakochana w swoim kochanku, który ma dziewczynę i nawet nie planuje jej zostawić. Carmen jest zakochana w koledze z pracy, który nie zwraca na nią uwagi. Nienawidzi też swojego szefa, który robi wszystko po to, by utrudnić jej życie. Nerea jest szczęśliwa. Ma nowego chłopaka, który wydaje jej się być idealny. Nie widzi nic dziwnego w tym, że ma on na imię tak samo jak znienawidzony szef Carmen...
Adrian, mąż Valerii, jest fotografem. Kiedy kobieta w końcu poznaje Alex, asystenta męża, a raczej asystentkę, o czym nie wiedziała, jest wściekła. Alex okazuje się piękną, cycatą dwudziestolatką. W głowie Valerii pojawia się od razu myśl, że to ona jest problemem, który niszczy ich małżeństwo. Lola jednak twierdzi, że przecież oni są idealną parą i niemożliwym jest, by zdradzał kobietę swego życia. Mimo to Lola postanawia wygrzebać z szafy starą Valerię i zabrać ją na całonocną imprezę. To tam przedstawia jej swoich trzech mega przystojnych przyjaciół, wśród których znajduje się Victor - ideał...
Naprawdę dużo mnie to kosztowało, żeby wejść w buty Valerii.
Trudno mi było wgryźć się w tę książkę. Zaczynałam ją czytać mając niezłego kaca książkowego po Utracie, a do tego leżąc pod kroplówką w szpitalu. Zaczynając czytać miałam nadzieję, że owy obiecany Victor pojawi się bardzo szybko po to, bym mogła zapomnieć o wszystkich problemach i śledzić ich relacje. Zdziwiłam się, że autorka wprowadziła mężczyznę dopiero po jakiś stu pięćdziesięciu stronach. Naprawdę, naczekałam się. Ale było warto. Okazał się on być człowiekiem pełnym siły, radosnym. Mężczyzną jest on jednym z tych, z którymi spotykała się Lola - na jeden wieczór. A mimo to między naszymi bohaterami pojawiła się jakaś chemia, a szczególnie pociąg seksualny, któremu na drodze stała tylko jedna osoba - Adrian.
Przyznam, że byłam bardzo rozdarta. Nie wiedziałam, czy wolę, by Valeria została z Adrianem, czy w końcu uległa Victorowi. Miałam nadzieję, że on wcale jej nie zdradza, że to coś innego. Nie jest dobrze czytać same książki, w których faceci zawsze zdradzają. To zaburza zaufanie do własnego partnera. Tak czy inaczej byłam rozdarta i do tej pory jestem. Często miałam ochotę płakać z bohaterami. Sama nie wiem, jakbym postąpiła na miejscu Valerii - autorka postawiła ją w bardzo trudnej sytuacji.
Historia Valerii nie jest jedyną, którą poznajemy. Towarzyszymy też Loli, Carmen i idealnej Nereii. Przyznam, że początkowo naprawdę trudno było wczuć się mi się sytuacje tych pięknych i pewnych siebie kobiet. Przez te pierwsze sto pięćdziesiąt stron obawiałam się, że nie uda mi się wczuć w ową historię. Na szczęście w końcu mi się udało. I nie żałuję tego, że czytałam i czytałam. Doczekałam się tego, na co liczyłam łapiąc za pozycję Elisabeth Benavent.
W tej książce seks nie jest tematem tabu. Nasze bohaterki otwarcie o tym mówią oraz opowiadają sobie szczegóły swojego życia intymnego. Nie do końca jest to erotyk, jednak dużo tutaj do tego nie brakuje. Podobało mi się to, że autorka nie przesadziła i nie zrobiła z tego kolejnych 50 twarzy Greya. Podoba mi się też fakt, że książka, którą pisze Valeria równocześnie jest tą, którą my czytamy. Świetny zabieg literacki i kiedy się tego domyślałam, zaczęłam się szeroko uśmiechać.
Wcześniej podobały mi się okładki raczej matowe. Ostatnio jednak zapałałam miłością do tych lakierowanych. I właśnie taka jest Valeria. Dodajcie do tego cudownie minimalistyczną szatę graficzną. Właśnie to podbiło moje serce. Cała seria jest cudownie wydania. Już nie mogę doczekać się kontynuacji. Cała seria jak na razie liczy cztery tomy. W Polsce jest dopiero jeden. Mam jednak nadzieje, że to się szybko zmieni. Koniec, którym autorka postanowiła nas zaskoczyć, należy do tych otwartych. Człowieka aż trzęsie z nerwów, że musi tyle czekać, by dowiedzieć się, co dalej. Pozostaje tylko czekać na premierę tomu drugiego.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackie!
Książka wydaje się być bardzo fajna, więc dopisuję ją do listy książek do kupienia. :p
OdpowiedzUsuńMam wielkie oczekiwania co do tej książki ;) Po lekturze Twojej recenzji sądzę, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka pozytywnych opinii na temat tej książki i mam na nią coraz większą chęć ;)
OdpowiedzUsuńNa początku nie chciałam mieć z książką nic wspólnego, chyba zaszufladkowałam ją jako całkowicie płytką. W każdym razie spływające powoli opinie pokazały mi, że jest to opowieść, która może mi się spodobać. Teraz czekam na swój egzemplarz. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń