Jak widzicie nie przerwałam swojej przygody z Sophie Hannah i po raz kolejny macie okazje poznać moją opinię o jej kolejnej książce. Może mówiąc kolejnej źle się wysławiam. Jest to wznowienie serii o Konstablu Simonie Waterhousie. Wcześniej Buźka została wydana pod tytułem Twarzyczka, jednak nowa wersja podoba mi się dużo bardziej. Jeśli czytaliście Błąd w zeznaniach musicie wiedzieć, że jest to dziewiąty tom tej samej serii. Muszę przyznać, że nie miałam o tym pojęcia. Mam nadzieję, że kolejne tomy również doczekają się wznowień, gdyż z chęcią postawię na swojej półce wszystkie części.
Alice Fancourt jest drugą żoną dość zamożnego mężczyzny. Mieszka z nim i jego matką w dużym domu, który zna każdy. Właśnie urodziła córeczkę i jest bardzo szczęśliwa. Kiedy po raz pierwszy od porodu opuszcza dom bardzo się denerwuje. Zostawia córeczkę z mężem. Kiedy wraca zastaje otwarte drzwi i jest przerażona. W środku zastaje Davida, który właśnie się obudził, a w kołysce leży dziecko. Alice jednak jest pewna, że to nie jest jej córka. Próbuje przekonać mężczyznę, że ktoś podmienił jej dziecko, jednak on jest pewny, że jego żona cierpi na depresję poporodową albo najzwyczajniej w świecie zwariowała.
Sprawą zajmuje się konstabl Simon Waterhouse wraz z przełożoną, Charlie (tą samą, którą tak bardzo polubiłam w Błędzie w zeznaniach). Kobieta jest pewna, że Alice głęboko się myli. Mężczyzna jednak, zauroczony pięknym wyglądem pani Fancourt, ma wątpliwości i po raz kolejny uważa, że to on ma rację. Nie raz, nie dwa, dostawał upomnienia za swoją nadmierną pewność siebie. Tym razem jednak postanawia rozwiązać całą sprawę. Szczególnie, gdy kobieta znika z dzieckiem, które uważa za obce...
Najgorsze rzeczy w życiu zdarzają się tylko raz.
Cała historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron i trudno było mi się od niej oderwać. Nie mogłam zabierać tej pozycji wszędzie ze sobą, gdyż otrzymałam szczotkę, a są one bardzo nieporęczne. Musiałam więc sobie radzić inaczej - spędziłam w domu cały ten czas, jaki potrzebny był mi na przeczytanie tej książki. Nie mogę powiedzieć, żeby tego czasu było dużo. Chwila, moment i po sprawie. Przyzwyczaiłam się już do stylu pisania Sophie Hannah, więc wiedziałam, że Buźkę będzie się czytać szybko i przyjemnie, mimo dość ciężkiego gatunku, jakim jest thriller psychologiczny. Sama nie mogę uwierzyć, że jeszcze pół roku temu podchodziłam do owego gatunku bardzo ostrożnie i z przerażeniem. Teraz nie mam żadnych wątpliwości i gdy tylko mam okazję to się nie waham.
Jestem bardzo wyczulona w kwestii dzieci, więc spodziewałam się tego, że ta historia mną wstrząśnie. Zdziwiłam się, że tak nie było. Przynajmniej nie z wyżej wymienionego powodu. Bardziej zszokowało mnie zachowanie, tak idealnego przecież!, Davida. Ten mężczyzna jest idealnym przykładem tego, co dziecku może zrobić zbyt zaborcza matka. Idealna nauczka dla wszystkich kobiet, które pałają zbyt dużą miłością do dzieci. Wzięłam to bardzo do siebie, gdyż myślę, że jako mama będę bardzo przewrażliwiona. Podziwiam Sophie Hannah za to, że udało jej się tak dobrze oddać uczucia Alice.
Właśnie. Alice. Ta postać jest tak złożona, że sama nie wiem, co o niej myśleć. Pomyliłam się w jej ocenie i trochę mnie to cieszy - nie lubię przewidywalności. To dopiero trzecia książka autorki, ale już przestałam zastanawiać się nad rozwiązaniem wymyślanych przez nią spraw. Wiem, że nigdy nie uda mi się zgadnąć, więc przyczepiam się do jakiegoś inteligentnego detektywa i chodzę za nim krok w krok szukając tego, co widzi on. Bardzo lubię takie serie, w których mamy jedną stałą postać. W tym wypadku mamy Simona Waterhouse'a. Bardzo specyficzną osobę, która przypadła mi do gustu. W Błędzie w zeznaniach również występuje, jednak wydaje mi się, że pozostaje bardziej w tle Charlie, która przejmuje pałeczkę. Tam nie było dane nam go poznać. Żałuję tylko, że przez ten dziewiąty, o ile nim jest, tom wiem, jak kończą się relacje między nimi, między Charlie a Simonem.
Jeśli zawiedliście się na innych książkach Sophie Hannah to zdecydowanie dajcie jej jeszcze jedną szansę i przeczytajcie Buźkę. Jest to zdecydowanie najlepsza z jej historii. Nie jest tak skomplikowana jak Błąd w zeznaniach, jednak ma w sobie coś takiego, że przyciąga czytelnika i nie puszcza go do samego końca. Współczesne kryminały to dla mnie, mimo wszystko, jeszcze nowość, więc może patrzę na tę serię przez pryzmat kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę, jednak uważam, że niedługo wszyscy będą mówić o tej autorce.
Fabuła jest bardzo przemyślana, bohaterowie nietuzinkowi. Rozwiązanie jest tak proste, że po zakończeniu lektury czytelnik zastanawiał się, czemu na to nie wpadł. Przyznam, że wydaje mi się być trochę zbyt banalne, jak na całą tą historię. Tylko to nie pozwala mi ocenić tej pozycji na maksa. To na pewno nie jest ostatnia książka Sophie Hannah, którą przeczytałam. Jest ona jedną z moich ulubionych autorek kryminałów. Agathę Christie również bardzo lubię. Nie chce obniżać wspaniałości Królowej Kryminałów, jednak pani Hannah niedużo już brakuje, by jej dorównać. Chociaż należy zaznaczyć, że ich style bardzo się różnią. Agathę Christie porównałabym do sir Arthura Conan Doyle'a, jeśli chodzi o sposób pisania, więc od razu muszę dodać, że Sophie zawsze będzie dla mnie trochę niżej od niej.
Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Literackie!
Bardzo mi się podobała "Buźka" a zakończenie po prostu zwaliło mnie z nóg :)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać!
Popieram!
UsuńŚwietna książka (przeczytałam) i bardzo ciekawa recenzja :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDlaczego narobiłam sobie takich zaległości czytelniczych?! Muszę, muszę, muszę to przeczytać.
OdpowiedzUsuńhttp://skazani-na-ksiazki.blogspot.com/
Dasz radę. Już niedługo wakacje :)
UsuńOczywiste rozwiązanie, które wcale nie jest tak oczywiste? Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńPolecam, przekonaj się :)
UsuńOjej, brzmi naprawdę interesująco :) Zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :D
UsuńNic, tylko polecam ten tytuł :D