lutego 26, 2018

💜 PRZED PREMIERĄ: PROMYK SŁOŃCA // KATARZYNA MICHALAK ⛅

Jako młoda dziewoja bardzo lubiłam książki Katarzyny Michalak. Uważałam je za coś niesamowitego. Spora dawka poczucia humoru, łezkę można było uronić, w jakimś drwalu się zakochać. Z czasem jednak zaczęłam od romansów, obyczajówek i co za tym idzie od Michalak stronić. Wkręciłam się w fantastykę i klasykę przez co większość innych gatunków przestało dla mnie istnieć. Luty to tak marny miesiąc dla mojej psychiki, że nie miałam siły oprzeć się czemuś lekkiemu, niewymagającemu myślenia. Zobaczyłam nazwisko na okładce, małą dziewczynkę na tle fioletowych kwiatków i uznałam, że to będzie coś dobrego. I popełniłam dwa błędy. Pierwszym z nich był fakt, że nie zwróciłam uwagę na fakt, że to drugi tom cyklu. Drugim było to, że ja na Michalak jestem już za stara. Nie jestem już naiwna.

Nataniel na małej mazurskiej wsi czuje się nareszcie jak w domu. Osiągnął spokój i stara się uporać z pojawiającym się bólem nogi, który pozostał mu po wypadku w górach. Postanowił też zaopiekować się Emilką - córką kobiety, którą kochał nad życie i mimo wszystko. Nie może też przestać myśleć o dziewczynie, którą uratował w pewną wigilijną noc, kiedy właśnie stracił całkowitą sprawność. Gdy Oliwia staje w drzwiach w poszukiwaniu Marty, swojej matki, wzroku nie może od niej oderwać. Ona - przez długie lata myśląc, że jej wybawiciel zginął - jest zachwycona widokiem przystojnego Nataniela. Godząc się z Martą, mamą, daje kobiecie przy tym mnóstwo szczęścia. Mało kto spodziewa się, że Oliwia wcale nie interesuje się swoją rodzicielką, a Nataniel to dla niej kolejna przygoda...

Wiesz, chłopcze, są różne rodzaje samotności. Samotność we dwoje, gdy budzisz się każdego ranka u boku kogoś, kto staje się coraz bardziej obcy... Samotność w tłumie, gdy żyjesz otoczony ludźmi, których nie interesujesz i którzy także tobie są obojętni... Samotność z wyboru, gdy uciekasz przed światem do leśnej głuszy, jak moja chata, dworek Marty czy ranczo Sodarowa...

Zacząć powinnam od głównego bohatera, jakim jest Nataniel, jednak nie mogę sobie darować oblania Oliwii wiadrem wody, którą wcześniej ktoś umył podłogę po ciężkim remoncie. Jest to dziewczyna tak pusta i głupia, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Trzeba ją chociaż w kostkę kopnąć ze dwa razy. Jest tak wielką egoistką, że nie przejmuje się, iż zabiera matce ostatnie pieniądze, nienawidzi jej bez żadnego powodu i niszczy wszystko ze zwykłej złośliwości. Pod koniec książki myślałam już, że wyrwę z Promyka słońca wszystkie strony, na których się ona pojawia. Ot tak, ze zwykłej złośliwości. 

Nataniel to postać mniej irytująca, jednak nie grzeszy dobrym gustem i każda dziewczyna, którą wybiera to po prostu porażka. Podobno miłość ślepa jest, co widać po jego związku z matką Emilki, jednak powinny być jakieś granice. Los go nie rozpieszcza - jak zresztą każdą postać Katarzyny Michalak - i zapewne w kolejnej części łatwiej mu nie będzie, ale tego już się nie dowiem. Nie mam zamiaru kontynuować przygody z Serią mazurską ani żadną inną pozycją tej autorki. Wyrosłam z nich najwyraźniej i trochę żałuję, gdyż bardzo lubiłam te chwile zapomnienia z jej twórczością. 

Widzisz, liczy się tu i teraz.

Promyk słońca to pozycja bardzo przewidywalna. Ta autorka ma to do siebie, że pisze by człowieka wzruszyć i wywołać emocje. To już nie ta sama osoba, która napisała na przykład moją ulubioną Poczekajkę. Tam czuć lekkość w pisaniu, której tutaj już mi brakowało. I chociaż lekko ruszyło mnie zakończenie, to spodziewałam się czegoś takiego i domyśliłam się już, na czym będzie opierać się tom trzeci. Brakowało mi też tego poczucia humoru, które zawsze u Michalak bardzo lubiłam i strasznie się zawiodłam. 

Słyszałam o tym, że autorka raz na jakiś czas tworzy dziwne historie - jak ta o wynajmowaniu osób, by pisały negatywne opinie - jednak być może te niezbyt pochlebne recenzje wzięły się stąd, że Katarzyna Michalak nie pisze już tak dobrze jak kiedyś. Odpływa czasem na wody absurdu, coś do czegoś nie pasuje, a bohaterowie nie myślą racjonalnie. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy warto rozpocząć przygodę z twórczością tej autorki powiedziałabym, że tak. Jednak warto zapoznać się z historiami starszymi, które bardziej miały ręce i nogi i naprawdę potrafiły wywołać morze łez. Na Promyku słońca z pewnością nie można się odwodnić - lekko się wzruszyć owszem, ale nic więcej - gdyż ciężko przywiązać się do jakiegoś bohatera. Być może to powód tego, że zaczęłam od drugiego tomu.

Wiesz, Nat, każdy zasługuje na drugą szansę. Nieliczni także na trzecią. Ale czwartej nie dawaj nikomu.

Z pewnością nie zainteresuję się już twórczością tej autorki, a za kontynuację także podziękuję. Wystarczy mi już Oliwii i Nataniela, chociaż Emilka to postać naprawdę intrygująca. Mało jej jednak tutaj, więc nie udało jej się uratować Promyka słońca swoją obecnością. Naprawdę szkoda.

Ogólna ocena: 05/10 (przeciętna)

677 // Promyk słońca // Katarzyna Michalak // Seria mazurska // tom 2 // 28 lutego 2018 //  320 stron // Wydawnictwo Znak Literanova // 36,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

3 komentarze:

  1. Będę ją miała niedługo, jestem jej ciekawa :) z nowości polecam Ci jeszcze "Dziewczyny chcą się zabawić", jest super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam po nią sięgnąć, bo po cudownej "Strażniczce miodu i pszczół" szukam równie fajnej książki na lato. Ale w takim razie jeszcze pomyślę... ;)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger