Kto uderzy pierwszy i mocniej, ten wygra tron Rzeczypospolitej.
Bardzo lubię książki historyczne. Zawsze zaczynam od tego stwierdzenia, gdyż biorąc pod uwagę gatunki, które czytam zdecydowanie częściej, można o tym zapomnieć. Mimo to zerkam pożądliwie na nowości w owej kategorii. Na Gambit hetmański uwagę zwróciłam od razu. Pierwszym nasuwającym się skojarzeniem byli Królowie przeklęci, a pamiętając, jak bardzo byłam zachwycona tamtą serią od razu postanowiłam, że jak najszybciej poznam trylogię Roberta Forysia. Czułam, że pokocham ją bardziej niż serię Maurice'a Druona, gdyż historia Polski jest mi bliższa niż wszystkie inne.
Wszystko zaczyna się w w 1671 roku, gdy Marysieńka Sobieska spotyka się w kardynałem de Bonzim, który jest ministrem spraw zagranicznych Ludwika XIV, by omówić ważne dla niej sprawy. Kobieta kocha swojego męża, hetmana Jana Sobieskiego, jednak jej głównym celem jest obalenie Michała Korybuta Wiśniowieckiego i posadzenie na tronie Rzeczypospolitej francuza. Przynajmniej takie informacje posiadają jej rodacy. Maria Kazimiera zdecydowanie siebie widzi władającą krajem przy boku ukochanego, którego trzyma na krótkiej smyczy, czego on sam nie jest świadomy.
Eleonora Habsburżanka, żona obecnego króla Polski, jest w rozsypce. Wychowana tak, by zawsze trzymać głowę wysoko nie potrafi wyznać nikomu, że jej małżeństwo nie jest szczęśliwe i nigdy nie będzie. Jej mąż woli spędzać noce ze swoim kochankiem, co brzydzi w kobiecie obrzydzenie, jednak doskonale wie, że kiedy tajemnica Korybuta wyjdzie na jaw będą skończeni. Sobiescy planują zrzucić ich z tronu, na co ona nie może pozwolić. Michałem rządzi jego matka, Wilczyca z Zamościa, jednak i Eleonorze udaje się wywierać na nim wpływy, co Gryzelda Zamoyska przyjmuje z ogromną wściekłością na swoją synową. Zrobi wszystko, by obronić swojego syna, wynik wielkiej miłości, przed zrzuceniem z tronu.
- Nie jest łatwo zrozumieć Polaków i żyć między nimi - zgodziła się Klara. - Jeszcze trudniej jest nimi władać, gdyż w sercu buntują się oni na wszystkie nakazy, nie wyłączając tych wynikających z rozsądku. Taka to szalona natura tegoż ludu. Wasza miłość mieszka tu niecałe cztery lata, a ja dwadzieścia kilka, a i tak Krzysztof kpi ze mnie, nazywa głupiutką Francuzeczką. Obawiam się, że Polacy rządzą się swoimi prawami i żyją wedle własnych zasad. Żadne utyskiwania i napominania ich po europejsku nic tu nie zmienią. Teraz ani nigdy.
Charlotta Mesire po dramatycznych przeżyciach w dzieciństwie musiała szybko dorosnąć i nauczyć się sobie radzić. Jest na usługach Marysieńki Sobieskiej i wykonuje za nią czarną robotę, która wymaga precyzji i sprytu. Zostaje też ciągle protegowaną francuskiego ministra spraw zagranicznych, który wykształtował ją od nowa i nauczył tego, w czym jest teraz najlepsza. Kobieta zmuszona jest ciągle wyjeżdżać, usuwać niepotrzebnych już żonie hetmana ludzi oraz szpiegować postawionych wysoko urzędników. Marzy jej się jednak prawdziwa miłość, powoli ma już dość sypiania z przypadkowymi mężczyznami i chciałaby dorobić się dziecka, jednak wszyscy są pewni, że Charlotta jest bezpłodna.
Michał Korybut Wiśniowiecki nie potrafi się powstrzymać i ciągle rzuca ukradkowe spojrzenia na innych mężczyzn. Wie, że jest to niedopuszczalne dla osoby o jego pozycji, jednak ciągle czuje się samotny i uciskany. Z jednej strony matka, kobieta silna i nieprzyjmująca odmowy, a z drugiej zdenerwowana żona, która dostała za męża człowieka niepotrafiącego dać jej tego, czego oczekuje. Polsce grozi wojna domowa, hetman spiskuje, by zrzucić go z tronu, a on potrafi tylko myśleć o swoim nieszczęściu i kochanku, który czeka na wezwanie.
Prawdziwa władza kryje się w cieniu. Wybrzmiewa szeptem knowań i pochlebstw, dźwięczy złotem, zabija trucizną i zdradą. Ten, kto osiągnął mistrzostwo w sztuce intrygi, może za pomocą niewidzialnych sznurków sterować losami innych, choćby byli oddaleni o tysiące mil.
Bogusław Tyner dalej cierpi po śmierci ukochanej żony. Śmierć ciągle nad nim wisi, jednak nie wykonała jeszcze ostatecznego kroku. Mężczyzna potrafi tylko walczyć i wykonywać rozkazy, jednak nie zawsze mu one odpowiadają. Wiedźma przepowiedziała mu, że koniec nadejdzie, gdy ponownie zakocha się w kobiecie, jednak on jest pewny, że to nigdy nie nadejdzie. Kiedy zostaje wplątany w intrygi na królewskim dworze przysięga posłuszeństwo dni mijają mu na ciągłych zadaniach, które jednak nie pozwalają zapomnieć o tragicznej śmierci ukochanej...
Postaci w Gambicie hetmańskim jest naprawdę sporo. Ciężko byłoby wymienić wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia jeśli chodzi o osobę, która zasiądzie na polskim tronie. Ich nazwiska nie są nic nieznaczącymi i na pewno na lekcjach historii słyszeliście o nich niejednokrotnie. Podoba mi się to, że Robert Foryś się nie ograniczał i pojawia się tu dużo punktów widzenia. Towarzyszymy Korybutowi, Sobieskiemu, ich żonom, Wilczycy z Zamościa i wszystkim, którzy się liczą, a także tym, którzy nie są zbyt istotni i nie wpływają na przebieg losów Polski. Sprawia to, że ten cykl jest zdecydowanie wielowątkowy i ciężko wybrać ten, który spodobał mi się najbardziej. Podobało mi się towarzyszenie Marysieńce, którą polubiłam chyba najbardziej, zaraz obok Charlotty Mesire, która okazała się być osobą tak intrygującą, że czekałam z niecierpliwością, by poznać jej dalsze losy. Do gustu nie przypadły mi jedynie wątki dotyczące Bogusława Tynera, jednak z czasem patrzyłam na niego przychylniej.
Dobre chęci to zbyt mało, aby zmienić cokolwiek między Polakami.
Nie znałam zbyt dobrze historii z czasów rządów Michała Korybuta Wiśniowieckiego, więc lektura Gambitu hetmańskiego była dla mnie zaprawiona szczyptą tajemnicy. Nie udało mi się także oddzielić prawdy historycznej od fikcji. Zakończenie nie było dla mnie zaskakujące, jednak nie było przez to gorsze. Każdy, choć z minimalną znajomością historii Polski, nie będzie zdziwiony. Po przewróceniu ostatniej strony byłam zrozpaczona. Nie chciałam kończyć przygody z serią Roberta Forysia i dalej mam nadzieję, że autor postanowi kontynuować swoje dzieło, bo pomimo tysiąca stron z bohaterami dalej mi mało. Wciągnęłam się i w dwa dni pochłonęłam całego Gambita z przykrą świadomością, że zbliżam się do końca. Oczywiście nie musicie czytać całości na raz, gdyż mamy tutaj zbiór trzech tomów. Jestem jednak pewna, że nie dacie rady oderwać się ani na chwilę i pochłoniecie wszystko od razu.
W tej powieści dzieje się tu bardzo dużo. Zbliżająca się wojna z Turkami, wiszące nad Polską chmury wojny domowej... Dodatkowo Robert Foryś nie unika scen łóżkowych, których jest tu całkiem sporo. Wspominam tu o tym, bo głównymi bohaterkami są kobiety, więc podoba mi się, że autor nie podszedł do tych kwestii jak typowy mężczyzna, lecz opisy wyglądają tak, jakby pisała je kobieta. Niektóre z takich momentów były napisane w dość zabawny, poetycki, sposób, przy których nie sposób nie parsknąć śmiechem, jednak nie przeszkadza to w odbiorze Gambitu hetmańskiego. Jest tutaj mnóstwo szczegółów i detali, więc nie ma co przejmować się scenami erotycznymi, bez których ta powieść byłaby niekompletna. I, czego się tutaj nie spodziewałam, dostajemy sporo humoru.
- ... Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jako zdrowie...
- Nie! Nie! - Krzysztof Pac obcesowo przerwał sekretarzowi odczytywanie odezwy, którą ten przygotował do szlachty przybyłej z Litwy i Rusi Białej na wolną elekcję. - Takie coś się nie przyjmie - orzekł stanowczo. - Nasi wyborcy nie chcą wierszy ani wzniosłych słów, ale konkretów życiowych, mięsiwa, kiełbasy, piwa i kaszanki prosto z ogniska. Żadnego tam "nie rzucim ziemi, skąd nasz ród". - Pac wymyślił wers na poczekaniu.
Po zakończeniu można mieć nadzieję, że Robert Foryś stworzy kontynuację. Nie zamknął sobie tej drogi i proszę go, by z owych otwartych drzwi skorzystał. Nie mam dość Marysieńki Sobieskiej i jej męża oraz Charlotty, więc z nadzieją będę oczekiwać na jakąś informację o Gambicie królewskim, bo, jak to zostało napisane... Skończył się gambit hetmański, a zaczyna królewski. Nawet jeśli nie przepadacie za historią, to Gambit hetmański może to zmienić. Lekko napisany wciąga tak, że nie ma czasu na głębszy oddech.
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)
Spełnia wyzwanie: -
Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)
Spełnia wyzwanie: -
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Otwarte!
Boję się, że ta książka może mnie przerosnąć ><
OdpowiedzUsuńLubię historyczne książki, ale to bardziej z czasów starożytności, średniowiecza... Sobieski... Jakoś nie za bardzo to do mnie trafia :/
Biorąc pod uwagę jej gabaryty może niejednego przerosnąć :p Według mnie nie trzeba się zrażać Sobieskim, którego tu jak na lekarstwo. To kobiety trzymają wszystkie karty :D
UsuńPoznałabym ją z wielką ciekawością :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie czekaj, tylko czytaj <3 będę Gambita polecać teraz wszystkim... :D
UsuńTaka cegła w dwa dni, naprawdę podziwiam. :D Mam ochotę na te książkę, ale stwierdziłam, że najpierw rozprawie się z innymi ceglami, czyli z "Królami przeklętymi". Ale jak tylko przeczytam te serię, to myślę, że "Gambit..." szybko trafi na moją półkę. :3
OdpowiedzUsuńGambit bije na głowę Królów przeklętych :D
UsuńKrólowie przeklęci mnie kupiły od wydawnictwa Otwartego :) Po Twojej recenzji poważnie zastanawiam się nad Gambitem :)
OdpowiedzUsuńE tam :D Królowie przeklęci to cienizna przy Gambicie :D
Usuń