Pewnie nie umknął Wam fakt, że polski rynek z każdej strony zaczęły zalewać antystresowe kolorowanki dla dorosłych. Zapewne nikt nie wątpi w twórczą moc kredek i papieru. To działa lepiej niż wszystkie tabletki na uspokojenie - mówię z doświadczenia. Jestem osobą bardzo nerwową, dlatego pewnie nie zdziwi Was fakt, że kilka takich kolorowanek na półce już posiadam. Postanowiłam podzielić się z Wami recenzjami owych. Jeśli nie możecie zdecydować się, którą kolorowankę chcecie zakupić ta seria jest właśnie dla Was. KREATYWNA SOBOTA to nowa seria na moim blogu (papierowemiasta.blogspot.com) dzięki której będziecie mogli podjąć decyzję.
Z egzemplarzem Modowego kolorowania mogłam zapoznać się dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. Szczerze przyznam, że cena owej kolorowanki jest zdecydowanie wyższa niż te, które widnieją na tych z innych wydawnictw. Szczerze zastanawiam się, czy wydałabym te pieniądze na nią. Koniec końców na rynku mnożą się inne, tańsze tytuły.
Kiedy otworzyłam paczkę od razu zauważyłam, że jest jedna rzecz, która wyróżnia wydanie Egmontu od innych. Mianowicie - tekturka. Kolorowanka oprawiona jest w dwa grubaśne płaty tektury, co sprawia, że środek pozostaje nienaruszony i nie straszne mu są zagięcia i zniszczenia. Można też pozwolić sobie na kolorowanie na nierównym podłożu. Okładka świetnie się sprawdza.
Marie Perron jest ilustratorką mody, więc wszystkie ilustracje dobrze odwzorowują ubrania, dodatki i buty. Trzeba też dodać, że to, co jest przedstawione w Modowym kolorowaniu istnieje również w świecie realnym. Opatrzone jest to nazwami marek i projektantów, więc nie ma żadnego problemu ze znalezieniem ich w internecie. Muszę Was jednak ostrzec - ceny są wręcz kosmiczne i nawet ja, ogromna miłośniczka butów, nie wydałabym tyle na balerinki Kitty Charlotte Olympia.
Z serii Sztukoterapia na rynku jest dostępna jeszcze jedna wersja tematyczna - Art Deco. Szczerze przyznam, że korci mnie bardzo i co chwilę zastanawiam się nad zakupem. Mimo wszystko nawet na przecenach koszt mocno przekracza cenę tych innych kolorowanek również dostępnych na rynku. Może kiedyś znajdzie się taka chwila, kiedy już skończę te krocie malowanek, które mam, że z chęcią wydam te pieniądze, ponieważ nie mówię, że nie warto. Jestem zdania, że wydanie jest świetne i bardzo dobry pomysł z tą tekturką. Inwazja bazgrołów, Naszej Księgarni, również ma taką okładkę, jednak tylko z tyłu - Egmont wpadł na dużo lepszy pomysł.
Bardzo podobają mi się tła, które czasami stosuje autorka. Idealnie wpasowują się w prezentowane przez nią ubrania i żałuję, że nie ma ich zawsze. Mimo wszystko nie ma tutaj takich szczegółów, które mocno skupiałyby naszą uwagę. Marie Perron najprawdopodobniej skupiła się na ładnych ciuchach, więc kolorując materiał bluzki, która ma na sobie bardzo mało elementów, wcale nie sprawia, że boimy się wyjść za linię - bardziej modlimy się, by nie bolała nas po tym ręka. To największy minus - spodziewałam się wszystko będzie bardzo wymagające, jednak się myliłam.
Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo lubię przeglądać wszystkie obrazki. Lubię zachwycać się kocią bluzką, której cena pewnie przekracza kwotę, którą byłabym w stanie dać. Nie powiem, że każdy z tych ciuchów mnie interesuje i podoba mi się, jednak warto docenić tutaj kreskę autorki, która jest tak subtelna, że wręcz trudno wyobrazić sobie, że ktoś mógłby wziąć do ręki kredkę i to pokolorować.
Zastanawiałam się, czy nową serię zaczynać akurat od Modowego kolorowania. Postanowiłam jednak pokazać Wam, co możecie dostać, jeśli jesteście gotowi na większy koszt. Następne kolorowanki z serii będą oczywiście wydane w miękkich okładkach (oprócz Inwazji bazgrołów, jak już wspominałam) i bez tekturowych wkładek. Egmont z całą pewnością podniósł poprzeczkę, jeśli chodzi o wydanie. Szkoda tylko, że obrazki nie są aż tak wymagające. Mimo to na pewno młode dziewczyny, szczególnie te zainteresowane modą, będą skakać z radości, gdy dostaną do rąk tą kolorowankę.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Z egzemplarzem Modowego kolorowania mogłam zapoznać się dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. Szczerze przyznam, że cena owej kolorowanki jest zdecydowanie wyższa niż te, które widnieją na tych z innych wydawnictw. Szczerze zastanawiam się, czy wydałabym te pieniądze na nią. Koniec końców na rynku mnożą się inne, tańsze tytuły.
Kiedy otworzyłam paczkę od razu zauważyłam, że jest jedna rzecz, która wyróżnia wydanie Egmontu od innych. Mianowicie - tekturka. Kolorowanka oprawiona jest w dwa grubaśne płaty tektury, co sprawia, że środek pozostaje nienaruszony i nie straszne mu są zagięcia i zniszczenia. Można też pozwolić sobie na kolorowanie na nierównym podłożu. Okładka świetnie się sprawdza.
Marie Perron jest ilustratorką mody, więc wszystkie ilustracje dobrze odwzorowują ubrania, dodatki i buty. Trzeba też dodać, że to, co jest przedstawione w Modowym kolorowaniu istnieje również w świecie realnym. Opatrzone jest to nazwami marek i projektantów, więc nie ma żadnego problemu ze znalezieniem ich w internecie. Muszę Was jednak ostrzec - ceny są wręcz kosmiczne i nawet ja, ogromna miłośniczka butów, nie wydałabym tyle na balerinki Kitty Charlotte Olympia.
Z serii Sztukoterapia na rynku jest dostępna jeszcze jedna wersja tematyczna - Art Deco. Szczerze przyznam, że korci mnie bardzo i co chwilę zastanawiam się nad zakupem. Mimo wszystko nawet na przecenach koszt mocno przekracza cenę tych innych kolorowanek również dostępnych na rynku. Może kiedyś znajdzie się taka chwila, kiedy już skończę te krocie malowanek, które mam, że z chęcią wydam te pieniądze, ponieważ nie mówię, że nie warto. Jestem zdania, że wydanie jest świetne i bardzo dobry pomysł z tą tekturką. Inwazja bazgrołów, Naszej Księgarni, również ma taką okładkę, jednak tylko z tyłu - Egmont wpadł na dużo lepszy pomysł.
Bardzo podobają mi się tła, które czasami stosuje autorka. Idealnie wpasowują się w prezentowane przez nią ubrania i żałuję, że nie ma ich zawsze. Mimo wszystko nie ma tutaj takich szczegółów, które mocno skupiałyby naszą uwagę. Marie Perron najprawdopodobniej skupiła się na ładnych ciuchach, więc kolorując materiał bluzki, która ma na sobie bardzo mało elementów, wcale nie sprawia, że boimy się wyjść za linię - bardziej modlimy się, by nie bolała nas po tym ręka. To największy minus - spodziewałam się wszystko będzie bardzo wymagające, jednak się myliłam.
Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo lubię przeglądać wszystkie obrazki. Lubię zachwycać się kocią bluzką, której cena pewnie przekracza kwotę, którą byłabym w stanie dać. Nie powiem, że każdy z tych ciuchów mnie interesuje i podoba mi się, jednak warto docenić tutaj kreskę autorki, która jest tak subtelna, że wręcz trudno wyobrazić sobie, że ktoś mógłby wziąć do ręki kredkę i to pokolorować.
Zastanawiałam się, czy nową serię zaczynać akurat od Modowego kolorowania. Postanowiłam jednak pokazać Wam, co możecie dostać, jeśli jesteście gotowi na większy koszt. Następne kolorowanki z serii będą oczywiście wydane w miękkich okładkach (oprócz Inwazji bazgrołów, jak już wspominałam) i bez tekturowych wkładek. Egmont z całą pewnością podniósł poprzeczkę, jeśli chodzi o wydanie. Szkoda tylko, że obrazki nie są aż tak wymagające. Mimo to na pewno młode dziewczyny, szczególnie te zainteresowane modą, będą skakać z radości, gdy dostaną do rąk tą kolorowankę.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Egmont!
Wydaje się być ciekawą propozycją, nie tylko na prezent, ale także dla nas, żeby czasami dać sobie odpocząć od książek :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Dokładnie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejne posty z tej serii, gdyż zastanawiam się nad kupnem takiej antystresowej kolorowanki. Jednak te modowe motywy nie do końca do mnie przemawiają.
UsuńNastępny wpis będzie o bardziej skomplikowanych motywach :)
UsuńUrocza publikacja :D
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko za droga :p
UsuńWątpię, żebym przekonała się do kolorowanek. Może dlatego, że dopiero kilka lat temu (pewnie z 10) z nimi skończyłam. ;) Miłego kolorowania.
OdpowiedzUsuńhttp://stara-pudernica.blogspot.com/
Może kiedyś się przekonasz. :) To naprawdę świetna zabawa - już samo patrzenie na te obrazki uspokaja :3
UsuńNajpierw właśnie kupiłam swojej przyjaciółce która od dłuższego czasu walczy z depresją i stresem.
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że dla niej to będzie pewna odmiana i swego rodzaju pomoc.
Niedługo zamówiłam sobie, ponieważ kolorowanki niesamowicie odprężają a to jest czasami bardzo potrzebne w życiu codziennym.
Mam też swoją recenzję, serdecznie zapraszam: http://valerysdailyinspiration.blogspot.com/2015/06/diy-sposob-na-stres.html
Dokładnie. Odprężają niesamowicie :)
Usuń